- Och, Jesteś - prawie szlochając jak tandetna bohaterka tandetnej komedii romantycznej - rzuciłam się w ramiona M. gdy ledwie wynurzył się z windy.
- Jestem - uśmiechnęły się oczy .
- Zmizerniałaś...
- Nie, niemożliwe, ciągle chce mi się jeść.
**
Wchodzę do domu pijana ze szczęścia. Dziecko moje Jedyne wisi mi na szyi , rodzina oplata ramionami, kręci mi się w głowie.
- Mamo, Mamo, popatrz tu.!
- Mamo , Mamo i tu, zobacz, jaki TU porządek zrobiłam!
- O Mamo, Mamo , zobacz, zrobiłam dla Ciebie laurkę powitalną, ładna, prawda??
- Och, Mamuś, jak to dobrze, że jesteś, tęskniłam....Nie chcę, żebyś już wyjeżdżała!
Gula w gardle rośnie...
- Jedziemy na obiad! - zarządziliśmy z M.
- Co chcesz Kochanie?
- Nie zimno Ci?
- Może załóż moją bluzę?
- Herbata Ci nie ostygła?
*
- Muszę się położyć. Kręci mi się w głowie. Zimno mi, zamknij okno. Spać mi się chce.
Sen nie trwa długo . Kibel zaprasza.
Siedzę na nim od czwartku i chce mi się wyć.
To moje dalsze rozpoznanie. Czy Ktoś z Was się z tym styknął? Nie mam siły na dr googla.
Męczy mnie czytanie , szukanie, porównywanie, statystyki.
W pon mam zamiar umyć okna.
Mocy ... więc przybywaj!
(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)
O mnie
- Ksena
- Łódzkie
- Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl
Trzymaj się Kseno ,trzymam kciuki,słoneczka życzę.
OdpowiedzUsuńno mocy przybywaj, to i ja przybędę :*
OdpowiedzUsuńzobaczywszy u mnie zwiastun nowego posta pomyślałam- fajnie, że się odzywa, bo się stęskniłam. Jak widzisz...wielu tęskni, więc wracaj!
OdpowiedzUsuńokna mówisz? ja chyba się za fugi wezmę, ale dziś śpię:P
Niech Moc będzie z Tobą!!!
OdpowiedzUsuńXena najważniejsze, że już jesteś w domu, obecność Twoich najbliższych napewno Ci doda skrzydeł. Ale z tymi oknami to daj sobie może spokój, złap oddech po solarce.
Pozdrawiam cieplutko i ślę Moc i moc uścisków też.
:*
UsuńDobrze, że jesteś.
OdpowiedzUsuńNie dane nam było się zobaczyć tym razem, niestety. Samochód u mechanika, a ja z zastrzykami dwa razy dziennie to okoliczności, które uniemożliwiły mi jakąkolwiek jazdę. Trudno. Widać tak miało być, jeszcze trzeba poczekać.
Przesyłam Ci same dobre myśli. Walcz dziewczyno!!! Masz tyle miłości wokół siebie, że nie wolno Ci myśleć o diagnozie. Potraktuj ją jak wyzwanie. Jest to coś, czego trzeba się pozbyć, co trzeba zwalczyć. Wszyscy Ci pomogą - lekarze, ustalając terapię, my, dając Ci wsparcie. Ale najważniejsza w tym wszystkim jesteś TY, twoja głowa i to, co w niej siedzi. Nie ma innej możliwości, oprócz tej, że będzie dobrze, bo musi być.
Ustal strategię działania i do dzieła!
A okna zostaw w diabły!!!
Całuję, Aleex.
Pamiętasz, co mi powiedziała pani doktor, odpalając papieroska? Przypomnij sobie! Tego się trzymamy! Mnie jakoś łatwiej teraz.
OdpowiedzUsuńPamiętam ! :* Zdaje się nie odpisałam, ale byłam już myślami daleko...w domu
UsuńKsena :))) olać okna...dobrze, ze jestes
OdpowiedzUsuńKsena trzymaj się! bardzo ciepło pozdrawiam i buziaczki śle!
OdpowiedzUsuńKsena, mój ojciec miał 3 razy raka, za każdym razem innego (nawet był "przykładem" na jakimś sympozjum). Pierwszego raka (krtani) miał w 1994 roku, kolejne - proststy i pęcherza ojawiły się kilka lat potem. Po cholerę Ci jakieś statystyki, porównywania? Wiem, każdy niby chce wiedzieć... Ale po co?
