(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)

O mnie

Moje zdjęcie
Łódzkie
Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl

Online

Statystyki

poniedziałek, 28 listopada 2011

..........

W poprzednim poście (tym pod stołem) nie wyraziłam się może precyzyjnie, ale już tak mam - chodziło of kors o moją panią doktorową rodzinną od pierwszego kontaktu ... był podejrzany guz na piersi i powiedziała mi o tym, kiedy u Niej byłam na wizycie. Była przed biopsją i co czuła , to już wiemy...na szczęście wyniki okazały się niegroźne, jak pisałam-dysplazja, którą of kors trzeba monitorować.\
Ja również się monitoruję , cyklicznie i dyscyplicznie, markery i morfologia OK!
Bóle , jakie mię się trafiają-kręgosłupa, kości są skutkami ubocznymi przyjmowania zoladexu i syfu-tamoxyfu - mojej broni hormonalnej w walce z fakiem-rakiem. Na razie biorę przeciwbólowe, zastanawiam się, czy można wcześniej odstawić np taki zoladex ?
wiem, nie można :| tak sę głośno myślę ..
***
uderzyłam z buta dzisiaj z wynikami do domu. 5 km. potem do i ze szkoły 2 km. razem 7 km.
wiecie, gdzie mam nogi?
** nasiedzę się we środę , jadę do stolycy!

sobota, 26 listopada 2011

na stole .., pod stołem...

Utonęłam na dobre.
Nie ma mnie.
***
Dobra wiadomość od mojej pani doktór-nie ma raka. Ma dysplazję. Zadzwoniła wczoraj i mie poinformowała.
Szczęśliwe jestemy..
***
Wobec czego włażę na stół i kieckę zadzieram. Póki mogę i mam siłę :D
***


Zamykam wszystkie drzwi...w sensie metaforycznym...
jednak przeciwwaga jest , fuck rak!
:(

środa, 23 listopada 2011

?!

Uwielbiam piosenki od mojej przyjaznej ściółki :) Ona wie, czego mi potrzeba!

***
Z zamknięciem bloga to mam więcej problemów, niż myślałam. (a myślałam!) Przez hienki odcięłam swoich czytaczy od czytania, co spowodowało odbijanie się od drzwi. Niektórzy są w ogóle nie w temacie i myślą, że do reszty zwariowałam.
Zmusiłam swoich własnych czytelników do zakładania konta. (nie bankowego )
Zmusiłam ich do każdorazowego logowania się.
W związku z powyższym statystyki zwariowały, podjęły strajk i pokazują mie niestworzone rzeczy :]
Zamknęłam bloga i zapomniałam dać klucze moim przyjaznym ściółkom. :|
Zamknęłam bloga i nie pamiętam , komu jeszcze nie wysłałam zapro, czy kogoś nie pominęłam, grzebię w pamięci komentarzy u zaprzyjaźnionych , przetrzepuję listy na skrzynce. Wydaje mie się, że już.
Zwariowałam ju.
Jakbym coś/kogoś/gdzieś, to dawajcie znaki, bo mię się dziury w głowie szerzą i mam przeciąg :|

***
Moje klocuszki tyczą się też życia prywatnego , stricte de facto rodzinnego, chili ja i mój mąż. Z mężami jak jest, to wszystkie wiemy :] raczej?
(ostatnio podejrzliwie się przygląda mojemu klepaniu w klawiaturę komputra , bądź tel, pewnie myśli , że mam kochanka! O ja Cię !! )
Mąż jako jednostka od-zwierzęca (tyczy się to wszystkich mężczyzn) wykazuje się ost podniesionym poziomem andromenopauzalnym. Dodając moją postępującą menopauzę, w domu miewamy taki meksyk, że nigdzie już wyjeżdżać nie muszę :)
Bo te chłopy to jakieś dziwne są...:]

poniedziałek, 21 listopada 2011

?

Statystyki kłamią.
Mówią mi , że nikt mnie nie odwiedza.
To którędy wchodzicie? Od tyłu ? Czy jak?
***
Moje 2 lachony - amazonki pojechały do wieliszewa.
Wchodzą , a profesor pyta: a gdzie ta trzecia?
Ta trzecia, chili ja , dochodzę do się.
***
Układam klocki na nowo.
W końcu z piaskownicy wyszłam.

niedziela, 20 listopada 2011

ta dam!

