(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)

O mnie

Moje zdjęcie
Łódzkie
Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl

Online

Statystyki

czwartek, 31 maja 2012

200. no no !

Post o nr 200 skłania mię do refleksji.
Wasze wizyty , kiedy nic nie bazgrzę - również. Jest mi niezmiernie miło, że jesteście u mnie codziennie, choć nawet ja sama do siebie nie przychodzę, tylko łażę po zaprzyjaźnionych blogasiach :)

Otóż tuż..
Jeśli jesteśmy przy wizytach - skąd piszesz do mnie Czytaczu? Czy prawdę pokazują moje donosicielskie statystyki, że czytasz mię z dalekiej Islandii? Z pięknej Francji? O Senegalu nie wspomnę, bo  przecia wiem ;) Z Zielonej Irlandii? Z potężnej Usa? Kolumbia? Rosja? W głowie mi się kręci :)
A z Polski? Jest Was najwięcej, to oczywiste. Przez całą długość i szerokość ślizgają się oczy po monitorze o każdej porze. Jest i Gdańsk i Sucha Besk. Szczecin, Gryfice i okolice i Białystok. I stacja Włoszczowa też jest :) I Kielce, Kraków, Jelenia Góra, Warszawa, Wrocław, Poznań i jego okolice. I moje miasto jest. I Łódź też jest. I Piła i mój ukochany Czaplinek też jest!  Domyślam się tylko, kto to może być z Was. Reszta jest niewiadomą. Piszcie miastami, skąd kto zacz.

A po jakich słowach tu trafiacie?
O, to już ruletka!
Najczęściej wyklepywane to oczywiście : wojownicza, ksena, ksena blog, są też i dowcipne blogi, usg dowcipne, bitwa wojownicza, litacja (zamiast libacja?) , facet w dresach (??) , laska msouw szukam (msouw to strona internetowa Szpitala w Wieliszewie) , psychiczna, rozkraczona, rozczochrana,  (te są moje ulubione), ucieczka z woli egipskiej, znane polki pokazują język, amazonki, sex amazonki, uwaga! -  dupa i cycki,  seks z amazonkami, na boso, xenna (nie mam nic wspólnego z preparatami na przeczyszczenie) , jest czasem z czego się pośmiać.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że niektóre tytuły naprowadzają, ale już kompletnie tego seksu nie rozumiem. O cycku może być, piszę nieraz, ale o seksie?

200 postów przeleciało, jeszcze kilka by się zdało!
Dopóki jesteście - jestem i ja.
Dopóki ja jestem - jest i mój blog.
Zawsze coś po mnie zostanie. Amenttt.

sobota, 26 maja 2012

199. Mamo!

..............
Ukochana piosenka z płyty, którą słuchałam z mamą w najlepszych naszych czasach .....
Nie słuchałam tej piosenki 15 lat.
Tyle, ile jej nie ma przy mnie.
Nie, nie umarła. Żyje. Bardzo dobrze jej się nawet żyje.
Bardzo dobrze żyje jej się beze mnie. No trudno.
Ktoś tu kiedyś napisał, że niektórzy powinni mieć zakaz posiadania dzieci.
Coś w tym jest.
Tak, mam żal głęboki jak moja studnia na podwórku. Nie obchodzę Dnia Matki odkąd pamiętam.
(Tzn. Źle. Obchodzę jako matka, odkąd Młoda chodzi i mówi) . Nie dzwonię do niej z życzeniami, bo nie jestem obłudna, nie jeżdżę z prezentem, bo nie wiem, gdzie mieszka, nie widzę się z nią, bo nie chce. Co nie znaczy, że gdybym wiedziała, gdzie mieszka, to bym od razu pojechała. Nie! Nie! Nie!
Nawet jeśli tytuł posta jest rozpaczliwym wołaniem do mamy, to NIE i koniec. Matkę znalazłam w Twoim spojrzeniu, w Twoim słowie, w Twoim geście, w Twojej serdeczności. "Obcy" ludzie są dla mnie jak matka, ojciec i pół rodziny. ( cóż, ojciec też jest nie wiadomo gdzie. Kto z was za "ojca" porobi ? ;))

Całym moim światem i świętością jest moja rodzina, którą od podstaw z "drobną" pomocą M zbudowałam. To Młoda, która odkąd zaczęła chodzić i mówić wie, co to Dzień Matki. To Młoda drepcze do mnie co roku z rana, kiedy tylko wstanie i z dumną miną wręcza mi prezent - najczęściej laurkę własnoręcznie wykonaną z cudownie koślawym Kocham Cię Mamusiu. Serce mi pęka z dumy, łzy się pchają w kolejce aż do kluski w gardle.

Więc mamo! Nie czekaj na mój telefon. Nie czekaj na mnie, bo choć może kiedyś ci wybaczę (pewnie przed śmiercią - swoją oczywiście ) to ...
my raczej nie mamy sobie nic do powiedzenia...

piątek, 25 maja 2012

198. sił bez

Śniło mi się, że napisałam posta.
Sprawdzam rano - rzeczywiście mi się śniło. .

Skonsultowałam się z Moim Drugim Specjalistą od spraw rakopochodnych.
Jestem przypadek niezwykły. (dlatego grozi mi PET ha! )
Zrobimy markery za 2-3 tyg.
Obaczymy!

Dziękuję za porady w/s nóg.
Wszystkim!

wtorek, 22 maja 2012

197. bezsił

Mocy przybywaj ! Bo
Upał mnie morzy do cna.

