Wciągnięta w wir szkolnych przygód deklaruję szczerą chęć przyorania wszelkiego rodzaju autorom pozycji podręcznikowych, tudzież wydawnictw!
Młoda jest w drugiej klasie, a lekcje ma, że mi ręce opadają.
Wcale mogę się nie dziwić, że dziś stwierdziła z nienawiścią w głosie-ja nie chcę się uczyć!
-To nie ucz się - odpowiedziałam. - rzuć szkołę, jak dorośniesz, będziesz sprzątać ulice.
-Ale nie - po namyśle ją uspokoiłam- nawet do tego musisz mieć papier ( to się nazywa konserwator powierzchni płaskich)
Siedzę nad lekcjami, głowię się, więc kurde boję się , co będzie za kilka lat tak?! Może poślijmy dwulatki do szkoły, niech się uczą pisać i czytać biegle...
Do tego M siedzi sobie ze mną w domu na urlopie, w związku z tym nie mam czasu na nic :]
On zajmuje większość mojego czasu :]
Dodać Młodą - jestem w domu.
Młodej już się nie chce uczyć, nie chce się sprzątać, nie chce się jeść, nic jej się nie chce. Mnie się kurde chce. Nawet jak mi się nie chce :/ chcieć
! Jak tu nie ześwirować?
Jutro daję sobie ściągnąć znowu trochę krwi, znowu the markers i the morfologia.
Znowu dobijanie się do lekarza rodzinnego przez tłum moherów spędzających całe dnie w przychodni i tamujący ruch dla innych, "zupełnie zdrowych" ludzi.
Ot, szara codzienność :]
(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)
O mnie
- Ksena
- Łódzkie
- Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl
Też mam córcię w II klasie i oooooo jakże dobrze cie kobieto rozumiem. Dziś rano moja mądra córka piedziała poważnym głosem "Ale by było fajnie jakby się człowiek rodził już wszystkiego naumiany i nie trzeba by do szkoły chodzić. Prawda mama, że to fajnie by było?". Pozdrawiam-Kasia M.
OdpowiedzUsuńKiedy czytam szkolne posty na zaprzyjaźnionych blogach czuję potężną ulgę - że ja już nie, że już nic nie muszę.
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że poziom świrlandii rośnie z każdym rokiem, ba - dniem!
A Ty i Tobie podobni muszą się z tym zmagać.
(wiem, świnia jestem, czuje ulgę kosztem waszych stresów i w porównaniu z)
Jak najlepszej morfo- i markerologii!
:*
Żyjemy w świecie absurdów oświatowych, niestety. Mam to na co dzień - w pracy i w domu. Młody "idzie reformą", jest w 3 kl gimnazjum. Ja kieruję szkołą ponadgimnazjalną, w przededniu reformy szkolnictwa zawodowego i ogólnokształcącego. Rozumiem Cię, Kseno, bo czasami nawet mi opadają ręce. Pozdrawiam cieplutko, Aleex.
OdpowiedzUsuńStrasznie mamuśki cudujecie/histeryzujecie/dramatyzujecie :(To co ,że szkoła - dzieci bez tych nakręcanych scen radzą sobie ,zostawcie je w spokoju !To pisałam ja,matka trójki ,której nie kibicowałam histerią,szkoły pokończyły,uniwersytety,radzą sobie w tym kretyńskim państwie,w tym pieprzonym świecie.No i moher jestem,ale w dupie mam przychodnie i takie tam / starzy ludzie do gazu :o ,prawda? / .
OdpowiedzUsuńło tam, zaraz do gazu :0
OdpowiedzUsuńgratuluję udanych dzieci!
Miały to szczęście, że w innych czasach dorastały , prawda?/
wśród czytelników mohery - bosko :D
tego sie nie spodziewać no no
ozdrawiam i cuduję dalej :/
(pozdrawiam)
Ksenka wszystko ok? Nic nie piszesz. Jak badania? Amma m-r-c
OdpowiedzUsuń