Jesteście wrednie okrutni.
Kiedy tylko pojawi się symbol [*] - jesteście. Jest szoł. Jest szał. Jest co i po co i jak gdzie z kim i po co.
A na codzień - tylko Ci wierni , przy boku, codziennie czytający, dopytujący, rzeczący, rozumujący, odpowiadający, milczący, będący.
Jak tak ma być, to ja dziękuję.
To nie są wykłady z marketingu.
Ja to pierdole.
Dosłownie. Nie piszę sobie bloga ot tak by mieć widownię, gdy zaklaszczę.
Nie muszę nic. A
Chce. Dla Was. Dla P. A., A, A, A, A, P, W, J, i wielu innych...
(Specjalnie Cię tu umieszczę - Tabakowska.!)
********************************************************************************
Krzyś - odezwij się też. Dla Ciebie A.Lipnicka, a jak ja wjadę do Wieliszewa, to się nie pozbierasz !!! :P
P.S. Gdzie jest Luika??
(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)
O mnie
- Ksena
- Łódzkie
- Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl
Sraty taty!!
OdpowiedzUsuńPisz i nie marudź.!
Jedna z czytajacych codziennie..:p
sorry,
OdpowiedzUsuńa ja gdzie jestem w tej wyliczance?
Dobra.
OdpowiedzUsuńJak nie będę mieć nic do powiedzenia (a często brak mi słów, milczenie wydaje się stosowniejsze) To napiszę tylko, że byłam i czytam codziennie.
Albo kropkę postawię.
Wystarczy???:)
Ja może nie czytam codziennie, bo nie jestem na komputerze, ale zawsze staram się być na bieżąco. Dziwnie mi tak komentować czyjeś blogi nic nie wiedząc o osobie, do której piszę - bo jeden post nic mi nie powie... A kiedy wiem, że na blogu, który odwiedzam są jakieś luki, w sensie notatki, które mnie ominęły, bo w tym czasie nie wchodziłam na bloga, to aż mnie świerzbi, żeby je już, zaraz, teraz, natychmiast przeczytać :) W końcu w tej notce mogłoby być coś ważnego, jakiś ciąg dalszy... A ja nie lubię luk.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za ten rozwlekły komentarz. Dodam jeszcze tylko, że nie rozumiem... nie umiem pojąć tego, co się stało... Choć nie znałam Magdy osobiście to jednak ciężko na sercu kiedy o niej pomyślę... Nie rozumiem...
Rozumiem Twój ból i rozgoryczenie. Boli mnie, że odeszło tyle wspaniałych ludzi. Mam nadzieję, że Madzia, Renata, Jazzowa i inni odeszli do lepszego świata.
OdpowiedzUsuńPrzytulam i jestem, codziennie.
:)))))
OdpowiedzUsuńTeż się martwię o Luikę;(
no, ja tez codziennie, a czasem nawet kilka razy dziennie, bo a nuż coś dopisałaś :))) Basia
OdpowiedzUsuńPisz,pisz,pisz!
OdpowiedzUsuńW piątek jak weszłam na Twojego bloga,i przeczytałam...kurde,no łzy same zaczęły lecieć.Każda śmierć boli,nawet jeśli nie znało się tej osoby.A jak pomyślę co było przyczyną tej śmierci,ogarnia mnie taki głęboki smutek,żal,i przerażenie.To mogłam być ja.
Co jakiś czas dowiaduję się,że ktoś z mojej kliniki,ma nawrót,albo odszedł...Nie ważne czy to ktoś kogo dobrze poznałam na oddziale,czy przelotnie widywałam jak byłam na kontroli.Na każdą taką wiadomość reaguję tak samo-nie mogę się na niczym skupić,bo ciągle myślę.A najgorsze jest to cholerne poczucie bezradności,to że nic nie mogę zrobić,że nikt nie może nic zrobić żeby tego uniknąć.Na jednych działa leczenie,na innych nie.Jak to jest?Niech w końcu znajdzie się lek na raka który wyleczy każdego...
