(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)

O mnie

Moje zdjęcie
Łódzkie
Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl

Online

Statystyki

piątek, 21 września 2012

235.

Nie umiem, nie chcę chyba umieć pocieszać innych w sytuacji, kiedy na jaw wychodzi , że mam się gorzej. ( mam się gorzej nie oznacza, że jest aż tak źle ze mną teraz - chodzi o przerzut).
Czuję się jak morderca, kiedy informuje o tym fakcie. Widzę łzy w oczach wychowawczyni Młodej i mam wyrzuty sumienia. Pocieszam Ją, że przecież to można zatrzymać, że nie będzie tak źle, pokazuję, jak potrafię chodzić :> , a Ona ma łzy w oczach i szepce do mnie TYM szeptem , którego nie umiem przyjąć : tak mi przykro.
Tak mi przykro. . Taki banalny zwrot, nie będący w stanie wyrazić całej gamy uczuć. To szukanie słowa jest kłopotliwe. I dla chorego (mówię tu o sobie), który nie wie do końca też, jak się zachować. Jeszcze nie wie. .Jeszcze!
Głowolog przestrzegał mnie przed zbyt "zabawnym" i lekkim informowaniu innych o moim stanie.
Czyli w dobrym tonie nie było stwierdzenie do kuzyna Męża na wieść o postępie choroby: wiesz, czas miejsca młodszym ustąpić.
Lub: ach, to tak przed śmiercią bywa ha-ha (dot. pieczenia ciasta)
lub: wyśpię się jak umrę (wybitnie tak śmieszne jak stare) , tudzież : będziemy spać we trójkę, ja Ty i mój rak .

Nie mam pomysłu, co z tym zrobić.
I nie wiem, czy chce ten pomysł mieć.
Miłego łykendu!

31 komentarzy:

  1. ale ona jest leworęczna...
    tyle usłyszałam od męża (spot z Kondratem)na me głupie-niegłupie pytanie
    Nie ma złotego przepisu- ja uważam, ze to MY mamy czuć się dobrze, więc mów co chcesz i jak chcesz. Też jestem zwolenniczką czarnego humoru- to taka nasza tarcza, by nie pokazać co tak naprawdę siedzi głęboko. Ale musimy być też wyrozumiali na reakcje innych. Każdy chce być miły na swój sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.youtube.com/watch?v=l2dC-KJWABI
      a coś na rozgrzanie - w innym miejscu :)
      Miłego!

      Usuń
    2. widzem, widzem, coś mi fb rozpala :) :*

      Usuń
  2. Ksenus, jak ja kocham Twoje poczucie humoru! "Czulam sie jak morderca", poturlalam sie pod stol. Ja tez lubie w taki sposob, wiesz. A ludzie niestety nie rozumiom. Jestem wsciekla, jak musze pocieszac innych. Wiem, ze chca dobrze. Ale ja chce smiesznie!! Zeby bylo NORMALNIE, a przynajmniej najnormalniej jak sie da!
    :*
    Pamietam, co twoj maz powiedzial, jak sie okazalo z tymi przerzutami :D
    A moze przesadzam z tym chichraniem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniałas, bo ja zapomniałam, zedytowałam ju.
      Ja też wole śmiesznie, ale do wychowawczyni...widzisz to ? :D powiedziałaby, że zwariowałam, a nie zachorowałam na raka.
      :*

      Usuń
  3. Kseno, jesteś kobietą o wielkiej duszy. Nie myślisz o sobie tylko o innych: jak powiedzieć innym to co dla Ciebie jest trudne. Tobie potrzebne są siły do walki z paskudztwem i musisz je zbierać, kumulując w sobie pozytywne myśli o przyszłości. Tulę Cię mocno kochana dzielna wojowniczko i proszę pokornie: myśl więcej o sobie. Są takie sytuacje w życiu gdzie tylko nasze siły wewnętrzne są potrzebne a gromadzić je można z wiarą na wyzdrowienie i nadzieją w otoczeniu pozytywnych ludzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) cały czas myślę o sobie !