Mam fascynująco-odpychający stosunek do chorowania. Żeby nie powiedzieć, że analny. :|
Po pierwsze primo odpycham nogami , rękoma i cyckiem działania informacyjne , szukawcze, nic, zero! Nie mam ochoty konsultować się z nikim i rozmawiać o raku. To się nazywa wyparcie. Niech się nazywa jak chce.
Mam dość gadania o raku i gdybania i powracania do czasu przeszłego.
Po drugie primo ;) - dostałam propozycję współpracy z Amazonkami. I co ? I odmówiłam. Dlaczego? Bo tak .
No ale Ty przecież bloga piszesz - nabożnym szeptem powiedziała koleżanka.
I to mi wystarczy!
Moja blogosfera wystarczająco zajmuje mi życie.

O tych Amazonkach jeszcze pomyślę.
Ale nie chce mi się .
Bo gorąco :|

****************

I jeszcze pytanie pilne :
Czy znacie jakiś sposób na puchnięcie nóg?? Nie wiem, w górze je trzymać , czy jak?
Na boso mam chodzić, czy jak?
Porażka ...

piątek, 18 maja 2012

196. czerwona torebka

Wychodzę z rehabilitacji, wyciągam telefon i już Jesteś :)
Uśmiechamy się do siebie przez przestrzeń telefoniczną , śmiejemy się i wyznaczamy nowe trendy w leczeniu .
Przechodzę przez ulicę.
Ty mi mówisz, że Ci hamulce poszły . W samochodzie. Śmiejemy się, choć nie jest to śmieszne.
Czekam na męża.
Sznur aut. Korek.
Stoję przy trasie jak lampa i przechadzam się w jedną i drugą stronę zupełnie bez sensu machając czerwoną torebką.
Przejeżdża obok policja i patrzy na mnie podejrzliwie.
Nie, nie przypominam ukrainki, tudzież bułgarki. Pojechali.
Wpadam do domu.
Zajadam stres 2 kanapkami z kiełbasą i keczupem-taka zachcianka.
Oblizuję się jak kot i za chwilę już mam zgagę.
Dzwonię do profesora opowiedzieć Mu o nowych trendach.
I o tym, że w czerwonej torebce mam powtórzone wyniki "śmiesznych" markerów.
Ciągle podwyższone.

Odpycham nogami torebkę .
Czuję, że wybitnie nie jest mi dziś na rękę.
Ech.

poniedziałek, 14 maja 2012

195. Rehab i litacja

Byłam na rehabilitacji.
Oj.
Na masażu  się odprężyłam. Prawie przysnęłam.
Obudzona, szybkim krokiem (na obcasach - lajtowo-ok 5 cm) puściłam się (!) biegiem na ćwiczenia.
Wpadłam na drzwi.
Zapatrzyłam się.
Przystojny, uśmiechnięty, z błyskiem w oku, białymi zębami itd. (nie wiem, jak wy , ale  u mnie zęby to podstawa :])
Na wózku inwalidzkim.
Zderzenie z rzeczywistością .
Bolało.
Przez krótką chwilę stanęłam,  pomyślałam - On ma gorzej.
Może ja krócej po prostu.

*

Ćwiczenia doprowadziły mnie do szału.
Ból, pot i łzy.
Ech.
Myślałam,  że samo zmywanie wystarczy.
Szafkę mam przecież wysoko.

sobota, 12 maja 2012

194. do czego przyda się.. rak? (cz.2)

W nędznej samotności żyję
wspak
choć to "tylko"
nie-mój rak.
Zanim jednak schowam skrzydła
pod ziemię
jeszcze trochę nad ziemią podrzemię .

wtorek, 8 maja 2012

193. wysokie obczaszy


Jeżeli rzeczy martwe można kochać - to ja oprócz perfum kocham wysokie obcasy.
Niestety jest to miłość już tylko platoniczna.
Kiedyś biegałam , jeździłam autem, dreptałam, tańczyłam. W szpilkach.
Dzisiaj mogę sobie je ewentualnie założyć przed lustrem.
I ze łzami w oczach wspominać, wspominać, wspominać...

Moje stopy płaczą.
Spuchnięte nadmiarem wrażeń.
I głupotą swej pani, co myśli, że ciągle jest piękna i zdrowa.
O bogowie! Gdzie jest moje płaskie i bezbarwne obuwie?
Jutro przecież maraton po lekarzach !!

niedziela, 6 maja 2012

192. do czego przyda się .. rak? (cz.1)

Tak.
Do czego się przydać może rak?
Do czytania wspak!
To nie częstochowski rym,
tu nie rak wiedzie prym!

Taki mały "piękny" rak
"ułatwia" nam życie wspak!
Nie jest łatwo żyć wspak,
kiedy nie wiesz, co to rak.

piątek, 4 maja 2012

191.



"Zanim wiedziałam, że przybędziesz
czekałam ciągle na ciebie,
a wieczorami w oknie sypialnianym, gdy
światła gasły, stawiałam świecę, by
płomień jak latarnia wskazał ci brzeg
w oceanie po co tobie tułać się
znajdź mnie

Zanim wiedziałam, że będziesz
wtedy już kochałam ciebie
i w każdym ciebie szukałam
lecz o tym nie wiedziałam
"



**

Przyszłaś do mnie boso
z rozczochraną głową
z rękami wyciągniętymi w niemym krzyku
i żądzą miłości.

Podążasz za mną od lat wielu
Twoje oczy bezkarnie są odbiciem Boga
przed nimi nie ucieknę
nie chcę!

I choć potrafię ugodzić gestem zniecierpliwienia
Ty Jesteś
I choć bywam nieznośnie niestrudzona w ciągłym Cię doskonaleniu
Ty Jesteś


Jestem i ja - kocham Cię całą
zawsze dla Ciebie
najdłużej dla Ciebie
tylko dla Ciebie.

*

Młoda urodziła się 9 lat temu .
Ja ciągle przy Niej się odradzam.