Ulga.
To jest to, z czym położyłam się do łóżka.
Znaczy się przedtem wypiłam kilka kieliszków wina (ale ścierwo-ohyda z kerfura) i dzisiaj mnie żołądek się tli.
Z tej radości albo wypiłam za dużo (!) albo jestem tak zestresowana, że nie powinnam pewnie wcale. No ale już. Przeżyłam gorsze chwile.
Bo życie toczy się nie tylko w necie , w realu jest zupełnie podobnie (no to dopiero odkrycie)
I to życie mię stresssuje. Ale o tym, jak już będę wiedzieć więcej.
A ulga się tyczy tego, iż nie przyjdzie tu do mnie nikt, kogo bym nie chciała . Tyle mogłam zrobić.
Ale u Li .... szkoda pisać. Załamana jestem. Naprawdę. Podziwiam tych, co podchodzą do tego spokojnie. Ja nie umiem.
Czas odpocząć.
Uf..

piątek, 18 listopada 2011

Blood

Piosenka, która mnie zachwyciła i która jak się okazało pasuje jak ulał do ost. wydarzeń, które skomentuję tylko muzyką i kilkoma słowami.
Czy czujesz że moje serce bije?
Czy widzisz ten ból który ty powodujesz?
Czy czujesz że moje serce bije?
Czy widzisz ten ból który ty powodujesz?

Krew, krew, krew, krew, krew, krew, krew, krew

Krew, krew, krew, krew, krew nadal płynie

Wymykające się, wyeliminowane, wymazane,

Nasza tradycja, nasza miłość dla rodaków, nasz majątek, nasze środki finansowe, nasza duma...

Oh czy czujesz, czy czyje że moje serce bije?

Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie czujesz

Czy czujesz że moje serce bije?

Czy widzisz ten ból który ty powodujesz?
Czy czujesz że moje serce bije?
Czy widzisz ten ból który ty powodujesz? 


Do tłumaczenia dowolnego , każdy na co ma ochotę, niech przypasuje :]
Takiej muzyki nie słyszę w radio. ( bo złego radia słucham ha )
Wczoraj jechałam samochodem. Bardzo lubię jeździć . Sama.
Niestety na drodze nie jestem sama. (zupełnie jak w necie)
Niestety niektórzy nie powinni mieć prawa do jazdy (jak i dostępu do netu)
Bezmyślność i postępująca arogancja (na drodze też) doprowadza mnie do szału. Ale  Tam zawsze jest konfrontacja w rzeczywistości.
A kim jesteśmy w necie?
Możemy się wykreować , umieć wszystko, nie mieć nic. Aaaa nie. Można mieć sumienie , niekoniecznie pod płaszczem anonima. Czyste, szczere do bólu.
Krew, krew, krew, krew, krew, krew, krew, krew
Krew, krew, krew, krew, krew nadal płynie


Ponieważ od jakiegoś czasu się nad tą myślą zastanawiam, podaję do informacji , iż przymykam bloga.
Nie mogę sobie pozwolić na marnotrawienie energii, bo nie mam bogatego źródła zasilania, jak niektórzy :]
Oficjalne przymknięcie drzwi nastąpi w weekend .

wtorek, 15 listopada 2011

Życzenie nr 4

Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
5 nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
6 nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
7 Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
8 Miłość nigdy nie ustaje...

(1 Kor 13)

Hm.
Piękne. Bardzo często staram się pamiętać ten zamykający wszystkie definicje miłości tekst. Ale...
Bardzo często zdarza się zapomnieć.
****
"Na początku dzieci kochają swoich rodziców, potem ich osądzają i - bardzo rzadko lub wcale - wybaczają im."  
  Oscar Wilde

 Mamę bardzo kochałam. Była całym moim światem. Bezpiecznym schronieniem. Nie umiałam bez niej żyć. Dopóki ona nie nauczyła się żyć beze mnie. To dziwne, smutne, ale prawdziwe. Miłości szukałam więc gdzie indziej. W grupach religijnych (o ja cię!) , w muzyce, nigdy w narkotykach, ani innych używkach . Ale ciągle szukałam jej  uporczywie tam, gdzie jej nie było.
Kiedy spotkałam M byłam nieprzytomnie zakochana, niepokojąco szczęśliwa, spokojna, upojona miłością.
A kiedy założyłam Rodzinę to już w ogóle byłam przeszczęśliwa.Ja! Ja miałam swoją rodzinę! Wara tym, którzy by ośmielili się zniszczyć. I tym , co myśleli, że .. że nic . Miłość zwycięża! Triumf!
Ale co to? :



jest miłość trudna
jak sól czy po prostu kamień do zjedzenia
jest przewidująca
taka co grób zamawia wciąż na dwie osoby
niedokładna jak uczeń co czyta po łebkach
jest cienka jak opłatek bo wewnątrz wzruszenie
jest miłość wariatka egoistka gapa
jak jesień lekko chora z księżycem kłamczuchem
jest miłość co była ciałem a stała się duchem
i ta co nie odejdzie --- bo znów niemożliwa

Jan Twardowski


Co to? Przyszły pierwsze (i nieostatnie) kryzysy. Kaprysy, dąsy, pretensje. Bo bałagan, bo krzywo patrzysz, bo nie słuchasz, bo nie lubisz, bo nie chcesz, bach, w sypialni tyłem do siebie przez siedem nocy. Zniechęcenie, obojętność, praca, rozrywki, łatwe tematy do obgadania. Pośpiech, pośpiech. Rozejmy, bo przecież się kochamy. Bo przecież nie chcemy jak inni, jak nasi rodzice, bo tyle lat.

Miłość jednak zdaje egzamin. Przychodzi trudny okres. Dajemy do przodu. Wspieramy. Walczymy. Kochamy.
Po raku zostaje jednak coś. To coś to trudny powrót do normalności. Już nie jest jak kiedyś. Już wiele nie mogę, nie mam siły, próbuję, ciągle mało. Poprzeczka wysoko. Nie mogę doskoczyć. Ciągle próbuję. Bo miłość wszystko przetrzyma....

Życzę sobie i Wam dużo miłości!!                       

czwartek, 10 listopada 2011

Obca

-Proszę więcej nie zapisywać do mnie obcych pacjentów - zagrzmiał basem pan doktór do pani z rejestracji.
zostałam obcą.
-Co panią do mnie sprowadza?-spojrzał niechętnym okiem
nic, nudzi mi się w domu.
-Co mi tu pani daje? Jakie usg, skąd? Pani sama sobie zrobiła?
taaa, kupiłam se maszynę i se robię w domu.
-Tak to jest, nie jestem w temacie, nie moja wina, że się koleżanki (doktórki) nie wyrabiają-mruczy pod nosem pan doktór rzucając kartkami na biurko.
no bo to moja wina, że się dostać nie mogę. pewnie za długo śpię i kolejkę przegapiam.
panie doktorze, ykhm - stwierdziłam, iż wystarczy- jestem po mastektomii /głupio mi było powiedzieć, że po raku /
-Hm- ton zmienił się o jakieś 80 stopni. Wgłębił się w tajne zapiski wyników. Kazał się położyć, pogniótł moje biedne jelitka, zlecił badanie na krew utajoną i postraszył kolonoskopią.
-panie doktorze, nie przesadzajmy, to na pewno nie TO, o czym pan myśli- uśmiecham się głupio
-w pani przypadku trzeba wszystko zbadać do końca! - zagrzmiał pan doktór z powagą.
badajmy, póki  można.
o innych dolegliwościach już strach było wspomnieć. zajęłam mu stanowczo za dużo czasu.
więcej mnie nie zobaczy. prędzej do weterynarza pójdę.
mojej ukochanej doktorowej nawet kawałka nogi nie widać, tak ją mohery staranowały!
od 2 tyg próbowałam się do niej dostać :]

