Niedawno na wyświetlaczu mojego osobistego telefonu zabrzęczał numer ciotki (takiejconiewidziałamze100lat) .
Od razu sobie zaśpiewałam :
Hey, whataya want from me
(whataya want from me)
Whataya want from me
whataya want from me
czyli:
Hey, czego chcesz ode mnie?
Czego chcesz ode mnie?
Czego chcesz ode mnie?
Czego chcesz ode mnie?
Chyba znowu ustawię sobie taki dzwonek :) Jak tak-to nie pamiętamy, nie znamy, nie interesujemy się, bo po co. A teraz co? Sensacja?
Nie odebrałam.
Bo i po co?
Może jutro. Albo pojutrze.
Albo wcale.
Bo po prostu
Whataya want from me???
A weekend swobodny. Bez Końca Świata. Też się rozczarowałam .
Ona mówi: Nie odpuszczaj
Nigdy się nie poddawaj,
to takie wspaniałe życie
Nie odpuszczaj
Nigdy się nie poddawaj,
to takie wspaniałe życie
Nie odpuszczaj
Nigdy się nie poddawaj,
to takie wspaniałe życie
Nie odpuszczaj
Nigdy się nie poddawaj,
to takie wspaniałe życie ...a to tak na dobranoc : Hurts WONDERFUL LIFE
Miałem kiedyś wielki dom
piękny ogród otaczał go
gdzie co noc słychać było pawia krzyk
jak zapowiedź losu
kiedy rankiem znajdowałem tam
złote jajo, wielkie złote jajo
Nie wiem sam, skąd wziął się tam
Nigdy przedtem o tym nie, nie myślałem
bo i po co, kiedy miałem wielki kopiec złotych jaj
i przyjaciół wielu otaczało mnie
Nie byłem sam, o nie, nie byłem sam
Pewnej nocy prysnął czar
ptak nie znosił już złotych jaj
trefne karty rozdał los,
więc przegrałem partię z nim
A życie, toczyło się dalej
A życie, toczyło się dalej
A życie, toczyło się dalej
Ładnych kilka długich lat
minęło od tej nocy,
której nigdy nie, nie zapomnę mu
której nigdy nie zapomne mu
Siedzę teraz sam w ogrodzie
sam wśród umarłych kwiatów
Nikt już nie, nie odwiedza mnie, nie
Nikt już nie, nie, nie odwiedza mnie
Czasem tylko przyjdzie on
Czasem tylko przyjdzie on piękny
Czasem tylko przyjdzie on piękny, dumny
Jak to paw, jak to zwykle paw
Ot tak...weryfikacja ...
(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)
O mnie
- Ksena
- Łódzkie
- Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl
Życie jest cudowne, masz rację i musisz w to wierzyć!
OdpowiedzUsuńA ciotki - są w każdej rodzinie, ciekawskie, wścibskie, na wszystkim się znające, jak u Gombrowicza :))))))))))))))
Też ich nie znoszę. Są wszędobylskie. Dobrze, że nie odebrałaś. Po co szarpać sobie nerwy ??? Pozdrawiam, Aleex.
Aleex :* kiedyś niby muszę odebrać ;) i co ? (moje ulubione ost pyt i co? wybacz)
OdpowiedzUsuńRurki mi się marzą ...;) ale kto zrobi? ;) :*