Dzień zaczynam późno, bo o siódmej rano. Większość z Was jest już dawno w pracy, w drodze do pracy, niektórzy z pracy, inni po pracy.
Na chwilę obecną sama osobiście bawię się w kierowcę Młodej i wożę Ją do szkoły.
Dlaczego?
Otóż dlatego, że po długiej (!) i przespanej nocy wstaję niczym młody bóg.
Nie ma ze mną bólu.
Mogę chodzić, skakać, fruwać.
Czuję się jak naładowana bateria w telefonie.
Niestety, wraz z postępującym dniem zaczynam się rozładowywać.
Kiedy czuję, że TEN ból nadchodzi w okręgu L5, wiem już jak spędzę resztę dnia. (a nie powinnam dopuszczać do tego bólu, ale o tym kiedy indziej)
Na kanapie.
Kolejność jest taka: biorę tramundin , kładę się szybko, zanim usnę na stojąco i z reguły śpię. Śpię kwadrans, godzinę, dwie, zależy pewnie od układu słońca na niebie. Zanim usnę , muszę wziąć pod uwagę warunki domowe , logistyczne i sprawdzić, czy Młodą odebrałam ze szkoły. W weekend jest najprościej. Nie zważając na nic, po prostu odjeżdżam. Budzę się bez bólu, za to totalnie zakręcona i zmęczona. Dzień kończę przed 22 - śpię jak małe dziecko w nocy.
Zostaje mi więc kanapa.
Kanapa jako centrum moich westchnień. Wokół kanapy musi toczyć się życie domowe. Pod plecy kocyk lub poduszka, drugi kocyk do przykrycia, trzecia lub druga poduszka pod głowę, herbata w zasięgu ręki, telefon ściszony pod książką, można pożyć ? Można.
*
W związku z powyższym będę się starała (zgodnie z zaleceniem Profesora) o nowy element ubioru - gorset . Będę seksi. Wszystkie fałdy z przodu się pewnie zakryją.
Zaczynam o niego starania w tym moim grajdole, więc może to nieco potrwać. Ale kogo to?
*
Odwiedziła mnie ost taka jedna "koleżanka". Przyszła spełnić swój "obowiązek" i dowiedzieć się , co tak naprawdę się dzieje, czy to co mówią we wsi jest prawdą? Kiedy prosto z mostu i bez serca powiedziałam jej, co jest, zrobiła wielkie oczy i rzekła: ojej, a Ty taka spokojna jesteś? A wiesz, ja mam depresje, biorę leki, no i teraz przez Ciebie muszę wziąć tabletkę, bo mnie dobiłaś.
Popatrzyłam na nią ze współczuciem godnym politowania.
Wzruszyłam ramionami.
Wyprosiłam ją, bo "od razu mi gorzej się zrobiło".
Ostatnio w ogóle często wzruszam ramionami.
(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)
O mnie
- Ksena
- Łódzkie
- Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl
Trzeba było jej swoją tableteczkę p/bólową zaaplikować może kora mózgowa mniej by bolała. Rozumiem że trafiłam na poranną kawę na kanapę....mogę ?
OdpowiedzUsuń:) zapraszam
Usuńdziś herbata z miodem
i z przez pomyłkę wsypanym cukrem, dodam dla rozbawienia ..
sama słodycz :/
:*
Ksenuś, a ja dzięki Twojej 'koleżance" nie muszę pić kolejnej kawy, tak mi ciśnienie podniosła. Zadzwoń do niej i koniecznie jej o tym powiedz :P Nie wpuszczaj więcej tej zołzy.
OdpowiedzUsuńPamiętaj, ja czekam tylko na Twój znak :*
Viki , Tobie też herbatki?
UsuńWiem, pamiętam. :*
Podoba mi się pomysł elw:))))
OdpowiedzUsuńTaki charakter, jak Twojej "koleżanki" ma większość członków rodziny mojego M;) I też już tylko wzruszam ramionami.
Przytulam Cię serdeczne!!!!
taaak
Usuńnie wiadomo, kto tu jest chory ;)
ściskam Cię mocnoooo :*
A wiesz ostatnio sprawdzałam ile mam kilometerów od siebie do CIebie i trza kurna w końcu się wybrac i albo Cię z tej kanapy ściągnac albo posiedzę obok i będę podawaczką herbatki, gdyby czasem za daleko leżała:)
OdpowiedzUsuńaha i na pewno nie będę brac antydepresantów, bo mnie dobijasz:P
Kocham!:*
z tym podawaniem to ja też na krzywy.....mogę służyć za trzymaczkę łapki lub kubeczka z herbatą
UsuńPóźno wstajesz? Kobieto! Przecież siódma to środek nocy!
