Podoba mi się ta "lekka" wersja.
*
Dziękuję za Wasze @ i opinie nt poprzedniej notki.
Uznałam, iż pójdę tą drogą na całość.
Nie będę Was oszczędzać ;)
*
Dzisiaj od rana zwariowałam.
Rzuciłam się na deskę do prasowania przed wyjściem do szkoły.
Wracając przez sklep (zakupy), wsiadam do samochodu i... nieruchomieję...
Czy wyłączyłam żelazko??!!
Upuściłam kluczyki, prawie pod auto wlazłam, szybko, szybko...
Przejazd kolejowy mi zamknęli. Domyślacie się, co ja przeżyłam od rana za rzeźnię umysłową?!
Telefon w domu został, ech.
Jechałam jak wariatka do domu tylko po to, żeby się dowiedzieć, że mój umysł nie zarejestrował tak prostej czynności, jak wyłączenie cholernego żelazka!
Boję się siebie samej...;>
*
Czekam na wyniki scyntygrafii kości.
Miło się składa, bo za tydzień 1.07 odbędę kolejne badanie - tomografię komputerową dogłębną, czyli z kontrastem, od góry do dołu :) - klatka piersiowa, flaki i miska (miednica).
Potem decyzja, co dalej.
(Dalej, to ja bym chciała odpocząć o!)
A tymczasem rozglądam się za jakimś zajęciem w kuchni :)
Ściskam Was <3
I przytulam, bo dziś Dzień Przytulania jest!!
Madziu ,to ja mam tak na co dzień jak wychodzę to nigdy nie pamiętam czy wyłączyłam gaz, żelazko... i nie potrafię przypomnieć sobie tego faktu, to jest nic raz poszłam z psem do parku ,wracam do domu stanęłam pod blokiem i zorientowałam się, że nie mam kluczy, sąsiadka otworzyła mi domofon ,wchodzę drzwi otwarte ,a klucze w przedpokoju, śmieję się,że kiedyś wyjdę i nie będę pamiętała jak wrócić :))) więc nie jesteś odosobniona w takim działaniu :)
OdpowiedzUsuńCzymam mocnooo za wyniki :)))
Madziulek przytulaski dla Ciebie i Twoich :**********
:*
UsuńO tak! z żelazkiem (i nie tylko) to chyba wszyscy tak mają :) niezależnie od zdrowotności i wieku :)
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno kciuki za wyniki, Ciebie ściskam delikatnie i przytulam cieplutko, bo my tu przecież od dbania o Ciebie, wycierania kurzu i kwiatków podlewania, a nie od tego, żeby nas oszczędzać! :)
:***
ps. gotuję bób - znowu :)))
Smacznego :) :*
UsuńDla mnie zapominanie to nic nowego:))
OdpowiedzUsuńSzczytem możliwości jest wyjście z psem..bez psa -ale wzięłam smycz;)))
Buziaki Magdziulku:*
zajebiste, ja mam na koncie wałek na głowie, ale czy to szczyt :)
UsuńElw - jeden?
UsuńMiśka - smycz może zawsze się przydać!
tak jeden, bo jak wiesz, kiedyś była moda na podkręconą grzywkę, więc wyobraź sobie jak się błaźniłam idąc z nim na czole :)
UsuńJa mam zawsze schizę czy zamknęłam drzwi ;) do tego stopnia, że jak gdzieś na dłużej wybywamy (dłużej mam na myśli już pół dnia) to nakazuję mężowi by był przy zamykaniu drzwi abym mogła po wyjściu z bloku zapytać go czy je zamknęłam ;)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Magda <3
a ja kiedys wchoze po dwóch dniach do pokoju z żelazkiem a tam... włączone żelazko :/
OdpowiedzUsuńna szczęście na minimum...
to ja jestem jeszcze lepsza... prostownica do wlosow (wcale nie na minimum) zostawiona na podlodze na dlugi (chyba 4dniowy) weekend. Co ciekawe nadal dzialala pozniej tylko lampka kontrolna sie 'przepalila' ;-)
UsuńCzytam regularnie i goraco pozdrawiam z zielonej wyspy ;-)
Joanna, Rybenka, Małgoś - po prostu moje siostry :)
UsuńCzy przyznały się Mężom o włączonych żelazkach/prostownicach? Hę?
ja tam nikomu się nie przyznałam :D
Usuń...do dzisiaj :P
Szczyt nie szczyt z jednym okiem mocniej podmalowanym między ludzi pójść i dziwić się co tak się przyglądają ...chyba niewyraźna jakaś taka byłam ;-)
OdpowiedzUsuńPamięć wybitnie wybiórcza jest a mózg zdradliwym bardzo oj bardzo .