Buziaki Ksenuś:*
:]
OdpowiedzUsuńTabakowska siadaj, nie zdałaś!
Dorothea pół kropki też może być ;)
Wiśnia, ja tez nie rozumiem, stąd mój żal do świata..wyżyłam się na swoich czytelnikach;]
Lemonmom wiem:*
Basia - cieszy mnie to !
Amri-myślałam, że Ty coś wiesz...
P. kofam:*
Ksenko - no coś Ty? Nerwy puściły? Pieprzyć to, ze ludzie są ludźmi. Nie zmienisz tego. Trzeba tylko oddzielać "ziarna od plew" i robić swoje. Jesteśmy tu, piszemy nie dla całego ogółu, ale dla siebie, dla tych najbliższych wybranych. A widownia.... to zawsze był tylko tłum.
OdpowiedzUsuńCałuski, Aleex.
Puściły Aleex
OdpowiedzUsuńale liczyłam na Waszą inteligencję.
Prawie się nie zawiodłam.
Prawie.
Buziaki:*
Wywołana do tablicy informuję, ze jestem codziennie...kilka razy dziennie, a nie dlatego że pojawiają się [*]. Czytam wszsytkie blogi z rakiem w tle. Nie komentuję, ale wspieram. Nie umiem się modlić, nie wierzę, ale myślę często. Będąc często w CO widziałam jak odchodzą młodzi ludzie. To nie jest sensacja. To ogromny ból... Zadziwiające jak bardzo można się "związać" z blogowymi znajomymi... Ja nie potrafię się nie martwić. I.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Jesteś.
OdpowiedzUsuńSzlag mnie trafił, jak zobaczyłam wejścia w piątek. Normalnie serwer się zgrzał. Rozumiesz .. ciśnienie?
A u mnie - co w sercu- to na języku-
dlatego jeszcze dłuugooo pożyję!! :P i nie umrę na wrzody...
Po to piszesz blog. Kiedy chcesz tupniesz nogą, kiedy chcesz zaklniesz siarczyście,a ja jestem po to by zrozumieć i nie oceniać. Dla mnie ważne jest to, że Tobie to pomaga. Ja będę zawsze. Czasem cicho, ale będę. Uściski I.
OdpowiedzUsuńBoże, dziękuje Ci niezmiernie za inteligentnych czytelników !
OdpowiedzUsuńŚciskam :*
Witaj. Nie piszę komentarzy, ale jestem,czytam codziennie i trzymam kciuki. I uwielbiam Cię za ten ciety język i ostre pazurki. I właśnie za prawdę.
OdpowiedzUsuńA mnie w wyliczance też nie ma!!!
OdpowiedzUsuń:( Poczułam się źle! ;)
A do dodania mam tylko tyle - poczytność rośnie wraz z rosnącymi problemami - najlepiej zdrowotnymi. Im gorzej się czujemy, tym więcej ludzi nas czyta. NIE KUMAM KOMPLETNIE Z CZEGO TO WYNIKA!!! I irytuje mnie okrutnie!!!
No to jesteśmy w domu!!
OdpowiedzUsuńWybacz;) pisałam wkurwiona i teraz się nad tym W zastanawiam ;]
Tego dnia padł rekord oglądalności, który zamiast mnie "ucieszyć" to mnie wkurzył ;P
To cała ja-idąca zawsze pod prąd!
:*
Luika pisała, że musi oddać służbowego lapka i nie będzie mogła pisać przez jakiś czas i pewno ten czas jeszcze nie minął.
OdpowiedzUsuńJa się nie wściekam już, nasze blogi mają być o życiu, są jakimś tam jego obrazem, to że ludzi ciągnie do nich śmierć nieszczęście i nie wiem co, to już ich sprawa.
Pola
OdpowiedzUsuńLuika napisała, owszem, ale trochę to długo trwa.
Martwię się..