pytanie związane z tematem: jak zniosła pani chemioterapię ?
:D

wtorek, 8 listopada 2011

Życzenie nr 3

Pewnego przyjaciela poznaje się w sytuacji niepewnej.
— Enniusz

Pewnego dnia podczas pobytu na chemioterapii spisywałam swoje myśli. Tak, bez ładu i składu. Odnalazłam je.
Było w nich pełno złości, bólu, pytań bez odpowiedzi, żalu, potem zrezygnowania i obojętności.
Znacie to uczucie osamotnienia?
O na pewno!
A znacie to uczucie, kiedy w ciężkich chwilach stają przy Was Ludzie, o których nawet byście nie pomyśleli?
A Ci, którzy byli dla Was tak Ważni - odwracają się , unikają, ponieważ okazuje się, że byliście tylko znajomymi?
O na pewno każdy zna to uczucie! Więc...
Życzę sobie i Wam Przyjaciół.
Doskonała przyjaźń rodzi się między dobrymi oraz między tymi, co osiągnęli jednoczący stopień cnoty.
— Arystoteles

 Ktoś kiedyś się śmiał, że w wirtualnym świecie niemożliwa jest przyjaźń.
Naprawdę?
Przeniosłam ich wiele do "realu" .
Nie zapominając o tych tu, obok mnie-którzy nie przestraszyli się , stanęli obok mnie i trzymali za rękę.
I po prostu byli.

Przyjaźń między kobietą i mężczyzną?
Tak.
Ale kto?

Kto zatem ma szanse na przyjaźń z osobą przeciwnej płci bez obawy o romans? Przede wszystkim osoba, która nie przeżywa głodu emocjonalnego, czuje się kochana i dowartościowana. Ale też ktoś, kto wie, gdzie przebiega granica przyjaźni, i podejmuje świadomą decyzję, że jej nie naruszy. (cyt.wysokie obcasy.pl)


Ale nietoksycznie.Ale z całego serca. Ale kochać. I szanować.
Amen.

poniedziałek, 7 listopada 2011

Minął rok

Rok temu o tej porze spałam.
Był to sen bez snów. Poddałam się bezwolnie cudownym rękom Profesora.
Zrobił to elegancko.
Boże, miej w opiece Jego cudowne Dłonie i niech używa ich jak najdłużej.
Za krokiem krok
Taka trasa okno - drzwi
Wciąż z kąta w kąt
Taki sposób na złą myśl
Nie pierwszy raz
Kiedy sen przypomniał cię
Nie pierwszy raz
Kiedy strach obudził mnie

Niewidzialna dłoń

Ochroni mnie
Od złego w czarny dzień
Niewidzialna dłoń
Osłoni mnie
To jedno zawsze wiem

Pamiętam że

Świecił księżyc rudych traw
Mówiłeś - wiesz
Każdy swoja gwiazdę ma 


Mam.
Dziękuję.

sobota, 5 listopada 2011

Życzenie nr 2

Tak można być pięknym :)

Moje drugie przeogromne życzenie to cofnąć czas, nie zachorować, ale mieć ten rozum, co teraz - kilka lat wcześniej.
Hm. Nie da się. A szkoda.
To zostańmy przy zdrowotności.
Patrzę na zdjęcie sprzed 10 lat i spogląda na mnie szlyczna, młoda, gładka i świeża twarz.
Długie włosy okalające niewinną buzię :]
Zgrabna sylwetka zniewala ludzi dookoła - rozmiar 36 budzi respect :], wszystko na miejscu , wszystko takie proste, eahhh
aaaaaaaaaaaa
10 lat później - bagaż doświadczeń większy ode mnie powoduje garba
twarz po przejściu przez leczenie wygląda jak po ogromnym piciu , podkrążone oczy, plamy, syfy
włosy ha ha ha pominę już milczeniem
sylwetka-budzi :] przerażenie (przytyłam 10 kg w pół roku ta dam!)
nie wszystko na miejscu, stwierdza się braki :]

ale .
najważniejsze, żeby być zdrowym. powtarzam sobie to jak mantrę wciągając niepotrzebnie brzuch :]
to moje wielkie marzenie.
nigdy więcej nie przechodzić przez to piekło, od którego się odcięłam i zatrzasnęłam drzwi nogą za sobą.