OdpowiedzUsuńA tak nawiasem to nowy rodzaj fitnesu mamy -tumiwisim lub wzrusznizm- ćwiczymy, ćwiczymy! Siemanko.
AA, cieszem sie ze jezdzisz samochodem!
OdpowiedzUsuńA taka kolezanke to chyba kazdy ma gdzies w okolicy.
Posikalam sie przy zdaniu 'musze sprawdzic czy odebralam Mloda ze szkoly'
nieustajaco czuwam
♥♥♥
Czy to ważne o której się wstaje- to nie powód do zmartwienia i wyrzutów sumienia.Sen to ważny element dochodzenia do zdrowia, czego życzę. Gorset nie jest przewidziany na wieki. Jak się kościska poprawią- to ściągną.
OdpowiedzUsuńZnajomym dalekim lepiej nic nie mówić i wzruszyć ramionami- niech żyją w nieświadomości- nie wiedzą jak się zachować.
Dobrego samopoczucia
Moja dzielniacha. Dobrze, że wyprosiłaś, a co tam:P
OdpowiedzUsuńZaległabym z Tobą na tej kanapie, tulnęła się i pogawędziła przy tej herbatce. A tak tulę się do Ciebie z daleka i ściskam, ściskam z całego serducha :*****
A ja na kawkę z rana - kawka w pracy niestety ale myślami teraz z Tobą :*
OdpowiedzUsuńja również z kawą w pracy u Kseny na kanapie :)
Usuńpozdrawiam :)
wczoraj zmajstrowałam nalewkę z aroniii... może się rozkręcimy?
Usuńw spiżarni mam nalewkę z wiśni i gruszek-ta wymaga już przefiltrowania i pierwszej degustacji....musimy coś zmajstrować.
UsuńOstrestarcie z aronii nie mam, ale chętnie skosztuję twojej :)
nalewka z aronii - jeszcze nie próbowałam, u mnie "się" robi śliwkowa, wiśniowa i nasz hit - z papierówek!
Usuń:*
rano kawa, wieczorem nalewka !
dziś dorobię jeszcze malinową- pobalujemy w końcu? a gorsecik- coś się obmyśli- obszyjemy i na Moulin Rouge siup!
Usuńna winko z winogrona ciemnego zapraszam! Dzisiaj dopiero teraz siadłam do kawy, robię sok z malin, sałatkę z czerwonej i białej kapusty dziś cały dzień w biegu pozdrawiam!
Usuńno to zaopatrzenie mamy niezłe- oj biedne głowy
UsuńGdybym mogła tyle, ile o tym myślę... a tu zonk. Mogę się tylko oblizać :>
Usuńoblizywanie może być nawet ciekawsze
Usuńczy ktoś wie ,co u Chustki?
OdpowiedzUsuńczy ktoś wie co u Chustki?
OdpowiedzUsuńwypisała się ze szpitala do domu, by pobyć z najbliższymi...
OdpowiedzUsuńJaki gorset potrzebujesz? Taki zwyczajny, jak po operacjach brzusznych, zapinany na rzepy w pasie?
OdpowiedzUsuńZorka, mam skierowanie do ortopedy, pewnie jakiś podtrzymujący w pionie kręgosłup. Odciążający. Nie wiem. Na razie ortopedę odłożyłam na potem.
UsuńPewnie , że nie powinnam, a jednak.
Ja mam taki elastyczny, zapinany, nosiłam po operacji. Chętnie bym ci go wysłała, ale rozumiem, że to nie o coś takiego chodzi.
UsuńPrzyszłam Cię uściskać, Xenuś:***
OdpowiedzUsuńKsena,Ty podobno przyjaciółka Chustki, może wiesz co u niej?Kochana napisz
OdpowiedzUsuńNawet jeżeli wie, to niekoniecznie musi się dzielić TĄ wiedzą prawda? I nie musi mieć do tego upoważnienia. Chustka umiera. Chcesz znać szczegóły?