Dlatego nie śmiem osądzać ojca,który zapomniał o córeczce pozostawionej w aucie na parkingu .Życie dostatecznie go doświadczyło ...Wystarczą trzy nerwowe telefony od szefa w drodze do pracy i tragedia gotowa.Biegniemy przed siebie z głowami pełnymi przeróżnych myśli.Wszyscy dokądś nieustannie pędzimy,za czymś gonimy.Czasami niepotrzebnie ...
Kseno,od wczoraj oficjalnie z pełną świadomością JESTEM i przytulam dzisiaj podwójnie mocno z racji święta i nie tylko .Jak już kurze ścieramy,kwiatki podlewamy to i żelazkiem się zaopiekowaliśmy ;-)
Podzielam Twoją opinię o ojcu, bardzo, bardzo mu współczuję i także nie osądzam.....
UsuńJednooka Kiwi :) ?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTy się Kochana ze mnie nie naśmiewaj ... niczym Mike Wazowski normalnie popylałam ;-) Pamiętacie ,,Potwory i spółka " ?
UsuńDzień dobry :-) Chciałabym się przywitać jako nowy czytelnik bloga. Odnośnie "zapominania i głowy w chmurach" to mam tak czasem, gdy dzieci coś mi długo i skomplikowanie tłumaczą, mówię "uhmmm", a potem nie pamiętam co im rzekomo obiecałam ;-) Niebezpieczne to. Pozdrawiam Cię serdecznie Magda!
OdpowiedzUsuńDzień dobry Natalio :)
UsuńRozgość się. Samoobsługa obowiązuje, gdyż gospodyni owego blogasia bywa, zamiast być ;) , a goście kurze wycierają :D
Lubię takie niezobowiązujące odwiedziny ;-) Gospodyni bywa, a goście sami o siebie dbają, i bardzo dobrze, tacy goście najlepsi. Cieszę się, że tu jestem :-)
UsuńNatalia, ja tez takich lubię najbardziej!
Usuńbez nadęcia
natralnie:)))
:D
OdpowiedzUsuńjakie to szczęście, że nie jestem sama :)
różne rzeczy mi się zdarzają (zapomniałam kilka miesięcy temu imienia mojego jedynego dziecka....)
Ale wymiatacie :D
zapisałam się do chóru
Usuńmieliśmy koncert w filharmonii
wchodzę i pytam, dokąd iść
pani pyta, a jak się pani chór nazywa?
no właśnie?? jak??
Madziu,to już jaja hahha
UsuńMi przy czwórce się mylą;))
UsuńAle dzieciaki rozumieją;))
Noo?? Jak?!
OdpowiedzUsuń:D
teraz jusz pamientam :PPP
Usuńjeszcze jedna historia
OdpowiedzUsuńmoja bratowa w dniu, kiedy jej pierwsza córka szła do przedszkola wzięła urlop, żeby spokojnie ją zaprowadzić i przyprowadzić
ale jak to Matka Polka, w domu wzięła się za robote domową
nagle dzwoni telefon
Pani Kasia? Czy mogłaby pani przyjść po dziecko do przedszkola bo juz zamykamy?
:P
hahhaah :)))) dobre
UsuńJa tez cierpię czasami na chwilowy zanik pamięci..Po prostu danego momentu nie pamietam,np czy zamknełam dom..i tak mnie męczy ta myśl,kiedys sie wracałam z miasta tylko po to by sie upewnić,ze jednak zamknełam.Ostatnio w kościele mysl o..żelazku..czy aby na pewno wyłaczyłam i juz nic z mszy nie wiedziałam,nic..tylko analizowałam dokładnie co robiłam rano i za cholerę nie pamietałam momenty kiedy wyłączałam żelazko..Oczywiście,ze wyłaczyłam..