OdpowiedzUsuńŻyczę MOCY :)
Nie znam odpowiedzi na pytanie PO CO , ani na pytanie DLACZEGO?
UsuńWiesz - myślę, że każdy chory na raka z dostępem do internetu musi się z tym oswoić. Potrzebne są wszystkie możliwe informacje, żeby wiedzieć.
A przy okazji żyć dalej, jak "normalny inaczej "
Ściskam!
Jeśli chodzi o "moje dalsze rozpoznanie" to: międzynarodowe kody ICD 10 wymyślił kiedyś ktoś na wszystko, na każdą dolegliwość, nawet na cuchnący oddech (R19.6). Kodem C79 określa się przerzuty, po kropce jest miejsce przerzutu. Te kody służą głównie nfz-owi, lekarzom raczej do niczego nie są one potrzebne. Dla pacjenta sprawdzającego co oznacza dany kod nie powinny być zaskoczeniem, bo zakładamy, że jak ktoś leczy przerzuty to o przerzutach wie. W praktyce wygląda to tak, że kod ICD 10 trzeba podać, ażeby zakodować wykonaną danemu pacjentowi procedurę medyczną, stąd też m.in. grupy JPG. W Pani przypadku leczono przerzuty, dlatego jako rozpoznanie postawiono właśnie przerzut. Ogólnie chodzi o to, im lepsze kodowanie, im lepiej wyciągnięta grupa, tym lepsza kasa dla szpitala. To tak w dużym uproszczeniu, procedura generalnie jest zawiła i skomplikowana. Mam nadzieję, że co-nieco wyjaśniłam. Życzę dużo siły w walce z chorobą.
OdpowiedzUsuńPo 1 : nie pani, tylko Ksena.
UsuńPo 2 : Bardzo Ci dziekuję za wyczerpujące informacje.
Po 3 : To miłe, że dopisują sobie punkty, jednak bardziej mnie interesowała informacja o szpiku kostnym, teraz już wiem po konsultacji z KIMŚ, że jest to mocno naciągnięte-a dzięki Tobie wiem już dlaczego :)
Po 4 : ściskam!
No to się cieszę, że mogłam pomóc. Mocno, mocno trzymam kciuki :)
UsuńKsenus, buziaki, usciski, myśli i modlitwy.
OdpowiedzUsuńA ty sciskaj najblizszych zamiast marnowac sily na pierdoły okienne
Ale ja muszę!
UsuńMuszę mieć jakiś cel przed sobą!
Ściskam w międzyczasie.
Ciebie też :*
No chyba ze musisz!
UsuńI ze sciskasz w miedzyczasie ;)))))
Ja ciebie tez w czasie miedzy sciskam:)))
Kseno,
OdpowiedzUsuńuściski. Czyste okna są piękne do pierwszego deszczu:) Czystych okien i samych dobrych wiadomości życzę.
Walcz. jesteśmy obok. Jest MOC.
*
jak Ci potrzebne te czyste okna, to myj. ja bym olała, ale moja chora mam juz nie, też by myła :)) do boju!
OdpowiedzUsuńjak Ci potrzebne te czyste okna, to myj. ja bym olała, ale moja chora mam juz nie, też by myła :)) do boju!
OdpowiedzUsuńWarjatka:) Zostaw te okna w świętym spokoju!!! Odpocznij! Cel, masz mnóstwo celi chociażby spotkać się w końcu ze mną:) Zajmij się małżem, córą, pieprz te okna. I love youuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i ściskam gorąco:))).... nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy.... z całego serca powodzenia Kochana!!!!
OdpowiedzUsuńja też chciałabym zrobić coś co by Ci Ksenuś pomogło,może ja umyje te okna co...??? przytulam Cię do serca Kochana...
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się mycie okna, gdyż przed moim wyjazdem "na wczasy" zabił sie na szybie gołąb :/ strasznie mnie jego odciśnięta morda na szybie denerwuje :/
OdpowiedzUsuńO mamo, weź to jeno szmatą przetrzyj, nie wysilaj się, na mycie przyjdzie czas. Teraz tylko zmyj jako tako te ślady po samobójcy ;).
Usuń