      Usuń
    2. A ja mialam nadzieje, ze choc raz na miesiac , ale jednak pomyslisz o mnie.. ;(

      Usuń
  4. Och - dziewczyny, dziewczyny, ileż się można od Was nauczyć!
    Jesteście bezcenne.
    Uczę się - i ściskam Was:*

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja mam zawsze ten problem, żeby nie urazić, poza tym, że zawsze ale to zawsze uważam, że to niesprawiedliwe, ale wiadoma sprawa, że to się nie liczy.
    Jak składam, życzenia mojej sąsiadce (ma chorą córeczkę i to gówno postępuje) to nie wiem co mam jej powiedzieć....więc mówię, że cieszmy się tym co mamy, a łzy idą i nerwy mam na siebie, że taka miękka jestem i jak mogę być wsparciem...i teraz też łza idzie....nie umiem. I gdybym miała powiedzieć coś sensownego.....to nie mam takich słów KSENO.....przepraszam.....

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra już sobie strzeliłam z liścia, teraz na drugi policzek....o tak lepiej!!! W końcu to my tu mamy Cię pocieszać, zabawiać a nie przyprawiać o dół, jak sąsiadka (dobra znowu z liścia).....możesz mi podpowiedzieć.....co poprawi Ci humor a postaram się :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzruszyłaś mnie Elw...
      wystarczy , że Jesteś, od razu mi się humor poprawia :*

      Usuń
    2. Kseno ja tez jedna z takich(starszawa)co nie umie wykonstruowac slow.Chce Abys wiedziala,ze taka jedna cicho-ciemna jest i mocno Cie przytula. Obiecuje ,ze przelamie strach i zadzwonie do kuzynki,ktora po cichu przechodzi swoja walke.Ale o co ja pytac jak rozmawiac odbiera mi to pytanie rozum.Gdyby slowa mialy moc wyrzucilabym wszystkie smieciuchy w piekielny ogien,aby nie zostaly po nich slady.jeszcze raz mocno,ale delikatnie przytulam Irena.

      Usuń
    3. Irena, wiesz, myślę, że normalnie rozmawiać jest najprościej. Przyjechała do mnie ost kuzynka, taka, co raz do roku się widzimy, rozumiesz.. Rozmawiałyśmy o dzieciakach, szkole, jej rozwodzie ;) , dopiero pod koniec rozmowy wyznała mi (!) że nie wiedziała jak się zachować i postawiła na normalność. I to mi się bardzo spodobało.
      Pomijam oczywiście moje ulubione pytanie : Jak Twój rak? - to wersja dla osób długo i dobrze się znających ;>
      Ściskam i powodzenia! :*

      Usuń
  7. Witaj.
    Czytam Twój blog od jakiegoś czasu, cichutko. Nie komentuję,bo cokolwiek napiszę będzie banalne.Tak naprawdę nie mam pojęcia,co przeżywasz. Nie traktuję Ciebie jak osobę chorą,chore jest tylko ciało,jakiś organ.
    Jeśli pozwolisz,wciąż będę wpadać,z nadzieją, że kiedyś przeczytam,że jest lepiej.
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  8. no i co ja mam Ci kurwa mać powiedzieć?
    jak ja też nie chcę mieć tego pomysłu dla Ciebie, jak ja się na to absolutnie nie zgadzam,
    coś Ci wyślę, tylko mnie zabij :****

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja dziś też nie wiem co powiedziec, jak zareagowac, brak mi żartu i humoru...ale ciągle się tu kręcę i z Tobą w powietrzu jestem przy herbatce;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Przychodzę tu na kawkę lubię jak piszesz, nie umiem , nie wiem co mam napisać na Twój wpis wiem jedno jesteś mi bliska :***

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam widze,ze tak jak ja podchodzisz swobodnie i z poczuciem humoru do choroby a wlasciwie tego Smieciucha.Ja tez mowie,ze mialam nie wyparzona gebe to teraz musze za to cierpiec a wogole to nie lubie litosci nade mna bo to jeszcze wiecej mnie doluje
    Pozdrawiam i tak 3maj

    OdpowiedzUsuń
  12. Ksena - ludzie nie wiedzą jak reagować w róznych sytuacjach ... taka już ich natura. Na wieść o tym, że chłopcy są adoptowani z reguły mówią "ja cię podziwiam" - a mnie się już niedobrze robi ...
    Chciałabym normalnie rozmawiać o normalnych sprawach - ale ludzie nie potrafią niestety.
    Po ostatnich doświadczeniach już nie wiem, o co w życiu i w tzw. przyjaźni chodzi :(
    sorry że tak pesymistycznie ...
    pozdrawiam Cię serdecznie
    nata

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej....wpadłam na poranną kawę :)...tak jak prosiłaś JESTEM!!! I tak się cieszę, że właśnie TU :))))

    OdpowiedzUsuń