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd sie takie "coś" bierze..albo ide za czymś i po chwili nie pamietam co chciałam..
przytulam Cię, Madziu :)*
OdpowiedzUsuńjeszcze coś mi się przypomniało
OdpowiedzUsuńmój znajomy idzie ze swoją dziewczyną, spotyka kolege, przedstawia girlfriend
- to moja dziewczyna Kasia
na to dziewczyna - ale ja mam na imie Ania!!
Przytulam :*
OdpowiedzUsuńA co do niepamiętania - to u mnie kiedyś była norma.
Ale kwestię rozwiązałam - nie prasuję...
Masz...przecież to najprostsze :), przytulam <3
UsuńKsenuś przytulam:**
OdpowiedzUsuńJa raz zostawiłam klucze na całą noc w drzwiach,rano sąsiadka zapukała :PP
Co za sklerotyk ze mnie..Przytulam Cię Madziu!!!
OdpowiedzUsuńJa tez przytulam:):):)
OdpowiedzUsuńChoć mało energii we mnie, to muszę napisać co mi sie przydarzyło jakiś czas temu.
OdpowiedzUsuńMnie już nic nie zaskoczy.
Zostawiłam samochód na parkingu z kluczykami w stacyjce i włączonym silnikiem. Poszłam na zakupy i po godzinie wróciłam - niestety nie mogłam znaleźć kluczykow w torebce - wróciłam do wszystkich odwiedzonych sklepów i pytałam, czy nikt nie znalazl tych kluczykow. W końcu wróciłam na parking i zaczęłam szukać wokół samochodu, mógł mi przeciez wypaść z dłoni - wówczas usłyszałam cicha prace silnika. Odczulam radość pomieszana ze strachem - co sie ze mną dzieje.
Kseno gorąco pozdrawiam i życzę, aby leczenie przyniosło oczekiwane efekty, niech mile zaskoczy Ciebie i lekarzy swoją skutecznością.
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny od Ciebie i rybenki
Ewa
Parking strzezony
UsuńBijesz wszelkie rekordy! :)
UsuńChociaż w czymś jestem najlepsza :)
UsuńPozdrawiam, trzymam kciuki życząc dobrego dnia :):):)
OdpowiedzUsuńDużo siły na kolejny długi dzien Kseno
OdpowiedzUsuńZnalazłam świetną wiadomość z samego rana!
OdpowiedzUsuńhttp://film.onet.pl/wiadomosci/joanna-moze-walczyc-o-nominacje-do-oscara/t8qc1
Ale, by było, co nie?
Mam cicha nadzieję ,że wszyscy hejterzy buty pogubili i musza biegac teraz boso ...
UsuńHej, witam. Blog przeczytałam od deski do deski i postanowilam się w końcu aktywować bo wspierać nie tylko duchowo ale i kurz moją różową szmatką ścierać :) Co do zapominania mam na koncie wyjście z domu w papciach ale to chyba nic spektakularnego?? Z większych hardkorów to- mylą mi się dzieci, dziewczynki 5 lat bliźniaczki, na szczescie poprawiają matkę :)
OdpowiedzUsuńKsena niech moc będzie z Tobą!!!!
ps. bobu już spróbowałaś?????
Nie odważyłam się jeszcze, paczę na niego :)
UsuńWitaj Agnieszko w moich zakurzonych progach :)
kochana! żelazko?? nigdy nie pamiętam, czy wyłączyłam. przed wyjściem po 5 razy sprawdzam, a i tak czasem się wracam.
