(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)

O mnie

Moje zdjęcie
Łódzkie
Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl

Online

Statystyki

wtorek, 28 maja 2013

329. klon


Jestem sklonowana w kawałkach.

Najważniejszy kawałek mojego jestestwa w leczeniu sraka mieszka w Warszawie pod dwoma pseudonimami.
Głowa nazywa się Panistarsza :*.
Ręce nazywają się Tempo Giusto :*.
Nogi przybierają po kolei różne nicki, imiona, nazwiska, cała masa dobrych nóg i serc chodzi w mojej sprawie i załatwia moje sprawy (zdanie nie pozbawione wbrew pozorom sensu).
Ręce, które podają, załatwiają od ręki, podtrzymują, trzymają, wybierają odpowiedni numer również się mieszają pod różnymi postaciami, jednak mają swoją jedną szefową. Przeplatają się w nich osoby, których nie znam osobiście, a które tak bardzo potrafią współodczuwać, współczuć i do tego pomagać - mam tu na myśli np Babcię B. - mamę Chustki, która przecież straciła córkę. A i mnie przygarnęła do siebie, choć w życiu na oczy się nie widziałyśmy, jedynie słyszałyśmy poprzez Asię.
Owe ręce i nogi są bardzo ważne i komunikują się z Głową, która ob-myśla, konsultuje się ze mną i realizuje wszystko, co potrzeba.
Bez Głowy nic bym nie miała.
No bo kto widział jeźdźca bez głowy?

Kocham Cię - moje sklonowane ciało. Całe. Bez Twojej pomocy utknęłabym w tej swojej małej wsi, razem ze srakiem.

Do tego cała armia wielkich, zręcznych paluszków, które piszą, malują, wysyłają, dbają o mnie:

Dziękuję za kwiaty w @
za witraże Anioła
za "Grę o tron"
za Scrabble
za kolczyki
za kartki
za listy
Was!

Jaki nędzny byłby świat bez Was! ♥

Dzięki Wam nie musiałam brać udziału w dyskusji pod poprzednim postem, która zrodziła się po rzeczywiście okropnie kontrowersyjnych słowach - "zawieszam się". Mój ulubiony komentarz to ten o użyciu patelni. Nic nie musiałam pisać, bo napisaliście WSZYSTKO. Dziękuję.
A anonimowym krzykaczom zadam pytanie : jaką krzywdę wam zrobiłam swoimi słowami?
Nie musicie mnie odpowiadać, sami sobie odpowiedzcie. A u góry ekranu, po prawej stronie jest krzyżyk. Wystarczy go nacisnąć w razie potrzeby.

W fantastycznej książce, jak wiecie - "Gra o tron" - którą aktualnie przerabiam, sagę tę dostałam od Agnieszki, mojej starszej siostry :* (ta, co ma na głowie własne kłopoty ze zdrowiem i do tego całą Fundację Chustka)  - świat jest o wiele prostszy wbrew pozorom. Używało się kiedyś mieczy, które dzisiaj zastąpiły słowa. Używajcie ich ostrożnie, bo kiedyś ostrze może się obrócić przeciwko wam.

Słów na dzisiaj wystarczy.

To wszystko i tak marność. 

I tak będę z Tobą, choć mogę być sobą!






PeEs. Mój "Ulubiony"  (znalezione na fb) :










piątek, 24 maja 2013

328. szósty wlew zomety...



... za mną.
Pielęgniarki musiały mnie kawą reanimować, ponieważ od wczoraj śpię non stop i wcale nie mam zamiaru przestać!
Zrobiłam przerwę w spaniu tylko na wlew.
I na napisanie Wam, drodzy Czytacze, iż
się zawiesiłam!

Będę sobie milczeć.
Będę sobie spać.
Będę sobie leżeć.

Uznałam, iż że ę i ą - powtarzanie w notkach słów nt mojego samopoczucia jest nudne i generalnie - wszystko chyba napisała już Chustka.
Jeżeli nie mam sił na pisanie blogasia i nie ma mnie w necie - to po co to ciągnąć?
Nie sądzę, że interesuje Was to, że mnie codziennie coś boli i że chce mi się spać?
Do dupy.
Zawieszam pisanie, aż się może kiedyś odetkam! O!

