(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)
O mnie
- Ksena
- Łódzkie
- Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl
środa, 28 listopada 2012
266. ostro
Wycięto mi wtorek z kalendarza..?
Z Młodej przeszło na nas.
Mega wymioty , które sponiewierały do bólu.
Żołądek wyszedł mi chyba uszami, wątroba zagrała z trzustką w berka, jedynie rak zachował się przyzwoicie.
Schował się pod plastrami i pozwolił mi o sobie zapomnieć i dupy mi nie zawracał.
Dziś wyglądam jak zombie, ale za to mogę się poruszać po domu na kończynach dolnych.
A nie na czworakach.
Młoda napatrzywszy się na cierpienia swoich rodzicieli - zaczęła bredzić, że to Jej wina i od tego zaczęła się źle czuć.
Zawroty głowy, ból brzucha, kolacji nie, do szkoły nie.
Zwlekłam się z łóżka i zagrałam bohatera. O mało nie zatańczyłam , ale
skutek był.
Dziecko moje ukochane zobaczyło, że z matką jest ok, więc i sama lepiej się poczuła.
Cała upocona doznaniami bohaterstwa dowlokłam się do łóżka.
Świat wirował, flaki grały, ale najważniejsze, że z Nią było już dobrze.
Pomyślałam, ty głupia. A co będzie potem?
Będę zgrywać bohatera?
*
Idę dogorywać w towarzystwie rodziny.. ech
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
grypa żołądkowa - oblecha straszna.
OdpowiedzUsuńŚciskam lekko, co by brzuch nie bolał i pozdrawiam!
ech, matczyne poświęcenie.. :)
OdpowiedzUsuńzdrowiejcie, kochani!
Sa sytuacje, w ktorych trudno sobie wyobrazic swoje zachowanie, a juz na pewno nie zaplanowac.
OdpowiedzUsuńCzasem sie jest bohaterem, czasem nie.
Że też Cię zaraza nie oszczędziła!
OdpowiedzUsuńNo i całe szczęście, że rak zachował się przyzwoicie - brakowałoby jeszcze tego, żeby nie.
No to już zdrowiejcie.
Wespół wzespół.
Buziaki - via net mię nie zarazisz!:***
ja to bym sobie troszke i porzygala w celu stracenia tego i owego mierzonego w kilogramach. :P
UsuńJesteś bohaterką!!! bez względu na rzygi i całą resztę :) mimo wszystko to bardzo optymistyczny wpis
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kochana dobrze że już ciut lepiej ♥♥♥
OdpowiedzUsuńale przegląd tytułowy- u Ciebie ostro, u rybeńki średnio.. u nas kiedyś to paskudztwo przytargał..pies. on zaczął a potem poszło! współczuję!
OdpowiedzUsuńnie wypominajac, u Ciebie nudno....:P
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńno wcale nie wypomniałaś :P ty za bystra jesteś:P
Usuńbystra jak woda w klozecie :P
UsuńNawet jak byś nie wstała i nie pokręciła się po domu, dla mnie i tak jesteś bohaterką podejścia do życia, autentyczności i ciętej riposty. Love you młoda, love you!!!
OdpowiedzUsuńello nasza Bohaterko :)) Witamy na kanapie z poranną kawą i mam nadzieję w dobrym stanie okołożołądkowym no i z plasterkami p.bólowymi i generalnie "Nic się nie stało!!!, oj Kseniu nic się nie stało"
OdpowiedzUsuńjezusie ale poleciałam z rana.
Witam kanapowe koleżanki, ja również z kawką :)
UsuńMam nadzieję że już lepiej z tym żołądkiem Kseniu ♥♥♥
z mlekiem poproszę, już siadam. deszcz pada i zima idzie, poczekamy do lata?
Usuńdo lata idzie sie na piechote, a nie czeka;)
Usuńno dobra, już wstaję.
UsuńHa ja juz swoja wypiłam czekając tu na was śpiochy. Ale przez ten czas nadrobiłam i poskakałam sobie po waszych blogach :)))
OdpowiedzUsuńuwazaj, bo wiesz, jak to bylo z jakas tam kozka:P
Usuńha jasne, że wiem:) zaraz lecę po nową kawkę:) i biorę się do roboty
OdpowiedzUsuńNa grypę żołądkową to ryżanka (zupa z ryżu i marchweki) a nie kawa :)
OdpowiedzUsuń(powiedziała ta co już jest po kawie i po śniadaniu)
kowalska
heheh, dobra rada pani Kowalskiej :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa trochę z innej beczki, a propos pytania "PO CO" sprzed kilku postów - fragment wywiadu z Ewą Błaszczyk:
OdpowiedzUsuń"Budzik" to Pani klinika, czy Oli?
Myślę, że Oli. To rezultat tego, co stało się z jej życiem. To ona wybudowała klinikę, tylko moimi, naszymi rękami. Ola trwa. Nie odpuszcza, nie rezygnuje. My też nie rezygnowaliśmy, choć były już takie momenty, kiedy myślałam, że nie damy rady. Ale nie mogliśmy zawieść Oli i w końcu zrobiliśmy coś, co będzie służyć następnym pokoleniom, co na przestrzeni lat uratuje życie setkom, może tysiącom dzieci. I może dzięki temu, to co się stało Oli nie jest takie beznadziejne, takie bezsensu? Zresztą wciąż szukam tego sensu.
.
OdpowiedzUsuńwszedł mi ogromny nerwoból w łopatki.
idem na pamifos.
trzymajcie z całych sił wiecie co.
kocham!
♥
Co tylko sobie życzysz, nawet całym kosmosem i wszechświatem będziemy potrząsać w Twojej intencji :)
UsuńKseniu my Ciebie też :))
♥♥♥
Usuńwracaj i napisz nam coś :)
♥♥♥
UsuńDżizas jak łajza ze mnie - nie umniem serca zrobić! Buuuu! 3
UsuńTrzymam, co tam tylko sobie zażyczysz i ciepło myślę. Buziaki.
UsuńTrójka mi dziwna wychodzi zamiast serca. Ryba kurna coś Twoja instrukcja szwankuje :).
OdpowiedzUsuń♥♥♥ HAAAAAAAAAA! Jestem dumna z siebie! Rybcia - odszczekuję powyższe obrzydliwe oszczerstwo! :)
OdpowiedzUsuńnie weim, nie wiem, chyba nie wybacze jednak...:P
Usuń