Jak dalej tak pójdzie, to będę miała nowy rytm dnia.
Po powrocie ze szkoły i zjedzeniu śniadania -
śpię!
I to jak!
Z kocem na głowie, śniąc o nieprawdopodobnych rzeczach umieszczonych
gdzieś z tyłu głowy za dnia.
*
Codziennie odbieram Młodą ze szkoły.
Siedzę cierpliwie na ławce z oparciem i
czekam.
Przypuszczam, że Młoda jest przyzwyczajona
do tego, że czekam. Że jestem.
Na mnie nigdy nikt nie czekał.
Wracałam samotnie z opuszczoną głową
zastanawiając się, co w domu.
Nieważne.
Siedzę na tej ławce i wypatruję drobinki w okularach i
uśmiechu na mój widok.
Nie wstydzi się (jeszcze) dać matce buziaka.
Szczypią mnie oczy, ale uśmiecham się promiennie.
Słucham szczebiotu podając buty.
Ktoś nas obserwuje.
Wychowawczyni.
Wyciera oczy.
Robi mi się słabo, pobrzękuję kluczami od auta, poganiam szybko do wyjścia.
Dławi mnie w gardle.
Codziennie.
*
Wynik MR generalnie potwierdza scyntygrafię, podaje również na tacy zmiany w kręgosłupie piersiowym.
Cóż, szczegółów dowiem się w środę.
A tu .. wiosna :
♥
...
Życzę dużo zdrowia, piękne , wzruszające zdjęcie
OdpowiedzUsuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńuśmiech , buziak, szcebiot - niech trwa.
Ksenuś ja tez wycieram...Ściskam Natalia
OdpowiedzUsuńKocham Cię
OdpowiedzUsuńPiszesz tak ze sciska mnie w gardle, mam lzy w oczach, zreszta ja jestem pelna cierpienia. Zdjecia prawdziwe, pelne milosci...
OdpowiedzUsuńTeresa
śpij śpij i nabieraj sił-nie zawsze bedziesz się tak lenić:*
OdpowiedzUsuńJak Ty piszesz
OdpowiedzUsuńzostaję z gulą w gardle
serduszka ślę ♥♥♥
zabiorę Cię w sercu i w głowie do Harrachova, w piątek i sobotę
chcesz...?
Chcę ♥ będę głośno myśleć o Tobie :*
UsuńNo to jedziemy wespół wzespół!
UsuńPobudka w piątek o 06.00 - nie ma, że boli, budzik nastawiaj i łącz się satelitarnie:)
O 08.00 rusza wyciąg, około 08.15 pierwszy zjazd, jedziesz za mną, pamiętaj!
♥♥♥
Jak czytam Wasze słowa - to dopiero mam gulę!
OdpowiedzUsuń...
:*
poruszyłaś ostatnią strunę do granic możliwości, ukrywam się ze łzą w oku za monitorem żeby moja K. (ta od ogórków) nie zauważyła jej na policzku
OdpowiedzUsuńKsenuś Ty moja będzie dobrze....musi być
Ksenuś, mam w sercu tę małą dziewczynkę, wracającą codziennie ze strachem do domu. fizycy twierdzą, że światy równoległe są możliwe. jeśli tak, to w którymś z nich ja na nią codziennie czekam.
OdpowiedzUsuń♥
Nie będę oryginalna... też mam gulę w gardle.
OdpowiedzUsuńKsenuś, wierzę, że będzie dobrze!!!
A tymczasem ucałowania dla Ciebie i małej szczebiotki:)))
a Ty tak długo na zakazie planujesz jechać?
UsuńA ta ślicznotka z krainy czarów jest do Ciebie szalenie podobna :)
OdpowiedzUsuńNasza miłość do dzieci, która znajduje swój praktyczny wyraz w ilości czasu i uwagi, jaką się im poświęca, jest praktyką duchową w naszym rodzicielstwie. Moim zdaniem najważniejszą. Uczy bowiem uważnego przeżywania chwili, bycia razem, budowania więzi. I zapewne pozostaje w pamięci dziecka na zawsze...