OdpowiedzUsuńszczyt (chyba) mojego zapominania był dawno - kiedy zbliżały się moje 25 urodziny. usiadłam rano w fotelu i przemknęło mi przez głowę, że chyba jakoś tak niedługo one wypadają.. no bo sierpień był, a ja sierpniowa.. ale kiedy konkretnie, za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć. długo się nie zastanawiałam, trzeba było biec do roboty. wieczorem wróciłam do domu, usiadłam w fotelu.. aa.. czegoś nie mogłam sobie rano przypomnieć.. no tak, przypomniałam sobie. to znaczy, przypomniałam sobie, że nie mogłam sobie przypomnieć, kiedy mam urodziny. ale dalej sobie nie mogłam przypomnieć, kiedy one są. i nie przypomniałam sobie. musiałam zajrzeć do dowodu os. :)
teraz już by się to nie zdarzyło, PESEL przećwiczony :)
świeżą porcję mocy ślę!!
i przytulam, Magdusiu :*:*:*
p.s. czy Ty aby nie za bardzo szalejesz? :> :)
a jak u nas się gotuje bób, to jest jeden, wielki wrzask. Luna się drze jak opętana, bo nie rozumie, czemu on się musi tak długo gotować. "daj mi tego bobu natentychmiast!!" a potem przychodzi do mojego łóżka puszczać smrodliwe bąki. dobrze, że Lolek nie lubi bobu, bo jego bąki byłyby cztery razy większe.
Usuń:D amatorka bobu, nie wierzę ;)
Usuńwyobrażam sobie to natentychmiast :)
<3 :*
takich zapominalskich historii z życia to ja mam dużo :)
OdpowiedzUsuńJechaliśmy nad morze ,przy pierwszym postoju dotarło do mnie ,że nie mam torebki ,a w niej karty, pieniądze ....
Jak miałam małe dzieci wróciłam z parku mycie, kolacja wiadomo, a wieczorem słyszę ktoś zamyka moje drzwi na klucz, pierwsza myśl, że ktoś chce się włamać, podchodzę bliżej ,a to sąsiadka zobaczyła, że zostawiłam klucze w drzwiach.
A najlepszy numer, (do dziś w pracy się śmieją ) tak się spieszyłam ,bo jakoś późno było, że wszystko zabrałam, ale zapomniałam majtek ubrać :)))
Ja tak mam ,prawie dziennie coś mi się wydarza :)
Madziu :************
:D
UsuńMorze...wyjazd...wydawało mi się, że wszystko spakowałam. Temperatura 30 st, pięknie, cudnie, a tu MM bez krótkich spodenek przyjechał :)
Lataliśmy po Dźwirzynie i szukaliśmy gaci na cito :)
Bez majtek to Młoda kiedyś poszła do przedszkola.
<3 :*
Widzisz coś z tymi majtkami jednak jest nie tak :))))))
UsuńPodczytuje Twoj blog od dawna, trzymam kciuki i wysylam fluidy.
OdpowiedzUsuńWczoraj na samochodzie takie zdanie przeczytalam:
"I wish cancer would get cancer and die" czyli w dowolnym tlumaczeniu:
zeby rak dostal raka i umarl"
Tule mocno
Cześć :), to i ja coś opowiem, a działo się to wczesną wiosną, było zimno, założyłam rajstopy pod spodnie, poszłam do szkoły, wróciłam...ściągnęłam wszystko razem, rajstopy zostały w spodniach, o czym ja zupełnie zapomniałam i następnego dnia rano założyłam spodnie z rajstopami w środku i tak pomaszerowałam do szkoły.....jak wchodziłam po schodach zauważyłam kątem oka, że coś się za mną ciągnie, bo z jednej nogawki rajstopy bardziej się wysunęły , ale niestety ja nie byłam pierwsza, która to zauważyła....inni już płakali ze śmiechu :)
OdpowiedzUsuńMagda, życzę Ci zdrowia i pozdrawiam
Gosia hahahahhaha tez sie prawie poplakałam
OdpowiedzUsuńInna historia cos w deseń Małgosi..moja dobra kumpela z pracy,troche zakręcona,szła do koscioła i przed blokiem zahaczyła o taki mały płotek ale uwaga nie zauwazyła tego..Spodniczka poszła po szwie..równo do góry..a ta była w kosciele,wrociła..i w domu dopiero wyszło na jaw,ze szła z majtkami na wierzchu..
