Dziś początek roku szkolnego.
Poszłam z Młodą, bo to przecież dopiero II klasa, potem to myślę, że już nie będzie mnie potrzebować..
Było mianowanie nowej pani dyrektor, były łzy, życzenia, itede.
Myślami byłam zupełnie gdzie indziej. Możecie nie wierzyć, ale ..
Myślałam o Pauli, o Jej rodzinie...
Myślałam o Chustce-czy poszła w różowych włosach na rozpoczęcie roku , jak się może czuć...
Myślałam o Pawle - i jego sile ...
Myślałam o Amri - czy podoła w tym swoim wirze ...(podoła!)
Myślałam o Aleex - i Jej nowych obowiązkach...i o tym, że zawsze ma dla mnie ciepłe słowo...
Myślałam o Pauliśce i Jej nowym, ciężkim roku szkolnym...
Myślałam o Poli, Anuli, Kindze, Doro, Michaelinie, Tabakowskiej , Kilerce, Marcie-Lemonmon, myślałam o Was wszystkich, którzy są dla mnie tak bliscy w tym netowym świecie. I jak bardzo się do Was przywiązałam. I o tym, że skądś tą siłę musimy mieć. I że nie zniesę , jeżeli mi tu kogoś ubędzie! Po prostu nie zniese!!!
Podczas pakowania Młodej na jutro do szkoły znalazłam Jej notatkę w notesiku (takim z pachnącymi kartkami, wiecie) - z czasu, kiedy byłam w szpitalu na miesięcznym naświetlaniu-oto dosłowny cytat:
Tęsknię za mamą, ale dobrze,że pojuczsze jade do mamy hihi :)
Po prostu ... się wzięłam i się rozkleiłam.
Jutro haniebna rocznica wiedzy o diagnozie. Rok minął. Pełen zmian. Mam nadzieję, że za rok będzie ich więcej , tych pozytywnych. Ehhh
(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)
O mnie
- Ksena
- Łódzkie
- Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl
Witaj
OdpowiedzUsuńJa tak jak i ty ostatnio myślę o dziewczynach których już nie ma .Dziś cały dzień o Paulinie ,nie mogę uwierzyć że już jej nie ma.Wierzyłam ,że da radę ,bo kto jak nie ona.Nawet pomyślałam żeby zamknąć mojego bloga,nie czytać innych,nie wiedzieć.Bardzo przeżywam takie odejścia,ja na razie wygrałam ze swoim wirkiem,ale mam świadomość ,że on może się obudzić w każdej chwili i uderzyć ze zdwojoną siłą.Boję się tego,zresztą tak jak ty .Ale musimy jednak żyć ze świadomością bomby która gdzieś tam w nas może się przyczaić.Ech życie,życie.Serdecznie cię pozdrawiam życząc zdrówka.
Też o Was myślę. Też nie zniesę. Samych pozytywnych zmian Ci życzę. I.
OdpowiedzUsuńoj oj ojoj, wojownicza , a jaka sentymentalna :P Lubie Cie w takiej wersji.
OdpowiedzUsuńale chyba wsz czujemy podobnie - nie znosze mysli, ze kogos moze zabraknac. Nawet powaznie mysle o zlikwidowaniu bloga.
Rok - napisz jak oceniasz ten rok. Koniecznie.
No ten tego... do mię...?
OdpowiedzUsuńDo mię też?
No cooooś Tyyy, nie wieeerzę...
:P cieszyć się, żem ospokojniała !
OdpowiedzUsuńna stare lata robię sie sentymentalna , a co!
Jak oceniam ten rok? Jako pełen zmian, we mnie najwięcej, przewartościowanie, docenienie, co tu mówić-wszystkie to wiemy.
Na pewno nie był to rok zmarnowany!
I nie likwidować mi tu blogów!
OdpowiedzUsuńBo też nie zniese!!
Kochana nasza Ksena:))
OdpowiedzUsuńWszystkie czujemy to samo, wszystkie się boimy. Ja każdy wasz wpis czytam ze łzami w oczach, nawet jak jest o pracy, czy myciu garów. Bo taki mi żal dupę ściska, że każdego dnia musimy walczyć z chorobą, ze strachem że powróci. Bliscy sobie jesteśmy nie ma co bo czujemy to samo i walczymy dla siebie i innych. Z grochami w ochach całuję i sciskam wszystkich.
Anna milosc-r-c
Kochana moja, dziękuję Ci, że o mnie myślisz:))) Ja o Tobie i innych necikowych znajomych również nieustająco - choć się nie odzywam teraz zbyt często, bo mię wir tak wciągnął, że... nie mam czasu się za przeproszeniem podrapać;)
OdpowiedzUsuńJeszcze pewnie jakieś 2 tygodnie tak będzie;)
Przepraszam Cię więc, że nie wpadłam z gratulacjami wyniku, ale naprawdę cieszę się ogromnie!!!!!!!!!!
U mnie różowo na ręce, poza tym mnóstwo wątpliwości różnorakich, ale mam zamiar rozwiać je po konsultacjach wrześniowych z moimi doktorkami:)
Uściski:))))
PS. U mnie w zasadzie też rok minął;)
Ksenuś - dziękuję :))))))))) Podobnie jak Amri jestem jak "w szoku powojennym" i się ogarnąć nie mogę! Ale wszystkie damy radę!!!!!!! Bo kto, jak nie my???????? "Trza być twardym a nie miętkim"! My silne babki jesteśmy. Będzie dobrze! Przyszłość będzie różowa jak plasterki na ręce Amri.
OdpowiedzUsuńCałuski, Aleex.
Kochana, nie myśleć... uważać trza było! a jak nie słuchałaś i potem dziecko źle do szkoły wyślesz, albo co... !Oj,niewiele wyroków zmienimy, ale możemy byc dla siebie dobrzy...lepsi...a to już bardzo wiele ,,,serdeczności:))
OdpowiedzUsuńno i ja się chłolera też rozkleiłam! (ale uśmiecham się też, nadal że Cię poznałam, nadal poznaję i poznawac będę:)
OdpowiedzUsuń