Dlatego pamiętajcie , żeby ulżyć i pomóc , komu się da.
Słowem, czynem, kapustą.
Pola ujęła to przepięknie.
Niech Ona Zdrowieje!

piątek, 4 listopada 2011

Między różą, a nie żałuję...przeciwnie...bardzo Ci dziękuję




Różo, różo, nasz jest świat
Zostaniemy wciąż młode
Noc wiruje wokół nas
Spójrz, uśpiłam już trwogę
Miłość durna, miłość zła
Nie ma władzy nade mną
Włosy me pochwycił wiatr
Dziesięć pięter i ciemność

Jakie życie, taka śmierć - nie dziwi nic

Jaka zdrada, taki gniew - nie dziwi nic
Jaki kamień, taki cios - nie dziwi nic
Nawet to co jest, co wyrywa z nas
Cały zapas słów
Cały spokój serc

Jakie życie, taka śmierć - nie dziwi nic

Jaka zdrada, taki gniew - nie dziwi nic
Jaki kamień, taki cios - nie dziwi nic
Nawet to co jest... 


nie żałuję..
dziękuję ...

nie, nie zwariowałam.

czwartek, 3 listopada 2011

Życzenie nr 1


Nawet krem, słodki krem jest dziś gorzki
Nawet rock, rock and roll tylko złości

Tak niewiele dzisiaj od was chcę
Zostawcie mnie, zostawcie mnie
Proszę bardzo, myślcie o mnie źle
Zostawcie mnie, zostawcie mnie
Chcę być sam


Sam choć przez chwilę, przez chwilę
Sam choć przez chwilę, przez chwilę
Chcę być sam!

Cały świat dziwnie drży, złe wibracje
W taki dzień głupio brzmią słuszne racje


tak, żeby nie było , że mam ludzkie odruchy.
a miewam i owszem!
i że jestem zgryźliwa.
jak każdy..

byłam w "mieście"
i naliczyłam kilka osób z nowym tworem ....
Wy-rakowcy i ich bliscy- też poznajecie po peruce? czy Wy też widzicie na pierwszy rzut oka, że ta pani jest z jednego teamu?
takie zboczenie jakieś mam.... nie do opanowania...

środa, 2 listopada 2011

Zaduszne Anioły

Czuję się zaszczytnie zobowiązana , iż wpadacie do mnie poczytać, co u mnie.
Jest mi bardzo miło i głupio, żem taka niesystematyczna i niezorganizowana.
Ale poprawy nie obiecuję, gdyż jak się coś obiecuje, to trza słowa dotrzymać. Z reguły by wypadało.
Dziś Dzień Zaduszny. Ten prawidłowy, kiedy pamięta się o zmarłych. Kiedy się modli za ich dusze.
Wczoraj było wszystkich świętych (swoją drogą pięknie się spisali przy locie linii 16) , co pewno balowali w niebie. Zwłaszcza, gdy patrzyli na dół i widzieli ten szał ciał przy wszystkich cmentarzach. To zbiorowe rzucanie się w kolejce przy grobie. Ten wyścig z czasem, żeby jeszcze zdążyć tu, tu i jeszcze tu. Szybko, szybko, tylko żeby nie połamać obcasów przy kozakach z najnowszej kolekcji cc, ścierając pot z czoła, bo jednak na kożuch za gorąco. uf.
Nie można robić tego częściej w ciągu roku, spokojniej, ciszej, dyskretniej, grunt, że długi łykend był.
Od kilku lat jeżdżę na cmentarz(e) wcześniej, kiedy jestem gdzieś przy okazji, kiedy są imieniny/urodziny/rocznica/nie popadając oczywiście w jakąś przesadę-
wczoraj pojechałam na własne oczy zobaczyć ten dziki tłum.
Zapalanie znicza dla niektórych to jedyna okazja do spotkań towarzyskich-z tymi żywymi jeszcze :/
To wyznaczanie trendów we wsi.
Niedługo święto zmarłych nie będzie się odróżniać od helołin.

Dzisiaj, w dniu zmarłych w ciszy zapalam świeczki za Tych , którzy są największymi Bohaterami dla mnie.
Sześć świeczek . I ani jednej więcej!
...i za Tych, którzy odeszli za szybko ... Teraz są Aniołami.