(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)

O mnie

Moje zdjęcie
Łódzkie
Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl

Online

Statystyki

poniedziałek, 4 lipca 2011

Kochany NFZ :] po raz 2

Heh.
Pojechałam, poświęciłam się, na rowerze! W 2 strony 10 km - przyp.
Dowiedzieć się, czy są WRESZCIE wyniki cytologii? Byłam na badaniu 19.05 - to chyba wystarczająco długo ???
Zziajana wpadłam do poradni K. Jest wynik? Pani oderwała się od śniadania, spojrzała na mnie (na jej szczęście poznała mnie:]) , wypuściła powietrze z zaciśniętych zębów.
-Nie ma.
-Jak to nie ma??!!
-Kochana, spokojnie, gdyby coś się działo, to by Panią poleconym szukali!
Akurat...
-Jak by szukali, jak u was nie ma nic?
Wzięła telefon i dzwoni TAM. No bo nie ma, inne są z tego dnia, no bo jak to?
Pot spływa mi po plecach i wszędzie indziej. Czekam. Zgrzytam zębami.
-Nooo. Rocznik 82. Tak. Dawaj wyniki, bo Pani już kilka razy przyjeżdża i się denerwuje ...
(o bardzo się denerwuje!!!!!)
-Nooo. Za trzy lata następne. Dobrze.
Heeeeeeeeeee. Za trzy lata mogę dzięki łaskawości NFZ zrobić następną cytologię.
Wynik dobry.
Czekania - prawie 2 miesiące.
Podsumowując-never ever współpracy cytologicznej z NFZ.

A moja Świetna Kobita ma się dobrze. W nerce był gad, więc go dlatego skasowali z całą nerką.
No i siedzi sobie w przydomowym ogródku i zgrywa bohatera. :D
A potem leży pod kocykiem i grzeje się. ;)
Czyli idziemy dalej. Na obiad pomidorówka z ryżem. :)

4 komentarze:

  1. Cieszę się Kochana! Ale zdecydowanie rób cytologię minimum raz w roku. Co 3 lata to zdecydowanie za rzadko dla każdego, a szczególnie dla nas. Całuję. Ania - miłość-rak- codzienność

    OdpowiedzUsuń
  2. :) ja mogę nawet co pół roku robić, ale tylko prywatnie i na odp.sprzęcie. To taki eksperyment ku przestrodze. Aniu Ty też nie zapominaj o tym szczególnym badaniu! Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No,no na rowerku,i to 10 km-super :>
    Ahhh kochany NFZ...
    Gdyby badanie było robione prywatnie pewnie by był wynik wcześniej,tak to już jest.Pamiętam jak zaczęli mnie diagnozować,musiałam dosłownie z dnia na dzień znaleźć w rejonie laryngologa.Mama dzwoni do poradni,mówi że jest pilna sprawa,że koniecznie muszę mieć wizytę,a pani że nie,bo wolny termin jest dopiero na wrzesień(był początek kwietnia).Po chwili dodała szybciutko "ale chwileczkę,jeśli chce pani prywatnie to jutro o godz.10 rano,koszt tylko 90 zł "
    Milusio :)) chcąc nie chcąc poszłam prywatnie ;]

    Ale najważniejsze,że wynik dobry!
    i taki ma zawsze być!:*
    i oczywiście super,że Świetna Kobieta ma się dobrze:))
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  4. AAaaa bo taka instytucja jak NFZ jest only one :]
    Ja "miałam szansę" na operację jakieś 3-4 miesiące po 3 chemiach przed-operacyjnych :D
    Jest git .
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń