Nie jest qrwa lekko [*].
Ale nie wariować, tak? OK........
Zmienia mi się koncepcja.
Ale ok. Opowiem Wam o dzisiejszej walce ze sobą.
Młoda miała dziś wrócić do szkoły. Niestety , nie dane było. Rano zarzuciła pawiem, potem dostała gorączki.
Ja też dostałam gorączki. Histerycznej. Płakałam nad swoim dzieckiem, myśląc gorączkowo, o co kaman.
Trzecia infekcja gardła w ciągu miesiąca? Gorączka? Wymioty?
Straciłam na moment głowę.
Ja-wielka twardzielka, wojowniczka, buntowniczka - straciłam łeb. Poczułam się bezsilnie bezradna.
Ocknęłam się jednak! Odzyskałam rozum i przestałam płakać. Zabrałam Ją w ciemno do ciemnogrodzkiej przychodni zdrowia ( tfu )
Pani doktor odmówiła przyjęcia , gdyż jakkurwamamczelność przyłazić niezapisana. Ona wychodzi PUNKT 18. Uwierzcie, musiałam zacisnąć mocno usta przez wzgląd na dzieci, coby jej nie powiedzieć, co o niej myślę. Przez zaciśnięte zęby odburknęłam jej tylko, że współczuję jej pacjentom (dzieciom).
Wyszłam tak wqrwiona, że nie pamiętam drogi do samochodu. Zebrałam się w sobie i zaanalizowałam wszystko. Pojechałam prywatnie do swojego lekarza (że tez od razu tak nie zrobiłam, no cóż-nadzieja w publiczną służbę phi zdrowia) , dostałam skierowanie na test na paciorkowiec i co? I wyszło. ! Kto wie, niech sobie dośpiewa resztę. :/
Uwaga godna uwagi-pojechałam prywatnie na wizytę, ale pan doktor nie chciał kasy! Przeżyłam szok.
W naszych rejonach jest to nie do przyjęcia! Kasa to podstawa, tylko nie wim, czego.
Więc siedzimy razem sobie dalej w domu.
Niech tylko zdrowieje, please!!!
cdn.
Siętylko otrząsnę z mojego małego armagiedonku.
(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)
O mnie
- Ksena
- Łódzkie
- Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl
Ksena, jak DZIECKO chore, to my wszystkie umieramy ze strachu, a potem , jak lwice...Niech Twoja córeczka zdrowieje jak najszybciej, ale jak pamiętam, to fajnie tak sobie z Mamą w domu pobyć... A kolejna gwiazdka mnie tez dołuje, mysle, ze o Benie to jednak też prawda, bo Jej blog zniknął.Smutno strasznie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię Kseno, a Młodej życzę zdrówka:))...ale się wysiliłam!- co nie;)??
OdpowiedzUsuńBuziole dla Was Obu!
Się otrząsaj.
OdpowiedzUsuńPaciorkowce won.
Dobrej nocy...
:*
Ehhh...Nie mam słów...:(((
OdpowiedzUsuńTak to jest Ksenciu z niektórymi lekarzami,tylko kasa i kasa.A pacjent to sprawa drugorzędna.
Dobrze,że Ten Twój Lekarz to normalny człowiek.
Z Młodą będzie wszystko dobrze,nie martwcie się (wiem,wiem pewnie myślisz-łatwo mówić).Trzymam kciuki,niech Młoda zdrowieje i zasuwa do szkoły.
Buziaki
Oj maj God! Ale miałaś młyn. Ja od wczoraj nie mam w domu neta, będę dziś naprawiać. No to tam córę od nas uściskaj mocarsko. A co do tego lekarza - szacun:))) Miłego...
OdpowiedzUsuńAnna m-r-c
Twarda jesteś i tak !
OdpowiedzUsuńDajesz do przodu!
DP
Mój Boże...dopiero dzisiaj zajrzałam do Kuby, potem przyszłam do Ciebie i spojrzałam na górę Twojego wpisu...
OdpowiedzUsuńU Kuby nie można, więc chyba pozwolisz Kseno,że zrobimy to wspólnie:(...[*]
Pozwalam sobie dołączyć [*]
OdpowiedzUsuńAnna m-r-c
Ksenko, moja twarda, kochana babo, WIEM,ze z Mała bedzie ok.
OdpowiedzUsuńJa- niewiarygodnie spokojny człowiek- też staję się superhiroł jak chodzi o moją Młodą ;0
Bo tak ma być i koniec! Od tego nasze dzieci nas mają. O!!!
;*
Luika
http://mamczerniaka.blog.pl/
co tam u ciebie Kochana, posłałam ci mailika:))) Ściskam
OdpowiedzUsuńAle kto ? ale jak? ale kiedy?
OdpowiedzUsuńktóra kochana się nie podpisała?
:*
A ja się nie podpisałam, przepraszam.
OdpowiedzUsuńTu Anna z milosc-rak-codziennosc
Mailik poszedł chyba coś około środy.
Nie wiem, jaka ta Wasza przychodniana pani doktor, może ogólnie do kitu, a może nie.
OdpowiedzUsuńJa tez jestem przychodniana pani doktor. Pracuję do 18. Dwoje dzieci mam. I raka mam, piersi. Dzielnie (raz bardziej, raz mniej) walczę. Mam pacjentów ciasno zapisanych i takich, którzy przychodzą niezapisani, całe mnóstwo - niestety wszyscy z chorymi i wszyscy z dziećmi, taka praca, dla nich ich historia to wyjątek, ja mam same takie wyjątki. Staram się przyjmować, ale z gumy nie jestem. Sił nie mam niespożytych. Pacjenci zapisani chcą wejść o zapisanej godzinie. Czasem płakać mi się chce. Ostatnio wyszłam o 19.30, bo zaraza panuje.
Moje dzieci czekają na mnie. Ja padam na nos.
Pomyślałaś o tym? Czy dalej własnego nosa myśl już nie sięga? Mimo naszego lokatora, musimy żyć jak ludzie, nie jak pępki wszechświata.
Zdrowia dla Ciebie i córeczki.
Szanowna Pani doktór!
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o moje dziecko to zrobię wszystko (podkreslam wszystko i myślę , że pani również) ,żeby była zdrowa. Pani doktór u nas jest do wielkiego kitu.!!!
Nie jestem pępkiem wszechświata, ale może w końcu zacznę nim być, skoro inni mogą?!
Jesteś lekarzem? To świetnie! NIe zapominaj, że to nie jest praca od 7 do 15 ! Padasz na nos, ja to nawet rozumiem, ale nie rób z siebie męczennicy i bohatera. Przy tej chorobie nie ma takiego zalecenia. Skorzysta na tym Twoje zdrowie i czas dla dzieci.
Zdrówka !
Aaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńi być człowiekiem! to jest to, o co zawsze walczę!
bądźcie ludźmi!!!!vcokolwiek robicie