W środę 29.05 jadę na badanie rezonansem całego kręgosłupa.
Po naprawdę przyzwoitej morfologii wnoszę, że chyba nie jest tak źle.
Mam szanse na normalne wakacje i ciągłe podnoszenie wartości WBC i Hb.


Tyle.
Pozdrawiam Was serdecznie i czule!
Dziękuję za maile, smsy i ciepłe myśli.
Dziękuję za karmienie śfinki mojej :)
Za to, że Jesteście, nawet, gdy nie ma mnie.

Idę spać!
Ścisk ♥








poniedziałek, 20 maja 2013

327. lekko



Młoda pojechała z klasą na wycieczkę do stolycy - Warszawy .
Punkt honorowy wycieczki to Centrum Nauki Kopernik.
Punkt mniej ważny, ale istotny - McDon - również "zaliczony".

Super.

Tylko czemu cały dzień chodziłam z kąta w kąt?
Wyrywałam włosy z głowy,
kiedy w wyobraźni autobus miał wypadek?
Miałam takie wizje, że naprawdę... wstyd się przyznać.
Kiedy wracali do domu, wisiałam na telefonie z wychowawczynią.
Alem durna...ale musiałam , musiałam wiedzieć, że są cali, w jednym kawałku
i czy akurat robią siku - też mnie interesowało.
(Potem mnie zainteresowało, co mi dolega...)
Młoda z całej wyprawy przywiozła do domu globus.
Nie przejadła całej kasy, tylko zainwestowała :)
Morowo!

A jutro Młoda pisze egzamin trzecioklasisty.
Powyrywam sobie włosy z głowy? Przecież wiem, że umie, da sobie radę, będzie ok.

Strach o Młodą zostanie na zawsze.
A kiedy Ją zostawię za szybko, kto wszystkiego przypilnuje tak jak ja?
Ech, życie.

*

Jako prawdziwa kobieta topię swoje smutki i bóle w lodach.
Obłędnie się nimi zapycham na wszelkie możliwe sposoby.
Dla mnie liczy się tylko podwójna porcja. :)
Cudowna lekkość bytu na talerzyku.
Tu Wam też zapodaję muzyczną lekkość i idę coś podjeść :)






środa, 15 maja 2013

326. informacyjnie



Poruszyliście mnie swoimi komentarzami i mailami nt swoich matek.
Bardzo smutne jest to, jak wiele toksycznych relacji wypala nas od środka.
Tych najważniejszych przecież relacji matka - córka!
Dziękuję Wam też za słowa pokrzepienia!

*

Wczoraj media trąbiły o profilaktyce raka piersi.
Ujmujące.
Wystarczy, że w Ameryce jedna z wielu przecież aktorek, która usunęła piersi profilaktycznie, ogłosiła swoją decyzję światu,
a u nas od razu wszyscy przecierają oczy w mediach i mówią o raku!
I to jak!
Dziennikarka "rozmawia" z dr Giermkiem. Przerywa Mu wywód o BRCA1 i zadaje pytanie, który nowotwór w Polsce jest najpopularniejszy?
Kto zgadnie?

*

Na koniec Chustka widziana oczami p.Foremniak. (klik!)
Polecam!
A za chwilę, o 9 w "Dzień Dobry TVN" będzie materiał o Asi , o książce "Chustka" i filmie "Joanna".
Też polecam!
Idę sobie wyrwać nogę z prawego biodra, może przestanie wtedy boleć?



sobota, 11 maja 2013

325. o, matko!




Zostałam jak rażona piorunem w centralny dzień tygodnia, wracając z zastrzyku.
Pomyślałam, że muszę to zrobić.
Pojechałam spojrzeć w oczy kobiecie, która mnie urodziła - do mojej matki.

Była zaskoczona.

Była przerażona.