OdpowiedzUsuńPs. Pięknie razem wyglądacie:)
Pięknie wyglądacie obie. Dwie kobietki - Mała i Duża.
OdpowiedzUsuńChwilo trwaj.
Niech Wam wiosna służy.
Całuję- Obie.
Przytulam do serca
Przeczytałam post dużo wcześniej, ale mnie zatkało i zalało łzami.
OdpowiedzUsuńCudnie wyglądacie.
:*
Madziu,Młoda to Twoja kopia:)
OdpowiedzUsuńNie można nie wzruszyć się czytając ...o tej małej dziewczynce na która nikt nie czekał...
Kochana,ale teraz spójrz dookoła ile osób czeka na Twoj powrót do zdrowia,ile otacza Cie miłości..
Wiosna,pierwsze znaki,słonce,zyczliwośc ludzi,miłość..KOCHANA TYLKO TO MIEJ W SERCU
Wzruszona do łez
Monia...
"my" chorzy na sraka mówią, że powinniśmy cieszyć się dniem dzisiejszym. coś w tym jest, ale to niesprawiedliwe, że w tym wieku zmagamy się z "tym" gównem( przepraszam za słownictwo). Trzymam kciuki i pozdrawiam wiosennie:) tynka
OdpowiedzUsuńto gówno, czyli NowoStwór :D yay, trzeba drani niszczyć :))
UsuńCzytam od jakiegos, dłuzszego czasu. Mocno kibicuje. Trzymaj sie dziewczyno. Sliczna córka:) i piekna mama.
OdpowiedzUsuńOby TA chwila trwała jak najdłuzej. Potem dzieci rosną i juz sie wstydzą dawac mamie buziaka. Nawet pod szkołe nie pozwalaja przychodzic :)
To wszystko jeszcze Ciebie czeka.
Aga.
Przeczytałam i nie wiem,co napisać. Jest mi smutno, mimo,ze Cię nie znam.Wierzę,że będzie dobrze,że to tylko przegrana bitwa,bo walka wciąż trwa.
OdpowiedzUsuńTymczasem,napij się ze mną pysznej herbaty: miętowa z miodem,sokiem malinowym i limonką.
W Holandii też wiosna,może już zostanie
Mocno ściskam. Monika
wspaniała córka i ma piękny błysk w oczach. i nie, nie jest to światło odbijające się w okularach;-) raczej takie światełko głęboko z serduszka:-) czytam i nieustannie ciepło myślę.
OdpowiedzUsuńWitaj Kseno
OdpowiedzUsuńTe chwile o których piszesz zostaną zatrzymane na zawsze w kadrze w głowie Twej Córci i to jest piękne.
Twoja córcia dostaje każdego dnia od Ciebie wiele miłości i to w niej zostanie, również zostanie dla Ciebie. życzę Wam jak najwięcej takich chwil i wiosennie pozdrawiam z Krakowa
Wybrałaś sobie nick nie od parady.. bycie wojowniczą księżniczką zobowiązuje :) A więc oręż w dłoń i do walki... a my wspomożemy.. czym się da i co będzie potrzebne.
OdpowiedzUsuńCóreczka piękna i mama piękna. I tak ma być!
jesteście piękne, obie. Przytylam, całym sercem jestem z wami.
OdpowiedzUsuńHanna
Kseno, jesteś wspaniałą osobą, bardzo bardzo trzymam za Ciebie kciuki choć wcale Cię nie znam (tylko wirtualnie:). Tez jestem mamą, nie wyobrażam sobie Twojego bólu...Przytulam mocno- na odległość Ciebie i Twoją śliczną i mądrą córkę.
OdpowiedzUsuńTeż Monika
Podziwiam :) piękne zdjęcia, córa podobna do mamy bardzo.
OdpowiedzUsuńDobrze jest czytać o czymś tak trudnym, jak nowotwór w normalny sposób, znajdując w tym mnóstwo ciepła, miłości, codzienności.
Nie poddawaj się, walcz, masz mnóstwo kciuków za Ciebie (albo raczej za Panią?) trzymanych!
Wierzę bardzo mocno, czytam i myślę codziennie.
Przesyłam trochę uśmiechu i uścisków ;)
Córka super,mama super.obie piękniusie a gdzie MM?Następne zdjęcie poproszę zMM,całuję całąrodzinkę.K.G.Z.
OdpowiedzUsuńSUPER FOTKI :) Wiesz co, fajnie ma Młoda... ja jak sie pokazałam ostatnio w przedszkolu to nawet Pani z kuchni chciała mnie zobaczyć (przeciez tam nie bywam, bo pracuję) a potem myślę, czy warto? Przecież tego czasu mi nikt nie odda... Czasu zabranego dzieciom ;( Ciesz się z każdej chwili, mój procent poleciał do Ciebie! a Ty lecz się i ciesz się Młodą stale i wciąż !!! TRZYMAM KCIUKI!!!
OdpowiedzUsuńJestescie po prostu piekne i zewnetrznie i wewnetrznie. Wiem z autopsji jak ciezko wybaczyc, mnie zajelo lat, ale udalo sie co prawda nie mamie a ojczymowi. Teraz moge mu tylko na starosc wspolczuc i wiesz co Ksena dlaczego mi latwiej, bo on przegral swoje zycie dzieki sobie i dzieki temu kim byl a ja nie. Mysle, ze przegranym jest ten kto nie docenia najwiekszej wartosci jaka jest rodzina. Ty wygrywasz!
OdpowiedzUsuńDuzo zdrowka dla Ciebie.
Od śmierci mojej mamy, którą nowoStwór tkanek miękkich zabrał w niecałe dwa miesiące, czytam od deski do deski blogi ludzi chorych.
OdpowiedzUsuńWiem, że zapewne źle to zabrzmi, ale dzięki Wam doceniam jeszcze bardziej to, co mam. Nie, nie cieszy mnie Wasze cierpienie. Tak, jestem osobą, która porejestrowała się wszędzie gdzie się dało, jest za życia dawcą wszystkiego, czego może być, a po śmierci odda tyle, ile będzie mogła.
Tak, angażuję się w MYLJON akcji, inicjatyw i całej reszty, a przede wszystkim we wszystko, co pomaga uświadamiać społeczeństwo, że chory nie musi cierpieć, że można inteligentnie walczyć z bólem.
I tak w sumie teraz zastanawiam się, dlaczego mój komentarz rozrasta się w 'coś' i jest kompletnie nie na temat i w ogóle od czapy...
Chyba poczułam potrzebę po pierwsze na swój sposób podziękowania Ci i innym chorym (tak, ten niezgrabny tekst o tym, że doceniam i inne chuje muje) i wytłumaczenia się, że nie mam nic złego na myśli.
Także tego... :) wszystkie łby do słońca :)
Madziu,wczoraj napisałam juz..ale dzisiaj musze cos jeszcze dodać.Ta choroba moze dotknac każdego z nas,nikt nie wie co będzie za miesiąc ,rok i tak do konca niczego nie powinnismy byc pewni..wczoraj najlepszy przyjaciel i sąsiad moich rodziców dowiedział sie ze ma raka.Żle sie czuł od milku m-cy,wysyłali go od Annasza do Kajfasza..i w koncy po dokładnych badanich,dioagnoza-rak złosliwy z przerzutami na większość organów-leczenie wykluczone,bo ponoc w takim stadium nie można,albo na niewiele by sie to zdało.Dzisiaj wypisali go do domu..A ja tylko pragnę,aby go nie bolało..
OdpowiedzUsuńBo co więcej można...
Przepraszam,ze nie jest to kolorowy i piękny wpis..
Monia,która niczego nie jest pewna
Przytulam i ściskam :*
UsuńJadę do W-wy. Dziękuję za Wasze słowa! Całuję!
Ksenko kochana, nie podobają mi się te przerzuty......
OdpowiedzUsuńWierzę w Ciebie i Twoją MOC!
Wiesz,że jesteś mi bliska i ciągle myślę o Tobie.
Wiem,że dziś będziesz u dra więc czekam na info.
I pamiętaj,że jestem ;****
http://mamczerniaka.blog.pl/
Kobieto, jak Ci się nie podobają "te przerzuty", to zostaw tę wiedzę dla siebie. Ludzie, miejcie trochę empatii i zwykłego taktu, to straszne co tu wypisujecie.
UsuńTrzymam kciuki bardzo mocno!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam dużo ciepła.
...czytam, Twoje sołowa docieraja do świadomości tak celnie jak słowa Aśki.
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać.
Nie wiem... wzruszenie daje tą niezwiedzę. Wzruszenie, które każe milczeć.
Tulę Cię kochana Kseno mocno.
Tulę i ślę to: http://www.youtube.com/watch?v=WbLTJO1jRxU posłuchaj... najpiękniejszy utwór Lorenca. Przepełniony tęsknotoą. Miłością. Bólem. Trwaniem.
P.S. czekam na wynik biopsji piersi... dopiero w przyszły piątek wynik:( :(
Trzymam kciuki mocno :*
Usuńjeśli będziesz potrzebowała - pisz do mnie na maila.
Całuję :*
Madziu, mysle o Tobie/Was dzielne kobietki, sciskam najmocniej na swiecie :-*
OdpowiedzUsuńMagdo, potrącasz takie czułe nuty we mnie, wzbudzasz zakopane wspomnienia. Ja jako mała dziewczynka idę obok Ciebie, też nie wiem co mnie dzisiaj, czyli wtedy,spotka w domu. Będzie spokój czy kłótnia? A mimo wszystko widzę piękny świat. Zaglądanie do oświetlonych okien ludzi, sprawdzanie czy są zwyczajnie szczęśliwi, zostało mi do dzisiaj. Nie ze zwykłego wścipstwa, ale żeby się ogrzać normalnością, spokojną krzątaniną domowników. Tu u Ciebie to też takie okno, gdzie mimo wszystko jest normalnie:)Marta
OdpowiedzUsuńdajesz corce tyle milosci choc tak malo jej dostalas- to Twoje zwyciestwo- choc tylko Ty wiesz ile Cie to kosztuje; i jeszcze pare osob, ktore czuja tak jak Ty i sa z Toba- a.
OdpowiedzUsuńA ja chcę Ci podziękować za przepiękną muzę: La Tarantella - Antidotum Tarantulae / Carpinese.
OdpowiedzUsuńOd wczoraj prześladuje mnie nieustannie, i myślę, że jest tak piękna jak Twoja dusza.
Zdaje się, że się zafiksowałam na niej-;)
Dziękuję za przepiękną muzę La Tarantella - Antidotum Tarantulae / Carpinese.
OdpowiedzUsuńEch, na mnie też nikt nie czekał :(
OdpowiedzUsuńFajna rzecz być takim kochanym przez Mamę podlotkiem, Twoja córa na pewno to zapamięta... nawet, gdy zacznie Ci zatrzaskiwać drzwi przed nosem wyrażając bunt wieku cielęcego :D
Z całego serca ściskam Was obie:) Mam nadzieję, że będzie dobrze.
Nie jest tak, jakbyśmy chcieli...
OdpowiedzUsuńdobrze, że masz Aniołów; Anioły też zresztą ;), coś z tym może zrobią, żeby było chociaż trochę lepiej.
Ale jesteście obie śliczniutkie :*