(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)

O mnie

Moje zdjęcie
Łódzkie
Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl

Online

Statystyki

sobota, 11 maja 2013

325. o, matko!




Zostałam jak rażona piorunem w centralny dzień tygodnia, wracając z zastrzyku.
Pomyślałam, że muszę to zrobić.
Pojechałam spojrzeć w oczy kobiecie, która mnie urodziła - do mojej matki.

Była zaskoczona.

Była przerażona.

Pojechałam ją uświadomić.
Na jakim etapie życia jestem i jak to się może skończyć.
Uznałam, że powinna wiedzieć, ostatecznie to nie grypa.

Był taki ułamek sekundy, że rozmawiałyśmy dosłownie o jakichś drobiazgach.
Lekko, niezobowiązująco.
Poczułam się .. jak u matki z wizytą, rozumiecie?
...
Gdyby tak udało się wymazać z pamięci dawne wydarzenia...

Mamo!
Nie, nie będę przyjeżdżać na niedzielne obiadki, dzwonić, przyjeżdżać...nie !
Będę tylko myśleć o tym, jak dobrze by było, gdyby tak było.
Będę marzyć, że jest między nami gładko i przyjemnie.
Tyle lat żyję marzeniami spoglądając z zazdrością na inne córki - matki.
Że nie będę w stanie już nic naprawiać.

Nie żałuję, że pojechałam do Ciebie.
Przez chwilę nie byłam sierotą.

*

A tymczasem...
za dużo chodząc - za dużo odpoczywam.
Muszę zwolnić tempo poznawania na nowo wiosny :)
Leżę do znudzenia i pozdrawiam Was z ożywieniem i książką w ręce!
Dziś na tapecie "Gra o tron".
Zanurzam się w świecie fantastycznej fantazji!
<3


46 komentarzy:

  1. świetny wybór lektury :) Przeczytałąm całą segę (poza 2 tomami, których jeszcze nie ma ;)) i mimo, że nie jestem fanką fantazy byłam oczarowana :)

    Co do spotkania z mamą - jesli uważałaś, że powinna wiedzieć to dobrze, że powiedziałaś. Jeśli czułaś, że powinnaś pojechać to dobrze, że pojechałaś. Jeśli czujesz, że tyle wystarczy - nic więcej nie rób. Najważniejsze byś była w zgodzie z samą sobą.

    Pozdrawiam ciepło
    joanna

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam od dawna Twojego bloga,bo stawiasz mnie do pionu! Dzieki Tobie otwieram szerzej oczy i wydaje mi sie,ze nie jestem az tak wielkim pustakiem!

    Bo odwazna i silna z Ciebie istota :)

    Zdrowia życzę,kciuki trzymam,musi byc dobrze!

    A lekturę Twą obecną cztyałam zapominając o oddechu :)

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje! I pozdrawiam! I jeszcze sciskam! Nie czuje sie silna. Nawet odwrotnie! ;-)

      Usuń
  3. Ksenuś, wytrwałości w zdrowieniu i codziennych małych radości :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze - żyć w zgodzie że sobą. Cieszę się że się zdobyłaś na spotkanie z matką. Domyślam się że było to trudne i wymagało od ciebie sporo.. Przesyłam najlepsze myśli i modlitwy

    OdpowiedzUsuń
  5. Najważniejsze - żyć w zgodzie że sobą. Cieszę się że się zdobyłaś na spotkanie z matką. Domyślam się że było to trudne i wymagało od ciebie sporo.. Przesyłam najlepsze myśli i modlitwy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żyję od pewnego czasu w zgodzie ze sobą . Nie jest to łatwe wbrew pozorom. Człowiek jest uwięziony w schematach..ech
      całuję <3

      Usuń
  6. Miałam rudne relacje z Mamą, ale poszła mby za mną do piekła i oddała za mnie życie
    trudno mi sobie wyobrazić, że może być inaczej
    i piękne, że umiesz się cieszyć tamtą chwila dziecka swojej mamy

    OdpowiedzUsuń
  7. Ważna jesteś TY TU i TERAZ i ważne by Tobie było dobrze- chcesz to rób, rób co chcesz, nie chcesz to nie i tyle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczynki moje kochane <3
      dziękuję Wam :*

      Usuń
  8. Trudno mi sobie wyobrazić że matka może dziecka nie kochać. Skąd bierzesz siłę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba od swojej Rodziny ...

      Przyzwyczaiłam się chyba do nie-kochania z jej strony.

      Ale to i tak pobolewa.

      Usuń
  9. Ksenuś, Ty i Twoje potrzeby są najważniejsze!
    Ślę ciepłe myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podziwiam....jak zawsze, nie powiem ale kapcie mi spadły :).
    Odpoczywaj czytaj....wsłuchuj się w wiosnę. Cokolwiek....
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Nieustająco trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że będzie dobrze.
    Proszę o trzymanie kciuków za mnie w czwartek - mam mieć wtedy biopsję mammotoniczną guzka i choć wierzę głęboko, że to zmiana łagodna, to trochę się boję.
    Nie mieści mi się w głowie, że tak może być między, wydawałoby się, najbliższymi osobami.
    Pozdrawiam i przytulam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ściskam cię mocno. Niedługo przyjedzie ciepłe, leniwe lato.
    A czytałaś Moulin Rouge - strasznie lubię tą książkę. :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowite jest to co zrobiłaś. Jesteś wielka.
    Znalazłaś w sobie tyle odwagi.
    Odpoczywaj.
    Ja ostatnio nie mam czasu na czytanie książek, a to takie zajmujące...
    Serdeczne uściski i miłego weekendu z książką.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem jak to zabrzmi... ale po przeczytaniu pomyślałam "Jesteś zwycięzcą!" Prawdziwa Wojowniczka zawalczyła o siebie! Pięknie!
    A teraz do przodu!!!! nie oglądaj się!!! idź!!! jesteś wspaniałą i dzielną kobietą!

    I kochana:) Łeb do słońca!!!

    :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Znaczy się dopierdoliłaś rakowi, w ujęciu bardzo potocznym. Choć nie używam wulgarnych słów na co dzień, życzę sobie właśnie takiego wybrzmienia w tym konkretnym przypadku !
    Kochana, tak właśnie musi być, nie inaczej.
    Brnę dalej przez życie, choć sensu nijakiego nie widzę. Czy będzie to jakimś pocieszeniem dla Ciebie ?
    Myślami stale przy Tobie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... jeszcze to http://www.youtube.com/watch?v=vfV4rTpAj3Y

      Usuń
    2. Dzięki za piosenkę :)
      Czy dopierdoliłam? MOże ?
      Jednorazowo poczułam ulgę, ale balast pozostał.
      ścisk!

      Usuń
  16. ksenuś, wysłałam Ci @

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj
    Przez chwilę po przeczytaniu tego ważnego posta - pomyślałam - po co ona do niej pojechała? Jednak po coś. Wyobrażam sobie, jaki to jednak trud zadałaś sobie, żeby spróbować wybaczyć, zapomnieć, nawet się przytulić przez chwilę. Uświadomić matce, jak wielką Ci krzywdę zrobiła, dać jej odczuć, że jednak potrzebujesz jej.
    Może coś się zmieni? Może obudzi się? Może pokocha Cię raz jeszcze?
    Pozdrawiam i chylę czoła przed Tobą, jesteś bardzo dzielną Wojowniczą! Trzymam kciuki <3
    Brązowa

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem dumna z Ciebie i Twojej odwagi. Ależ to brzmi:) Ale ty wiesz, że dla mnie jesteś mega wojowniczka. Myślę, że będzie ci teraz lżej. Czytaj, czytaj. Mój ,,Motyl" niedługo zostanie do ciebie wysłany. Sorki, że tak długo ale średnio po 3 stronach śpię jak dziecko. Ech korpo, korpo. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  19. Brawo za odwagę :) Oczywiście,że matka ma prawo wiedzieć o Twoim aktualnym stanie zdrowia,jaka by nie była...Madziu,podziwiam Cię
    za Twoją odwagę,utwór który zawsze sprawia ze oczy sie troszkę dziwnie pocą
    http://www.youtube.com/watch?v=GGMHSbcd_qI

    MONIA,WIESZ KTÓRA

    OdpowiedzUsuń
  20. Już kiedyś poruszałaś Kseno temat matki a ja też wtedy napisałam o sobie. Nie tak dawno bo w marcu tego roku znalazłam się na intensywnej terapii i 7 dni leżałam bez ruchu bo moje życie było zagrożone. Przeżyłam, a moja mama wreszcie po całym moim długim życiu przestała traktować mnie jak bęben i przestała walić we mnie, schowała też po tym zdarzeniu swój swoją toksyczność. Zawsze tak jak Ty, marzyłam o mamie dobrej, kochanej i czułej u której znajdę ukojenie chociażby związane ze srakiem mojej córci. Nie, nigdy nie znalazłam u niej ukojenia, dopiero aż nadeszła tragiczna noc w której stąpałam po cienkiej granicy pomiędzy życiem a śmiercią. Teraz moja mama nie jest przynajmniej tak okrutnie toksyczna, a ja i tak czuję dystans, bo nie potrafię już być czułą córką dla niej chociaż ją kocham. Teraz po latach dotarły do mnie jej działania od mojego wczesnego dzieciństwa i jak to wpłynęło na całe moje życie. Teraz już zbyt późno na to by to naprawić bo to wszystko tki we mnie i wniebogłosy krzyczy przy każdej lepszej sposobności. Teraz ona zaczyna potrzebować mojej pomocy bo ma 82 lata. Ja cieszę się że przeżyłam, a to całe zdarzenie jeszcze bardziej otworzyło mi oczy co ona mi czyniła od wczesnego dzieciństwa az do marca. Cieszę się bo wreszcie po latach wielkiej udręki czuję się wolna i już jej i nikomu nie pozwolę na to by mnie tak dręczono.

    OdpowiedzUsuń
  21. (od)ważny, piękny post. Mocno mnie chwycił za gardło, a od dawna śledzę Twoją historię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie przytulamy się wzajemnie. Ja Ciebie przytulam często w myślach Kseno

      Usuń
  22. ależ trudne masz te relacje ...
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajnie,że się odważyłaś i spotkałaś z mamą.Mimo,iż wiesz że nie będzie żadnej sielanki,to masz pewność,że postąpiłaś jak należy i wykonałaś trudny krok.Mimo,że Twoja mama nie jest wzorową matką,myślę że powinna wiedzieć co u Ciebie.A co z tym zrobi,to jej sprawa.Myślę jednak,że trochę Ci lżej teraz co?Bo już od dawna nosiłaś się z zamiarem spotkania.
    A teraz odpoczywaj,czytaj...Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lżej.
      Mimo, że i tak się odzywa od czasu wizyty mojej.

      Odpoczywam...aż za dużo .
      Czytam za mało ;)
      Całuję :*

      Usuń
  24. No duży szacunek, czyli Szacun dla Ciebie za to, co potrafiłaś zrobić. Masz Kobieto jaja. Jestem pewien, że zrobiłaś wszystko jak należy. Trzymaj się i nie puszczaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam komplement : masz jaja :> serio!
      Tylko mężczyzna może mi tak dobrze mówić :)
      Dziękuję ! Urosłam z dumy , ale nie sądzę, żebym zrobiła coś wielkiego. Matka się nie odzywa :P
      ściskam!

      Usuń