(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)

O mnie

Moje zdjęcie
Łódzkie
Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl

Online

Statystyki

czwartek, 5 lipca 2012

215.

Trzasnęłam więc drzwiami.
Zrobiłam awanturę.
Krzyczałam tak głośno, że aż zachrypłam.
Wściekłam się.

/Do tego zastrzyk centralnie w brzuch. Mam ich dosyć./

Upał powoduje u mnie wzrost agresji.
Uderzenia gorąca w upale doprowadzają do rozpaczliwej rozpaczy.
Ech.

*

Byłam z Młodą u okulisty.
Kiedy podczas badania z siódemki zrobiła trójkę - westchnęłam. Już wiedziałam.
Młoda dołączy do szacownego grona "okularników". Zaznaczę tylko, że w naszej rodzinie zostałam sama jedna bez okularów. Bez problemów ze wzrokiem. Były jakieś tam, ale to było w wyniku podawania chemii, która , jak wiemy już - leci przez wszystko. Oczu nie omija. Ale Młoda ... 9 lat i już okulary.. minus 1,75 i minus 1,5 . Na stałe do noszenia. Co pół roku kontrol.

Pytanie do "okularników" : jak Wy z tym żyjecie? Jak dzieci uczą się z tym żyć? Na co uważać? Czego nie robić? Lub co robić?
Wiem, że mam wujka googla, ale od czego mam Was? Podzielcie się doświadczeniem...
Pozdrawiam spod wiatraka ...

28 komentarzy:

  1. przykro mi:(
    Mój syn też ma wadę, ale niedługo pójdzie na operację, póki co nosi kontakty
    ucałuj Młodą:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, nawet nie zauważyłam ...
      ja w ogóle nie znam się na okularach, szkłach i innych oczowspólnych sprawach. Kiedyś mojemu własnemu Męzowi nadepnęłam na okulary i od tamtej pory mam traumę :/
      Buziak :*

      Usuń
    2. ja jako doświadczona okularnica zapodam, ze odkąd jakies 12 lat temu zalozyłam soczewki kontaktowe, to w ogole zapomnialam o wadzie...komfort widzenia i noszenia nieporównywalny...polecam wszystkim i dzieciom znajomych tez , za co mi wdzięczni byli...ale...podobno niektórzy okuliści niechętni byli kontaktom u dzieci, inni zaś twierdzą, ze soczewki powstrzymują rozwój wady u dzieci..no i bądź tu mądry...pozdrawiam Was obie...okulary to nie dramat, choć ja długo odwlekałam ich założenie...

      Usuń
  2. po pierwsze- czemu w brzuch? ja biorę w tył :)
    po drugie- co z Twoim wzrokiem? Wrócił? Bo ja ciągle czekam czy wróci...
    po trzecie- ja dziś wydarłam piosenkę, co by nie drzeć się inaczej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po 1) bo mam tam duuuużo miejsca , widać Ty masz od tyłu ;)
      po 2) wrócił, szału nie ma, widzę zwłaszcza to, czego nie powinnam ;)
      po 3) śpiewanie mnie znudziło :D a poważnie - jak ktoś zasłuży to musi wysłuchać, a uwierz mi , na darmo i nie niesłusznie się darłam, taki mój urok ;)

      Usuń
    2. urok się ma albo się nie ma :D

      Usuń
  3. Noszę okulary od czwartej klasy podstawówki. Rodzice się postarali i pierwsze oprawki były odlotowe, sprowadzone z Wiednia, co w szarej komunie miało znaczenie. W związku z tym nie protestowałam, polubiłam i noszę do dziś (teraz już na górze minus, na dole plus, niestety).
    Kiedy pojawiły się w Polsce pierwsze soczewki kontaktowe próbowałam nosić (oczywiście dobrane przez okulistę) ale prędko zrezygnowałam. Nie umiałam chodzić bez okularów, miałam wrażenie, że wychodzę na ulicę bez majtek!
    Pozwól jej wybrać oprawki, jakie chce, zainwestuj w to, warto, polubi okulary.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pękaj Ksena, mi się spieprzył w zrok w liceum. 2 dni temu po 3 latach poszłam do okulisty i z -1,75 mam -3. Wściekłam się i już. Ale samo noszenie okularów dla okularnika to jak majtek dla każdego innego. Jak będzie starsza to są soczewki. A jak będzie całkiem duża z ustabilizowaną wadą to trzaśniecie jej laserowe i po sprawie. Będzie gucio. Nie denerwuj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tymi majtkami to widać u Was tak jest ;) :*

      Usuń
  5. Wadę mam od podstawówki - zawsze miałam szpetne okulary, w których wyglądałam jak kretyn. Nienawidziłam tego, wolałam niewidzieć ludzi i mrużyć oczy niż nosić. Niestety czym dalej, tym wzrok mi bardziej leciał. Teraz noszę soczewki kontaktowe - dla mnie rewelacja!!! dałabym Nobla temu, kto je wynalazł ;-) Ostrość widzenia znakomita, o niebo lepsza od okularów. Okulary też mam tzw. domowe... Moje dziecko ma okulary - nie oszczędzam na nich - muszą być lekkie, muszą mieć dobre szkła, muszą się mu podobać, musi w nich fajnie wyglądać i dobrze się w nich czuć - żeby nie miał urazu tak jak ja. Oprawki ma takie, które się wyginają (żeby się nie złamały), szkła pokryte specjalną powłoką (żeby się nie rysowały). Kup młodej coś fajnego :-) niektórzy przecież noszą zerówki żeby wyglądać bardziej interesująco ;-)
    pozdrawiam Cię Ksena i ściskam mocno!
    podczytuję przez cały czas, jak zablokowałaś bloga, to pytałam znajomych mających dostęp co u Ciebie :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :>

      oprawki sie nie wyginają? o matko! takich u nas we wsi nie ma ...
      dzięki natunia !

