Siedzę sztywno przed komputerem i zastanawiam się , jak ubrać w słowa to , co czuję.
Sztywno mi, gdyż do moich najnowszych nabytków dołączył
kołnierz na kręgosłup szyjny.
Wyglądam w nim jak ofiara.
Wiem, że to nieważne, ale nie taki pomysł miałam na życie. :/
(okey powiało zgryźliwością)
Czytam regularnie wpisy na blogu Chustki.
Wy zapewne też.
Bo dzięki niektórym "czytelnikom" została zamknięta możliwość komentowania.
I dobrze.
Bo jeśli czytam, że Piotr i Panistarsza okradają Janka - zgrzytam zębami
chce mi się płakać.
A jeśli mnie chce się płakać, to co czuje Mąż Asi ?
Co czują Przyjaciele Asi - do których się przecież również zaliczamy?
Moja skrzywiona podświadomość krzyczy wykrzywiając ironicznie usta:
- pomagają Ci jacyś przestępcy! Współpracujesz z Paniąstarszą, która okrada Ciebie z każdych pieniędzy , no i żeruje na Janku! :>
Wow, tak to można przecież odebrać.
Można zaliczyć to śmiesznych aspektów, nam jednak nie jest do śmiechu.
W internecie przecież każdy jest wolny i wydaje mu się, że mu wszystko wolno!
Wypuszczam powietrze, wypuszczając słowa pisane.
Słucham od kilku dni :
Przygotowuję się do wiosny :)
Szykuję kilka słonecznych postów, z dobrą muzyką w tle, nie chcę , żeby szarość przedwiośnia zabiła mnie wewnętrznie. Znowu przesypiam większość dnia, a nie chciałabym zaspać po Młodą do szkoły :) , to znaczyłoby, że poległam oddając się niemocy.
Czekam na wiosnę jak łyk świeżej wody.
Jeszcze prośba do Was - wpisując się anonimowo - podpisujcie się literą, pseudonimem, znakami, nie wiem, czymś, co by ułatwiało czytanie konwersacji między-blogerrowej :)
Ściskam i idę powitać łykend !
♥
nie wiem, dlaczego mi się tu tyle miejsca zrobiło :) wybaczcie
ja dzis zbieram podiumy
OdpowiedzUsuńpierwsza?
Jak widać.
UsuńWszyscy z krzykiem uciekli, bom sztywna dziś :D
:*
jak na sztywniaczke to jeszcze masz sporo poczucia humoru
Usuńto ja tez uciekam :P
a ja lubię sztywny pal azji :)
UsuńWiosna pilnie potrzebna od zaraz :)
OdpowiedzUsuńOj dużo poczucia humoru i tej cudnej inteligentnej zgryźliwości
OdpowiedzUsuń;-P. Miłego weekendu, spokojnego, z goframi:)
Nie czytałam komentarzy u Chustki ostatnio brak mi trochę czasu, ale wiele razy widziałyśmy u Asi takie wpisy i nie tylko u Niej !
OdpowiedzUsuńnie będę komentować tego dalej, muszę napisać jednak to że podziwiam Paniąstarszą i Piotra ( męża Asi) za to co robią dla innych ♥ Czekając na słońce które zawita u mnie wraz ze słonecznymi postami ściskam Cie mocno kochana ! 1% mój masz tylko pit rozliczę mam nadzieje że w tym tygodniu :****♥
uff.. prawie zakończyłam intensywny tydzień pracy :))
OdpowiedzUsuńze zgrozą przeczytałam, co napisałaś o blogu Chustki. ostatnio mało miałam czasu i nie zaglądałam tam przez parę dni, więc od Ciebie dowiedziałam się, co się tam wyrabiało. widać, że dla chorych frustratów nie ma granic przyzwoitości. czy to się nie nadaje przypadkiem do prokuratury?
a dzisiaj rano wyszło słońce i było piękne, błękitne niebo :)
trzymaj się słońca, Sztywniaczko! i pozdrów od "ciotki" tę, która się tak cudnie śmieje :)
♥:*
M. też pozdrów :)
Usuń:* zrobione! ♥
UsuńNiestety, do mądrych głupcy brną. Mądre wpisy, mądrzy przyjaciele blogowicze to i u Chusteczki kilku głupców się wkleiło. Coś chcieliby oooo!!!
OdpowiedzUsuńMadzius, sztywnaś ;) ale piękna, mądra i wrażliwa.
Tulaski
Witam,
OdpowiedzUsuńczytam od dawna, piszę pierwszy raz. Trafiłam tu dość dawno temu z bloga Chustki, a jak trafiłam do Chustki - strałam na przystanku i słyszałam rozmowę 2 kobiet. Dotyczył bloga Aśki. Jedna tłumaczyła drugiej, że poczuła się oszukana, bowiem anonimowo wysłała jakieś pieniądze po apelu Aśki, a kilka dni później czytała u niej na blogu jak to w jakiejś knajpie zajadała się (po raz kolejny) sushi. Dziewczyna była wyraźnie rożalona... tłumaczyła koleżance, że ona nigdy nie próbowała sushi, że jej nie stać, że są ważniejsze wydatki (jak choćby pomoc innym), że wysyła jakieś pieniądze, których ma mało i później czyta coś takiego. Całej rozmowy nie słyszałam bo podjechał mój autobus. Jadąc nim zaczęłam się nad tym zastanawiać - czy osoby proszące o pomoc finansową powinny się "obnosić" z drobnymi ekstrawagancjami, czy nie powinny o nich mówić? Po powrocie do domu weszłam na bloga Aśki i zaczęłam go czytać. W pewnym stopniu zafascynowała mnie, chociaż nie należę do grona jej ślepych wielbicieli (jak znaczna większość czytających - zwłaszcza już po jej śmierci). Kompletnie nie rozumiem postów o tym jak zmieniła czyjeś zycie itp., co nie przeszkadzało mi tam wracać - nawet teraz. Aśka miała niesamowitą lekkość pisania o rzeczach trudnych - tym mnie ujęła. Czy dzięki niej bardziej "czuję"? nie wydaje mi się. Niestety czytając później jej bloga nie potrafiłam wymazać z głowy rozmowy tych dziewczyn - może dlatego, że były "normalne", ta która się żaliła nie była ani agresywna, ani złośliwa, nie życzyła źle itp., była zwyczajnie po ludzku rożalona.
Z całego serca Ci kibicuję Kseniu (tak jak wszystkim chorym). Mam nadzieję, że wraz z wiosną i dla Ciebie zaświeci słońce :)
Aśka
Sushi to była jedna z niewielu rzeczy po których Aśka nie miała nieprzyjemnych sensacji. Łatwo je trawiła.
UsuńA przecież niewiele rzeczy mogła jeść.
Jedna rola sushi to wydatek kilkunastu złotych, a ona z tej rolki jadła trzy maki. Nie rozumiem dlaczego akurat sushi wzbudzało takie emocje.
Ani jest takie drogie, ani niedostępne... a jednak ciągle tak funkcjonuje w powszechnej świadomości.
o rety, i w końcu nie wypowiedziałam się co do meritum:)
UsuńDobrze, że Piotrek zamknął komentarze. Ja to w ogóle byłam za tym, żeby Chustka była już zamknięta, nie lubię jak on tam pisze, nawet jak tak pięknie pisze o Joannie. Bo to takie rozdrapywanie ran na widoku. I nie każdy wchodzi tam z tęsknoty, raczej z ciekawości.
To nieszczęsne suszi znowu się czkawką odbija.
UsuńLi, dzięki za wytłumaczenie (po raz kolejny tej samej melodii)
Ja np nigdy suszi nie jadłam, za to uwielbiam gofry i tosty!
Aśka - z reguły tak jest, że niektórzy ( z naciskiem na niektórzy) jak już w czymś pomogą, to do końca życia są przekonani, że na jakiś samochód się dołożyli i pragną niemal tą kasę z gardła wyciągać poprzez albo wypominanie, albo wskazywanie - ja pomogłam, ja! A ona co? na suszi idzie. Czy się do ekstrawagancji przyznawać? To zależy od charakteru osoby piszącej, która najpewniej nie chce nikomu zrobić na złość tym, że je coś "ekstrawaganckiego".
Ścisk!
Myślę, że pomagać należy świadomie - wiedzieć komu, w czym i w jaki sposób. jeśli ktoś lubi pomagać ubogim, to lepiej żeby pomagał ubogim. Nie wszyscy chorzy na nowotwór są ubodzy, ale leczenie jest bardzo drogie.
