Tik tak..
Czas nieubłagalnie idzie do przodu.
Nie pomaga cofnięcie zegara o godzinę do tyłu.
Nie zapisują się chwile , niczym w kartkach pamiętnika.
Zegar odmierza minuty, godziny w jakimś pośpiechu.
Może to nie pośpiech, może to ja za szybko żyję, żeby zdążyć?
Tik tak?
Zegar z rakiem odmierza mój czas podwójnie.
Piękne i ulotne chwile ulatują szybciej.
Każą mi żyć chwilą, a chwila okazuje się być rozczarowaną codziennością.
Tu nie ma podziału na zdrowych i chorych.
Muszę żyć normalnie, a że nie nadążam za tą codziennością...
Tik tak!
Nie!
Zatrzymuję zegar.
Złuda.
Czas idzie sobie dalej. Jestem spóźniona.
Ale szczęśliwa przez chwilę..
*
W tym zgiełku i pogoni za czasem
przeciągając się w pościeli COŚ
mi się uświadomiło.
Mijają dwa lata od operacji, ubieram się schematycznie co rano, jest dla mnie oczywiste puste miejsce po prawej stronie.
Przyzwyczajenie drugą naturą.
Pogodziłam się ze stratą.
Pogodziłam się, że już tej pustki nie wypełnię.
Pogodziłam się z wieloma rzeczami.
Pogodziłam się ze sobą, nieco wybrakowaną, nadrabiającą czym innym ;).
Tik tak. .
Nie mogę się tylko pogodzić z bólem.
Gdy go nie ma , życie wydaje się jakieś normalne.
Pojęcie normalne kiedyś opiszę.
...
(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)
O mnie
- Ksena
- Łódzkie
- Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl
Wiem, że opiszesz normalność. Czekam na to cierpliwie. Bo to kiedyś nadejdzie. Wtedy pożegnasz się z bólem, a czas trochę zwolni. Całuski *)
OdpowiedzUsuńopisz Kseno, i ja czekam.
UsuńTymczasem czytam to co opisujesz teraz.
Skrecilo mnie w srodku.
OdpowiedzUsuńPomilcze.
U mnie jest pustka i po prawej,i po lewej, od 4 lat. Było źle, albo jeszcze gorzej, teraz jest lepiej, ale były chwile których nie chcę pamiętać, one zostawiły strach przed cierpieniem, najbardziej boję się bólu, więc pamiętam dobrze, jak to jest i skóra mi cierpnie. Czas ucieka mi milion razy szybciej niż kiedyś i nie umiem tego wytłumaczyć. Chwile spokoju, całkowicie wolne od niepokoju, są niezwykle rzadkie. Łeb do słońca musimy wystawiać i tyle :) pozdrawiam, Kseno.
OdpowiedzUsuńChociaz myslami staram sie z toba byc kochana.
OdpowiedzUsuńKOcham wszystko, co opisujesz, kocham Ciebie i to Nam wszystkim dajesz, a nawet sobie sprawy z tego nie zdajesz:*
OdpowiedzUsuńCzytam.
OdpowiedzUsuńMyślę o Tobie... i nie tylko myślę.
Tulam - bo ogłosiłaś listopad miesiącem przytulania:)
Ciszy serca i ciszy w głowie.
Ciszy i spokoju, kochana.
:***
U mojej koleżanki po podaniu leków nastąpiła duża poprawa. Kręg został zalany, zaczęła chodzić w gorsecie, a poruszała się na wózku. Mieszka sama, sprząta sama. Ogólnie daje sobie radę. Jest na rencie.
OdpowiedzUsuńŻyczę poprawy i ustąpienia bólu -normalności. Zgodnie z Twoją sugestią - mocno przytulam.
wypierdziel zegarki z domu
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=CTqbT747qqg
:***
viki, ty to naprawde potrafisz wiecej niz slowa!!
Usuń:**
fajny utwór.
OdpowiedzUsuńmedycyna idzie do przodu, a nie daje rady z bólem, niewyobrażalne.
strasznie.
Przytulam.
Myślami jestem z Tobą:***
OdpowiedzUsuńPięknie wszystko opisujesz. Faktycznie, że czas dla nas chyba leci podwójnie szybko a ja i tak nie potrafię żyć chwilą :(.
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno i niech ból idzie sobie w cholerę!
mnie też listopad się kiepsko snuje, Kseno. dokładnie dwa lata temu zaczęła się moja walka z rakiem. na co dzień nie myślę o czasie, bo jedyne, co warto o nim pamiętać, to że nikt nie wie, ile jeszcze go ma. ale w listopadzie dopada mnie, skubany. poczucie upływu, strach, i takie tam..
OdpowiedzUsuńściskam Cię serdecznie, Wojowniczko!
Joanna
Mogłabym napisać, zgodnie z prawdą, że ja też nie nadążam, że mnie też czas zapierdziela, ale cóż to za pocieszenie?...
OdpowiedzUsuńno pacz- u mnie na prawiźnie też jakieś ubytki ale na lewiźnie coś chrapie i to jest to! o!
OdpowiedzUsuńOJ tak Kseno, jakże trafne spostrzeżenia. Moje są podobne. Przyjmuję fakt choroby mojej ukochanej córki, ale nie akceptuję jej cierpienia. Znam ból również z własnego życia bo cierpię straszliwie około 20 lat i czasem mam dość, zwłaszcza wtedy gdy leki przeciwbólowe nie pomagają, albo gdy nimi się w końcu wprowadzam w stan letargu. Nie, z cierpieniem nie można się pogodzić, ani ze swoim, a tym bardziej z cierpieniem tych których kochamy bardziej niż samych siebie.
OdpowiedzUsuńPrzytulam - listopad... całe życie... CZASEM przytulania:) A pomysł VIKI popieram - wywal zegary...
OdpowiedzUsuńNapisałaś tak, że oddech wstrzymałam na chwilę...wróciłam do naszego spotkania, żyję ciągle tamtą chwilą, cofam się w myślach, zegar idzie nieubłaganie do przodu...nie mam wpływu na to, ale że mogę go sobie w głowie cofnąć dla takich chwil to fajna sprawa.
OdpowiedzUsuńW sprawie bólu nie mam nic mądrego do powiedzenia, wzięłabym żeby bardziej zrozumieć, docenić czas idący do przodu. Twoje pisanie mi to uświadamia.Dziękuję
A ja przytulam :***
OdpowiedzUsuńWitam, kawa w dłoni, a ja moszczę się na kanapce po cichutku, żeby nikogo nie obudzić. Poczekam.
OdpowiedzUsuńTak bardzo chciałabym,Kseniu, żeby ten ból w końcu trochę odpuścił. Myślę, ściskam...
Cześć też z kawką jestem, po imprezach nasze koleżanki prześpią chyba do popołudnia ! Całuje i tulę :***
OdpowiedzUsuńja juz dawno nie spie, nawet glowa mnie nie boli, uprasowalam gore weekendowa. HA!
Usuń