Chciałam zrobić swojemu dziecku ukochanemu przysługę ...
Molestowała mnie o wycieczkę rowerową.
No dobrze.
Na wielkiej łące, tuż niedaleko mostu (tam wiecie gdzie - przy parku) nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji.
Młoda jechała przede mną, więc na moich oczach prawie przefrunęła rowerem i przewróciła się na prawy bok z takim rozpędem, że mi serce stanęło w poprzek oraz moje świeżo ufryzowane włosy stanęły dęba!
OMG!
Jak szybko upadła, tak szybko wstała. Przypominała mi małego, przestraszonego ptaszka.
Rzuciłam swój rower i drżąc , jąkając się i trzęsąc pytałam, oglądałam, tuliłam. Cała była, w jednym kawałku.
Z roweru spadł łańcuch , więc do domu wracałyśmy pieszo.
Garść przeżyć - bezcenna.
- Wiesz mamo - widziałam w Twoich oczach przerażenie. A przecież mi się nic nie stało. Jeden siniak.. - śmiała się POTEM.
Nic się nie stało... nic się nie stało...Stało się. Ale to się zrozumie POTEM.
Znacie to?
Tak! wracam z pracy i widzę na placu zabaw męża i syna(miał wtedy jakieś 4 lata). pomachał mi i pobiegł się bawić. Weszłam do domu i zobaczyłam na pralce jego bluzę z kapurem CAŁYM zakrwawionym. W pierwszym odruchu pomyślałam,że mu ucięło głowę i inne głupoty. Dopiero POTEM przypomniałam sobie że widziałam Go całego i zdrowego 5 minut temu... (Rozbił głowę o huśtawkę na szczęście niegroźnie, ale było mnóstwo krwi i mojej paniki).
OdpowiedzUsuńkowalska
:> wyobrażam sobie Cię . Siebie też. :O:*
Usuńno jasne :) pewne rzeczy docierają do człowieka dopiero wtedy, kiedy sam staje się rodzicem... jak sobie przypomnę niektóre moje wybryki za młodu to też mi włosy dęba stają... szczytem głupoty w moim przypadku było bieganie z koleżanką po dachu wieżowca - pięter 10 !!! - naoglądałyśmy się filmów z Van Dammem, jakiś krwawy sport czy coś... on w tym filmie przygotowywał się właśnie na dachach domów do walki - no to my też... nie chcę myśleć co by było, gdyby któraś z nas spadła...
OdpowiedzUsuńdobrze, że młodej nic się nie stało :) a przerażenie, które widziała w Twoich oczach zrozumie POTEM, jak już sama będzie mamą
Szalona ... :*
UsuńZnam to! Kiedyś wyjrzałam przez okno i zobaczyłam mojego syna, który akurat robił salto do piaskownicy. Zobaczyłam go w czasie "lotu". Mało nie dostałam zawału!!! Do dziś na wspomnienie jego fantazji cierpnie mi skóra! Dzieci jeszcze nie rozumieją. Jeszcze...
OdpowiedzUsuńMnie przypomniały się moje osobiste wyczyny akrobatyczne na trzepaku, nad betonowym podłożem. Że wtedy nic się nie stało - to wyjątkowe szczęście.
OdpowiedzUsuńCzyli Ty też powinnaś się w tym kierunku rozwijać.. tylko stanowczo z innym podłożem :)
Usuńteż wczoraj ruszyłam tyłek i pojeździłam rowerem z mamą i siostrą :) Ja widzę co moja Ola czasami wyczynia jestem bliska zawału! Jestem strasznie przewrażliwiona na jej punkcie, wczoraj na rowerach też w kilku momentach serce o mało co mi nie wyskoczyło. Taki urok dzieciaków :)
OdpowiedzUsuńBuziak Blondynesio :*
...oprócz tego kompletnie się nie rozgląda, gdy jedzie. Nic. Klapki na oczy i do przodu, zawał to mało powiedziane :*
Usuń