Pojechałam ją uświadomić.
Na jakim etapie życia jestem i jak to się może skończyć.
Uznałam, że powinna wiedzieć, ostatecznie to nie grypa.

Był taki ułamek sekundy, że rozmawiałyśmy dosłownie o jakichś drobiazgach.
Lekko, niezobowiązująco.
Poczułam się .. jak u matki z wizytą, rozumiecie?
...
Gdyby tak udało się wymazać z pamięci dawne wydarzenia...

Mamo!
Nie, nie będę przyjeżdżać na niedzielne obiadki, dzwonić, przyjeżdżać...nie !
Będę tylko myśleć o tym, jak dobrze by było, gdyby tak było.
Będę marzyć, że jest między nami gładko i przyjemnie.
Tyle lat żyję marzeniami spoglądając z zazdrością na inne córki - matki.
Że nie będę w stanie już nic naprawiać.

Nie żałuję, że pojechałam do Ciebie.
Przez chwilę nie byłam sierotą.

*

A tymczasem...
za dużo chodząc - za dużo odpoczywam.
Muszę zwolnić tempo poznawania na nowo wiosny :)
Leżę do znudzenia i pozdrawiam Was z ożywieniem i książką w ręce!
Dziś na tapecie "Gra o tron".
Zanurzam się w świecie fantastycznej fantazji!
<3


sobota, 4 maja 2013

324. Dla A.




(piosenka ode mnie dla Młodej, na odwrót :P)


Witaj mała dziewczynko,
Obudź się i spójrz,
I cierpliwie dorastaj,
Bo to jest to czego naprawdę potrzebujesz,
I wiele razy płakałam,
Lecz Ty pomogłaś mi przetrwać złe chwile,
I wiem, że to zabrzmi banalnie,
Ale nie umiem bez Ciebie żyć
...


Ktoś tu miał ostatnio urodziny.
Nie, pewnie, że nie ja, ileż można :)
Moje dziecko przekroczyło psychologiczną barierę dwuliczbowej cyferki na torcie.
10 lat.

Na przestrzeni blogasiowej, a więc i chorobowej, świętuję już trzeci raz :)
Wiedziałam, że dożyję. (tu krzywy uśmiech)
Ale nie wiedziałam JAK.
(W pierwszym odruchu chciałam napisać - nieważne.
Ale nie - jednak ważne.)
Jak.
Nie chcę być mamą nieobecną ciałem, bo w szpitalu,
ani nie chcę być mamą nieobecną duchem, bo zmęczona chorobą śpię.
Po krótkim namyśle chyba muszę to wypośrodkować.

*

Młoda moja Najukochańsza!
Wiedz o tym, że Jesteś dla mnie najważniejsza na świecie.
Jestem dumna, że Jesteś tak mądrą i rezolutną Dziewczynką.
(Zawsze będziesz dla mnie małą Dziewczynką).
Wiesz, że mama choruje, wiesz, że to straszna choroba, ale wiesz też,
że mama z(robi) wszystko, abyś jak najdłużej cieszyła się normalnym życiem.
Zrobię wszystko, żeby dla Ciebie wstać z kanapy i być z Tobą.
Dla Ciebie przejdę najgorsze piekło.
Zacisnę zęby i nie będę płakać.
Obiecaj mi tylko, że będziesz umiała odróżnić dobro od zła, odpowiadając na pytanie być czy mieć.
A ja zawsze będę się Tobą opiekować.
Kocham Cię ♥
Mama




piątek, 3 maja 2013

323. i po majówce!




Majówki u nas nie będzie.
Gdyż
się
zepsułam.
Dosyć gówniano.

Jakże nużące jest słabe, ciągłe leżenie z nadzieją, że to pomoże.
Gówno.
Osłabia.
A pogoda...dobija. Żebym chociaż urżnąć się mogła..
Ale nie.
Bo gówno mnie znajdzie.

Czy Wam chociaż udaje się ta majowa, przepyszna olimpiada wolnych dni?

Całuję, tu klikam, tam klikam i znikam!