UsuńPrzytulam Ksenuś z całego serca i do serca :)
OdpowiedzUsuńUżywam takiego gorsetu od bardzo dawna(przepuklina dyskowa z uciskiem na nerw kulszowy) i muszę przyznać,że w chwilach bólowych ataków spełnia pożyteczną rolę.
Stabilizuje kręgosłup, chroniąc przed przykrym, uporczywym bólem i jego dalszą degradacją.
Nie należy nosić na stałe, ponieważ osłabia mięśnie podtrzymujące kręgosłup, a to nie jest dobre.
Kseno, najlepiej rozpocząć od sklepu ze sprzętem ortopedycznym.
Spośród wielu dostępnych gorsetów wybierasz taki, w którym czujesz się najwygodniej.
Z nazwą i symbolem tego ustrojstwa udajesz się do ortopedy, który wystawia Ci stosowną receptę.
Niestety na tym nie koniec!
Należy jeszcze uzyskać pieczątkę dla zrealizowania refundacji w najbliższym NFZ...uff!!!
Warto, bo taki sprzęt jest dość wypasiony w cenie, a refundacja wynosi ok 400 zł.
Ja noszę gorset z firmy "Pani Teresa" na odcinek lędźwiowy i jest super z dwóch powodów: cena wnosi - wynosiła, bo mam takie 2 od kilku lat... ok 50zł!!, więc kicham ich refundację i oczekiwanie miesiącami na wizytę u ortopedy. Poza tym jest o wiele wygodniejszy od tych pancerzy za 500 zł i więcej.
Wiem,ze na razie musisz to wszystko odłożyć,ale polecam bardzo ten zakup i.... całkiem szykownie wygląda;)
Ściskam gorąco Kochana... <3
Coś właśnie w ten deseń Michaelinko ! Dziękuję za tyle informacji, obiecuję , że jak najszybciej zrobię z nich użytek! <3
UsuńA ja Cię całuję!
OdpowiedzUsuńA ja Ciebie też ! :*
Usuńbardzo przepraszam Ksenę,ze zapytałam o Chustkę,ale czekam na jakieś dobre o Niej wieści,bo ciągle wierzę,ze Jej się uda-a złośliwy komentarz o szczegóły umierania był nie potrzebny.Życzę wszystkim zdrowia i dobrego dnia.
OdpowiedzUsuńNie ma za co przepraszać, ani się unosić, trzeba czekać cierpliwie na wieści, najnowsze są od Niemęża w komentarzach o 6.22 pod ostatnim postem 877 .
UsuńWarczy i walczy.
Pozdrawiam!
Ksena, juz pisalam o dlugim krzesle. Koniecznie nabądź SZEZLONG. Będziesz pieknie na nim wyglądać i wygodniejsze jest.
OdpowiedzUsuńDo ortopedy marsz
Biegiem marsz bym rzekła .!
UsuńSzezlong kojarzy mi się z sesjami zdjęciowymi do playboya. Niegłupie. <3
komentarze Chustki i Niemęża są zablokowane......
OdpowiedzUsuńwieloraki16 września 2012 06:22
UsuńJest ciężko, ale jest.
Warczy i walczy.
Read more: http://chustka.blogspot.com/2012/09/877.html#ixzz26dAcTLQU
Zablokowane? Trzeba załadować pod spodem
Słuchajcie od wczoraj noc tylko mam wielkie laboratorium w kuchni, filtrujemy nalewkę z gruszek, nawet nie ma się gdzie z garami rozłożyć....ale dobra mówię WAM. Zdrówko Kseniu !!!
OdpowiedzUsuńz tą nocą to jakiś blef....a może działanie nalewki :))
UsuńZnam to skądś. Swoimi czasy miałam to samo w kuchni. Ale nieważne były gary, kto by się tam tym przejmował ;) najważniejsze było , co się tworzyło ;) mniam :>
UsuńDobrej nocy, kochana!
OdpowiedzUsuń:***
Cześć Kseniu ! dobrego dnia życzę teraz z Kawką nad stosem papierów w pracy siedzę i tak sobie nagle uzmysłowiłam że czegoś zapomniałam - zapomniałam o czymś niezmiernie ważnym - zaglądnąć tu do Ciebie! pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńWczoraj u mnie na wsi było święto wina i miodu, chęć degustacji różnych gatunków wina zaspokojona :)
:) najbardziej to tego miodu bym posmakowała :)
Usuń