Moja mama juz dwa razy zapomniała, ze ojciec jest na fajce na balkonie i odruchowo zamkneła balkon.Pierwszym razem pojechała do ciotki haha,ojciec miał klucze jakims cudem w kieszeni i rzucił sasiadce a ona otworzyła mieszkanie...drugim razem mama go zamkneła i poszła do innego pokoju..i kapneła sie za 30 minut ze ojca cos nie ma za długo..i wówczas przypomniała sobie ,ze przeciez..był na balkonie./dobrze,ze nie trafilo na mrozy/
popłakałam się ze śmiechu:))) choć ja dzieci kiedyś zamknęłam na balkonie piętro wyżej,tak się darły,że sąsiadka 0,5km dalej mieszkająca zadzwoniła:)
UsuńHa, ja któregoś dnia w zimie zamknęłam męża na balkonie. W mieszkaniu nad nami był remont zatem gdy mąż stukał w drzwi balkonowe i w okna to myślałam że to hałas związany z remontem i nie reagowałam, w końcu zaczęłam się zastanawiać gdzie zniknął mój ślubny i usłyszałam jego pukanie i wołanie. Otworzyłam biedaka i choć zmarzł troszkę to na całe szczęście nie zachorował z wyziębienia .
OdpowiedzUsuńNo to.niezly numer haha,jeszcze biedaczysko pukal a Ty sadzilas ze to przez remonty te stukania.
UsuńNiezły numer a mój ślubny był wściekły na mnie jak nigdy wcześniej, boć to pierwszy raz sprawiłam mu taki zimny okład na całe ciało. Żartowałam trochę że to krioterapia i pocieszyłam, że wraz z wiekiem takich numerów będzie przybywać:) Z tego się już śmiał, a ja właśnie zupełnie nie wiem dlaczego, bowiem to akurat wcale nie jest takie śmieszne;)
UsuńJa się nie dziwię,ze ślubny byl zly po niezaplanowanej krioterapii,mój ojciec tez sie bardzo burzył na mamę.Fakt kazdemu z biegiem lat.częsciej mogą się trafic tego typu akcji,z jednej strony jest to zabawne z drugiej nie do końca.Niedaleko jak dwa dni temu,mamie rozladował sie akumulator,bo zapomniala swiatek wyłączyć,niby nic takiego,ale skutecznie popsuli jej plany..
Usuńkrioterapia? :DDD
UsuńJak zwykle :):):)
OdpowiedzUsuńMadziu,zza gęstych deszczowych chmur,przesylam mnóstwo slonecznej energii!
OdpowiedzUsuńBrrr... szaro ,buro i ponuro się zrobiło :(
OdpowiedzUsuńPiję hektolitry kawy żeby nie zasnąć :)
Madziu dobrego dnia Ci życzę ,dużo uśmiechu, bo jakoś trzeba przetrwać taki dzień :)))
:****
Ojjjjj jeszcze mi sie przypomniało!!!! W kwietniu jechalismy na chrzciny, trzeba było pamiętac o wszystkim i zabrac wszystko - ciuchy dla 3 dzieci, dla nas, prezent, jedzenie na droge, zabawki, kapcie.... no pół chaty jak zawsze a jeszcze mąż sie uparł by zabarac stary fotelik samochodowy d;la brata bo nam juz nie potrzebny to niech dalej on z niego korzysta. No i zapakowalismy sie, jedziemy i jak zawsze zastanawiamy sie o czym zapomnielismy. No to ja mowie ze dzieciaki są reszte zawsze mozna kupic - i tu wykrakałam..... Dojechalismy do tesciów, chciałam sie przebrac w cos wygodnego i mowie - Kochanie przynies walizke z samochodu..... Jaką walizkę?????? No z ciuchami! Ja nie pakowałem żadnej walizki...... no i wykrakałam..... Wszystko trzeba było kupić. Gacie, skarpetki, piżamki itp. Na szczescie stroje wyjsciowe(moja kiecka, gajer męża i ciuszki dla dziewczynek były na wieszakach powieszone w aucie) ale karola (najmłodszy) już od stóp do głów musiałam ubrac..... Nerwy były straszne ale po tem juz smiech z całej sytuacji :))))
OdpowiedzUsuń24 czerwca miałam być z młodą u alergologa.....przypomniało mi się przed chwilą jak znalazłam kartkę w torebce..... normalnie mi wstyd ;)
OdpowiedzUsuńAn3czko,przeciez kazdemu moze się przytrafić takie przeoczenie,jesteśmy tylko ludźmi..zadzwon przelóż wizyte,a malej poki co podawaj allegre,chyba najlepszy specyfik doraźny.Mojego tez jakas alergia meczyla,katar,przekrwione oczy,pisalam przez dwa dni w\w specyfik i odpukać jak ręką odjął
UsuńMasz rację, ale ja to ostatnio jestem taka zakręcona ehh....
