Fryzjer.
Najlepszym przyjacielem kobiety.
Uwielbiam swoją fryzjerkę, najwięcej za masaż głowy , pachnące odżywki i muzykę, gdy nie szumią suszarki.
Od razu mi lepiej.
*
Widzę, że sobie zablokowałam komentarze pod poprzednim postem, dostałam kilka mejli w tej sprawie.
Niestety, zaczynam cierpieć na jakąś demencję.
Niedługo zacznę Wam wmawiać, że Was tu nie ma.
Ech.
Miłego łykendu, bez niepamięci. !
(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)
O mnie
- Ksena
- Łódzkie
- Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl
Ha- chociaż raz będę pierwsza:D
OdpowiedzUsuńKseno ja tez uwielbiam wizyty u fryzjera-niestety mój dwulatek troszkę mniej....:( Od kilku dni nastawiam go na wizytę "u cioci" i dziś "niby" ma wenę na małe "ciach", ale jak to wyjdzie w praniu to aż boję się myśleć.
Miłego dnia życzę i weekendu też:D
Asieńka
:***
OdpowiedzUsuńjestem tu moja droga i nie dam se nic wmówić ;)))
O, ja też wczoraj sobie zafundowałam taki luksusik jak fryzjerka.
OdpowiedzUsuńChociaż przyznam się, że nie lubię tych wizyt. To taka huśtawka - niby fryzjer ten sam, a fryzura raz super, raz nie-super. ech... wczorajsza z kategorii "może będzie lepiej, jak sama ją ułożę".
Pozdrawiam i ślę ciepłe myśli
Gosia
to blokowanie jest takie wymowne. dla mnie jak krzyk. wiesz, ze upiekłaś ze mną szarlotkę? i tak się zagadałyśmy o tych blokadach, ze nieco węgielka się zrobiło.
OdpowiedzUsuńWczoraj umawiałam przedimprezową wizytę u fryzjera.. po czym mój mąż zdziwiony- Ty??? yyyy??? Nie, nie ja- córa, ale sobie zadzwoniłam. też było fajnie.
dobre :))
UsuńUwielbiam chodzić do fryzjera, uważam to za najlepszą terapię dla duszy. Mam swoją fryzjerkę od 10 lat i któż lepiej zrozumie mnie, niż ona? :D Trzymaj się Kseniu, to ta pogoda działa depresyjnie , no a ból też robi swoje. I ja też nie dam sobie wmówić, że mnie tu nie ma!
OdpowiedzUsuńAga Cz.
nie lubię fryzjerów, bo nie lubię jak ktoś mi dotyka włosów, od dziecka nienawidzę głaskania po głowie.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu:)
Moje dziecię jednak ma to samo....4 próba nie udana...
UsuńNie pomogły prośby ani groźby....
Asieńka
Ale my nie damy sobie niczego wmówić - jesteśmy, no może czasami trochę milczące, ale nie damy się wygonić. Dobrze nam u Ciebie - kawka, herbata, a i ciasto czasem ktoś podrzuci. O miłym towarzystwie już nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
A fryzjer niestety nigdy nie był moim przyjacielem. Mycie, masaż - ok, efekt końcowy - już zdecydowanie nie. Bo tak trudno czasami było przewidzieć, że włos kręcony po obcięciu będzie sporo krótszy niż mokry.
OdpowiedzUsuńTeż tutaj JESTEM i nie dam sobie wmówić, że mię nie ma!
OdpowiedzUsuń:***
Demencja - oooo, jak dobrze mi znana rzecz! Zaprosiłam dziecku kolegę na niedzielę, podobno, ja nie pamiętam, ale ne szczęście dostałam esemesa przypominajacego bo jutro mogłoby dojść do kompromitacji towarzyskiej. A fryzjera kocham, dwa tygodnie temu zaliczyłam pierwszy raz po chemii, Jezu, jaka się czułam szczęśliwa :)))))
OdpowiedzUsuń:* miłego dnia wszystkim :*
Mgła za oknem przerzedza się bardzo leniwie. Oj, nie nastraja to mnie optymistycznie. Z chęcią wsunęłabym się pod kocyk, a tu sobota i dom trzeba ogarnąć po tygodniowym nicnierobieniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich walczących dziś z bałaganem, tych mniej aktywnych również. I zmykam do pracy. Buziaki.
Jestem, jestem!!♥♥♥
OdpowiedzUsuńPoproszę o instrukcję opisową dot. serduszek :>
OdpowiedzUsuń:*