      Usuń
    2. Ksena - oprawki syna (takie specjalne wyginające się, wytrzymałe na rzuty, deptanie itd ...) kosztowały około 170 zł. On ma specjalne szkła, więc są drogie, ale przy tzw. "zwykłej" wadzie bez zeza i bez cylindrów koszt szkieł nie powinien być bardzo duży. Ja mieszkam pod Łodzią i u nas okulary w efekcie i tak wyszły taniej niż w Łodzi - tam jak nas podliczyli to myślałam, że spadnę ze stołka ;-)))
      Twoja córka powinna nosić okulary, ja przez moje nienoszenie dorobiłam się -3,75 i -3,5, a zaczęło się od -1 :(
      buziaki :-)

      Usuń
    3. hm mieszkasz pod Łodzią - to tak jak ja!

      Usuń
  6. Moja Guśka nosi od roku. Na początku była rozpacz, ale jak włożyła na nos wybajerzone oprawki i zobaczyła jak świetnie w nich wygląda, teraz bez okularów się nie rusza:) Nie mówiąc o tym, że nareszcie wszystko widzi, a fakt niewidzenia ukrywała przede mną, myśląc podobno, że jest własnie tak, jak ma być:))) I ta radość, gdy po wyjściu od optyka z okularami na nosie czytała wszystkie szyldy! W każdym razie, na pewno zrób córce dwie pary okularów, w różnych oprawkach, niech ma na zmianę. Za rozsądną cenę (ok 150 zł) można kupić naprawdę śliczne oprawki, a przecież jest to zakup na dłuższy czas. Koniecznie kup też śliczny futerał:)
    Sama przymierzam się do okularów, powinnam już nosić niestety... od mrużenia oczu robią mi się zmarszczki. Całusy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Li - było dokładnie jak piszesz. Ledwo wyszłyśmy od optyka , Młoda zaczęła czytać szyldy i zadowolona mówi do mnie ŻE WRESZCIE WSZYSTKO WIDZI. Myślałam, że padnę :> ale wygląda super i widzę, że jej tez się podoba. Całus!

      Usuń
  7. Ja nosze ale tylko jak jadę samochodem , lub oglądam telewizor, bo nie da rady inaczej, ale koleżanka powyżej napisała na pewno słuszne uwagi ! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okularnica z 30 letnim stazem proponuje dla młodej soczewki /jeżeli może je nosić / bo okulary bardzo przeszkadzają w uprawianiu sportu.
    Gdy ja zaczęłam nosić szkła niestety soczewek nie było a w chwili obecnej mam odciśniete ślady na nosie więc soczewki się nie sprawdzą a poza tym tak sie juz do okularów przyzwyczaiłam że czasami ich szukam a mam na nosie.
    Grunt to dobrze dobrane oprawki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem krótkowidzem.
    -Do okularów nie warto się przyzwyczajać- tak mi radziła moja ciotka okularnica ( + 16 dioptrii ), bo oczy się cofają.
    Przez kilkanaście lat stosowałam sie do jej rady i nosiłam tylko wtedy, kiedy potrzebowałam: kino , jazda samochodem, wykłady.
    Od momentu, kiedy założyłam na stałe- nie umiem się bez nich obejść i już nie potrafię przejść bez okularów nawet 2 metrów.
    Myślę, że miała rację , mówiąc
    - Nie noś ich stale. Po latach przyznaję jej rację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może i coś w tym jest. ja byłam taka niesumienna i wzrok się wyleczył.długo był spokój. tyle, ze chyba znów się psuje starościowo już lub chemijnie

      Usuń
    2. hmmmm, powiem Wam - nie słyszałam nigdy o tym!

      Usuń
    3. mam na to swoją teorię- starość. z wiekiem przechodzi się z minusów na plusy :P najczęściej tylko we wzroku.

      Usuń
  10. kup młodej okulary z plastikowymi szkłami.
    są lekkie i nie będzie miała śladów nosków na nosie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kupiłam. w tym upale i tak robią się odgnioty :> i czemu plastiki się tak szybko rysują?? Czym je myć/wycierac???

      Usuń
    2. hej, Ksena. O, widzę, że PaniStarsza napisała to co już wypróbowałam od lat - ciepła woda i płyn do mycia naczyń, osuszyć ręcznikiem kuchennym. Szmatka od optyka nie jest idealna, nie usunie zwykłego i normalnego brudu. No i tak. Pozdro ;-)

      Usuń
  11. Tak to jest. Szklane szkła :) są cięższe, dla dziecka niebezpieczne, bo się tłuką, plastiki lekkie, bezpieczniejsze, ale się rysują. Młoda musi się nauczyć, żeby kłaść je tak, żeby się nie rysowały.
    Najlepsze mycie to ciepła woda z ludwikiem i szmatka od optyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaaaaaaa :>

      ale ta szmatka to jakaś taka nie-kumata - rysuje, przerzuciłam się na chusteczki jednorazowe, może by?

      :*:*:*

      Usuń
  12. Uprzejmie donoszę, ze z przyczyn różnych przeniosłam bloga. Poproszę o zmianę adresu. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń