(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)

O mnie

Moje zdjęcie
Łódzkie
Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl

Online

Statystyki

piątek, 5 sierpnia 2011

Warszafka

Byłam. Prześwietliłam się na koszt NFZ. W sumie niezła impreza jak na nasze polskie warunki.
Wstałam o 3.30 , jechałam 3 godziny, zdążyłam przed korkami porannymi w stolicy.
Przycupnęłam pod drzwiami w słońcu i czekałam.
Zaraz po mnie przyjechała Pewna Pani . Pani z wielkiej litery. Pani bardzo chora. Baaardzo. Prowadziła licytację  z drugą Panią, kto jest bardziej chory. Patrzyła się na mnie , jakbym z choinki się zerwała. Nie, miałam  jej chęć powiedzieć, że ja tu akurat przechodziłam i tak se pomyślałam: A, wejdę !
Szlag mnie trafił, jak "łamiącym " się głosem rzekła, iż tak by chciała jeszcze wnuczki pobawić . Ha! ( a my- co tam my-dzieci same się wychowają)
A potem w poczekalni jeździła po biednym mężu, że nie jest jej tam potrzebny i była zła, bo ja weszłam pierwsza. Bo byłam pierwsza na liście. Takie historie mnie urzekają. Takie baby mnie dobijają.
Poszło szybko, sprawnie, bezboleśnie. Tak jak lubię.
Teraz czekam na telefon, że jest wynik, że jest ok.
Zajrzałam do mojego Ukochanego Profesora. Obiecał, że zadzwoni do mnie z wynikiem, bo sam jest bardzo ciekawy, co tam w moim wnętrzu słychać.
Do domu wracałam 4 godziny. Przyjechałam i padłam.
Oczywiście, że nie jechałam sama. Kierować to ja teraz mogę - swoim rowerem!
A Warszafka - w porównaniu z Krakowem- jest bez porównania. Kierowcy też. Warszawiacy-brońcie swojej stolicy ! :)

Aaaaa i bardzo prosimy biegamy biegamy!!!! Tu:onkobieg
Ja nie pobiegnę, ale trzymam mocno kciuki!!!!

3 komentarze:

  1. Dla mnie Warszawa jest za duża. Nie wiem jak można tam mieszkać i się nie gubić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiśnia :) tam to nawet z GPSem bym musiała chodzić.
    A i skrzydła , żeby przefrunąć na drugą stronę jezdni ...

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja w Warszawce nie byłam.Co prawda miałam już zamówiony helikopter,który miał mnie tam na przeszczep wątroby dostarczyć,ale ta mi się odbudowało i na szczęście nie musiałam gościć w stolicy.
    Ja też często na poczekalniach spotykam takie Paniusie.Wrr...
    A wynik musi być git:*

    OdpowiedzUsuń