Od kilku dni non stop się zaplątuję w COŚ.
Zgarniam zniecierpliwiona z twarzy, czasem przerażona , że to jakaś pajęczyna.
Taak, pajęczyna. Babie lato, czyli jesień dla babek :)
W tamtym roku zupełnie mnie ominęła. Absolutnie , kategorycznie i skutecznie odsunęłam się.
W tym roku nadrobię, choćby się miał świat skończyć. Będę tańczyć w lesie w poszukiwaniu grzybów. Będę rzucać we wszystkich liśćmi, będę ...po prostu będę.
I choć pora roku do najweselszych nie należy uważam za właściwe korzystanie z jej uroku ile się da.
Nie, nie jestem melancholijna, chcę być zrównoważona, co nie jest proste, bo ludzie wokół nas tak potrafią zaskakiwać, że nic tylko zlać po mordzie, tak , dla porządku, żeby wiedzieli na jakim świecie żyją. Ostatni news? Że mam dobrze, bo siedzę sobie w domu. Super, nie? Ale o zamianie qrwa już mowy nie było!
O ludzkiej głupocie już tomy powstały.
Po obserwacji netowej z przyczajki zza węgła stwierdzam co następuje:
Pisanie bloga stało się tak powszechne jak chleb, podobnie jak każdy w zasadzie może zostać PH (skrót do nabycia u mnie dla zainteresowanych nieświadomych)
Pisanie o niczym staje się trendy. Filozoficzne bełkoty o treści mieć czy być z przeważającą częścią oczywiście mieć, jak najwięcej czytelników, komenciów, fociów i innych podobnych kontrowersji.
Zrobiłam kilka eksperymentów, napisałam kilka słów, nic z tego. Poniewuż miałam inne zdanie , niż rzesze wielbicieli autora/rki - byłam ta "zła". Albo nie zostałam , że tak powiem opublikowana. Ha ha!
Znalazłam oczywiście kilka perełek, kilka "normalnie" patrzących na świat ludzi, zdrowych! Mających swoje zainteresowania, swoje zdanie, tak jak lubię. I - cieszę się, że jestem tu u siebie, nie cierpię, nie płaczę, gdy mnie nie czytacie , bo wiem, że wiecie, że wrócę. Więc jestem .
I ciągle podczytuję romansidła, tyle , że teraz przy nich zasypiam. ;]
No ale przecież mam dobrze, bo w domu se siedzę !!!!
(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)
O mnie
- Ksena
- Łódzkie
- Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl
Się cieszę - WITAJ!
OdpowiedzUsuńGrażyna
Mi ktoś kiedyś powiedział coś o chorych dzieciach,że nie mają tak źle,bo 'to i tamto'Nie będę pisać szczegółów bo mi się w brzuchu przewraca jak sobie to przypomnę.No comment.
OdpowiedzUsuńPisanie blogów jest powszechne,ale ja się tak wkręciłam,i piszę i piszę te moje bełkotki :)Przestać nie mogę,choć kilka razy miałam plany,żeby go skasować.
Dużo jeszcze jesieni przed NAMI,bardzo dużo! Pięknych i zdrowych!:***
Kiss, kiss, kiss. Miłego weekendu!!!
OdpowiedzUsuńAnna m-r-c
Witam, zupełnie przypadkiem wędrujac sobie w necie natrafilam na Twój blog. Jestem Amazonką z 17-letnim stażem. wzruszyłam sie czytajac Twoje teksty. Wnioskuje, że młoda z Ciebie dziewczyna i jeszcze duzo życia przed Tobą! Masz małe dzieci, masz dla kogo życ! A rak? Won! Nie ma cycka, nie ma raka! Uszy do góry! Kiedy zachorowałam, mójmłodszy syn miał 5 lat, a teraz.... zenić sie chce! Wiem, że czasem ciężko, że myśli spać nie dają, że wynik niekoniecznie taki,jak trzeba, że.... Sama wiesz, jak to jest. Życze Ci duuuużo Zdrowia, wiary w życie, tylko dobrych wyników i wsparcia ze strony ńajbliższych! Pozdrawiam, będę czasem wpadać i czytac Twój blog, jesli pozwolisz. Trzymam za Ciebie kciuki!
OdpowiedzUsuń:) ja czytam;)lubię ten Twój jadzik, kły i pazury... sisi
OdpowiedzUsuńWpadajcie :) czytajcie :)
OdpowiedzUsuńJędza powróciła :]
:*
No, dobrze, ze powróciła:))) Jak zaczniesz pisać o ludzkiej głupocie, to masz zajęcie do końca świata!Tak , w kazdej porze roku trzeba znaleźć cos fajnego... w listopadzie ja się cieszę, że przed nami wiosna i za chwilę dnia bedzie przybywac...nie lubie zimy, jak slisko- ale wczoraj kupiłam oooooogromniasty karmnik dla ptaków i będę patrzeć godzinami, jak do niego zlatują U mnie slońce od rana- więc idę , pooddychac jesienią , czego i Tobie zyczę! Uściski!
OdpowiedzUsuńNo Słoneczko - wreszcie jesteś taka jak dawniej (jak zawsze). Choć przyznaję, chwila "przyczajenia" przydaje się każdemu. Głosami "życzliwych" się nie przejmuj. W każdym otoczeniu jest ktoś milutki, kto umie dopiec, że ma się go ochotę udusić gołymi rękami.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję Ci rację, co do blogów - tak jak w świecie realnym - dużo w nich chłamu, powierzchowności, bylejakości, sztucznego i plastikowego blichtru, mało oryginalności. Dlatego tym bardziej cenię tę ostatnią u Ciebie. Całuski, Aleex.
To ja mam szczęście latać po dobrych blogach - inne mnie nudzą i nie latam:)
OdpowiedzUsuń(ale muszę szybko zrobić rachunek sumienia, czy mój się czasem nie wpisuje w Twoją krytykę!)
Dobrze Ci, bo w domu siedzisz? Tak Ci mówią??? Oszsz, jak Ci dobrze! No tak Ci dobrze, że aż dobrze Ci tak! Palnęłabym przez łeb jedną z drugą, a potem kazałabym dobrowolnie dać se obciąć dwa atrybuty kobiecości i niech se w domu siedzą. A co, tylko Tobie ma być taaaaaaaaak dobrze? Może by im się program "empatia" włączył. W co zresztą wątpię.
Jesień też zamierzam brać pełnymi garściami, a zaczynam... od arytmii i przeziębienia:) Pachnie dziś obłędnie, słonko niesamowite, a ja w wyrze. No muszę poleżeć, a potem w wyrze popracować - też nie ma zmiłuj.
A Ty się bycz w ujkęd - należycisie!:***
Wszystkie MOJE DOBRE (czyt.czyms się wyróżniajce) blogi są po prawo .
OdpowiedzUsuńŁykend świetny.
Młoda znowu chora, a ja zasuwam przy płotkach. (malowanie)
Za chwile sama wyląduję w wyrze .
:/ i będę sensownie pociągająca.
Tylko nie bądź pociągająca za mocno ;)))) Albo będzie Cię bolał nos, albo mąż oszaleje z nadmiaru wrażeń.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam to, co napisałam sekundę temu.... brzmi dwuznacznie, ale zostawiam, niech sobie każdy myśli co chce ;)))))
Całuski, Aleex.
Maila posłałam.
OdpowiedzUsuńRzuć okiem, plisss.
uwielbiam jesień...taką słoneczną, kolorową, własnie taką jaka jest w tej chwili za moim oknem...dzieciaki mi plany spacerowe pokrzyżowały - z nosów cieknie, gardła bolą, więc nici z wyjścia do parku...
OdpowiedzUsuńKsena rączkę oszczędzaj - ja w sierpniu pomalowałam dwie ściany u młodego w pokoju i teraz mam za swoje (tak przynajmniej myślę, że to od tego - no bo chyba powodem nie jest moje lenistwo, a co za tym idzie brak ćwiczeń i masażu ręki, choć to też jest bardzo prawdopodobne hahah)...palce mi drętwieją, kciuk spuchnięty...trochę mnie to przeraża, bo ostatnio miałam okazję widzieć na "żywo" takie obrzęki, z którymi dziewczyny męczą się od kilku lat...
Dbaj o siebie :)
I po weekendzie:)
OdpowiedzUsuńBabie lato w pełni...nadal trwa:))
Mimo cudownej pogody zmuszam się do obowiązków, taka jestem ogarnięta niemocą oraz lenistwem, co pewnie znaczy prawie to samo;)
Rzadziej piszę,ale czytam "moje blogaski" regularnie (ostatnio ze ściśniętym sercem i z niepokojem)... jednak bez tego nie zasnę;)
Ściskam gorąco..cmok!cmok!!
Czy to jakiś spisek?
OdpowiedzUsuńCzyście się zmówiły, żeby nie pisać...?
:*
eee nie.
OdpowiedzUsuńja się np zbieram .
do kupy. i do pisania tyż.
:*