UsuńMłodą męczył od lutego kaszel, zrobili jej testy, różne inne badania i nic nie wskazuje na to żeby była to jakaś alergia ,dostała lekarstwo do wdychania dwa tygodnie temu i kaszel jakby minął. Miała być kontrola ,ale matka sklerotyczka się trafiła :)
Popłakałyście mnie :D
OdpowiedzUsuńPrzebiłyście po stokroć :D
Uśmiecham się od ucha do ucha, wyobrażając sobie tych pozamykanych na balkonach biednych mężczyzn :)
Chodzenie z trenem z rajstop - hit.
Zadarte kiecki też.
Bez majtek - za 100 punktów.
Buziaki <3
O!
Usuńprzypomniało mi się jak na Komunię swojego najstarszego poszłam w super drogiej sukience ale... zapomnaiłąm założyć biustonosza!!!
fakt, biust w zaniku jakgdyby
no i sukienka nieprzejrzysta :PPP
Idzie się pośmiać, ja często śmieję się z siebie, bo jakoś takie rzeczy zdarzają mi się jakoś częściej niż zwykle. Dwa inne buty, ciuchy na lewej stronie to już wogóle nie liczę :))) Kiedyś gdzieś głowę schowam i tyle będzie :)
UsuńHa! Opowieści ze sklerozą w tle, to ja mogę mnożyć. Jako dziecko polazłam do szkoły bez spódnicy. W samych rajtach. Co prawda, na to założony był fartuszek, jednakowoż klasa się zorientowała, że spódnicy brak. Podobny numer zrobiła moja ciotka. Rajty i futro. Poszłyśmy do kościoła i ona dopiero tam spostrzegła, kiedy już w ławce zasiadła i poły futra jej się rozchyliły, że spódnicy nie ma. Dostałyśmy ataku głupawki i kościół trzeba było opuścić. Jako dziecko, to jeszcze babcię w wychodku zamknęłam. Tak na kilka godzin :) Przypomniałam sobie dopiero jak rodzina babci zaczęła szukać :) Mój kolega z pracy natomiast chodził ostatnio w dwóch różnych butach. Prywatnym i roboczym :) Buziaków tysiąc! :-*
OdpowiedzUsuńKoleżanka przyszła tak do pracy, modny wtedy kożuch, a pod spodem spódnicy brak! Oczywiście pędzikiem wracała do domu, a nie było to proste, bo dojeżdżała komunikacją publiczną ponad 20km :)
UsuńBuziaki Madziu :***
Podobnie miałam:) Ślub kuzyna,jedna para butów na nogach druga w aucie.W kościele zorientowałam się,że na nogach są nie do pary.Dostałam takiej głupawki,tak ryczałam,że nie wiedzieli co mi jest,wyszłam:))))
Usuń:D takich historii to nawet po pijaku nie miałam :P
Usuń<3 :* :* :*
Madziu,wyszykowałaś Młodą na zakończenie roku szkolnego?Jestem pewna,ze bedziecie wspolnie z M dumni ze świadectwa Myszki(ja Ją tak nazywam od zawsze w myślach).Moj Młody kończy podstawówkę,też juz strój galowy czeka na swoją kolej.Buziaki i mega milego dnia!!
OdpowiedzUsuńCo ja z tymi błędami haha jaka kolej?..(jeszcze nikt nigdzie nie wyjeżdża koleją)
UsuńMadziu, buziaki dla Młodej, dziś ważny dzień dla dzieciaków :))) i do tego najfajniejszy, bo zaczynają się waaaaaakaaacjeeee !
OdpowiedzUsuń:****