Usuńwiem, ze to miejsce nie do tego, ale nie moge nic nie powiedziec, dlatego napisze tylko raz i jest to do Li: "przeto nie możesz się wymówić od winy człowiecze kimkolwiek jesteś, gdy zbierasz się do sądzenia. W jakiekolwiek sprawie sądzisz drugiego, sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo co osądzasz".
Usuńmatylda
kompletnie nie rozumiem Twojego komentarza matyldo,
Usuńa szkoda skoro jest skierowany specjalnie do mnie.
Dla mnie jedzenie sushi jest czymś normalnym, widać dla tej dziewczyny nie było - stąd ten żal. Nie mnie (nam) go oceniać tym bardziej, że nie była to osoba agrsywna, nie obrażała itd. Czuła żal i o tym koleżance powiedziała - to wszystko.
UsuńNie pisałam tego by wywoływać jakieś negatywne emocje, czy atakować kogokolwiek (ym bardziej Chustkę, która nie może się "obronić"). Nie mam określonego zdania na temat granicy między otwartością dla świata (czym jest pisanie - często intymne - na blogu) a opinią - nic Wam do mojego życia. Ktoś kto się otwiera musi liczyć się z tym, że nie każdy będzie "piał z zachwytu" nad każdym napisanym zdaniem. Będą i tacy, których te zdania będą "uwierały". Z tym się chyba trzeba liczyć. Jeśli ktoś chce mieć samych przyjaciół na blogu powinien założyć hasło i po problemie :)
I żeby była jasność, mam na myśli normalną niezgodę, a nie chamstwo, złożyczenie czy oskarżanie ludzi o czerpanie korzyści finansowych z cierpienia i śmierci bliskich.
Aśka
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŁadnemu we wszystkim ładnie, a co dopiero w takim twarzowym kołnierzu ortodontycznym :) Na pewno wyglądasz jak amerykańska gwiazda ;)
OdpowiedzUsuńJak wstawię fotę to zobaczysz! :P
Usuń(nie wiem, czy się odważę na taką "ekstrawagancję" :P )
Czytam od nowa blog Joanny, po raz n-ty. Za kazdym czytaniem odkrywam nowe poklady madrosci i przestrzenie rzeczywistosci. Byla wyjatkowa. Zal, ze ludzie nie rozumieja, zal tych ludzi...Braki w edukacji, wychowaniu, czy zwyczajnie w IQ?
OdpowiedzUsuńto co napiszę będzie z pewnością mało popularne - być może wywoła falę oburzenia, ale widząc twoje założenie, że ktoś kto nie potrzega Chustki tak jak ty ma "Braki w edukacji, wychowaniu, czy zwyczajnie w IQ" - ciężko się do tego nie odnieść. Nie znałam Aśki - tak jak 99,9% czytających bloga. Znałam blogerkę i jej styl pisania. Znam WIELE osób, które dostrzegają to co ich otacza, kochają bliskich, cieszą się każdym dniem - więc dla mnie to coś normalnego. Oczywiście bardzo pozytywngo, ale czy wyjątkowego? Czy naprawdę dopiero przeczytanie bloga Chustki sprawiło, że poczuła(e)ś, że najważniejsza jest rodzina, że trzeba cieszyć się każdym dniem itd.? Aśka bardzo chciała żyć, chciała widzieć jak jej dziecko dorasta, chciała żyć z mężczyzną którego pokochała itd... jak każdy chory - a nawet zdrowy. Pisała plastycznie, nie była "mdła" - jak się wkurzała to dawała to odczuć i dzięki temu (plus akcja z R&R) tyle osób do niej trafiło. Potrafiła pisać tak, że łzy ciekły po policzkach (chyba u każdego kto czytał jeden z ostatnich jej postów skierowanych do Jasia). To wszystko prawda ale czy była bohaterką? każdy z nas ma inną definicję tego słowa - dla mnie nie wiekszą ani nie mniejszą niż każda osba walczaca ze śmiertelną chorobą. ONA WALCZYŁA O SIEBIE I SWOJE ŻYCIE.
UsuńPozdrawiem
Aśka
cóż ja mogę powiedzieć- chociaż zazwyczaj nie uczestniczę w tych dyskusjach- zgadzam się z Toba Asiu... nie popadajmy w paranoję- brak w wychowaniu?, edukacji?...eee...KOT opanuj no się
UsuńKompletne nieporozumienie. Ludzie czytajcie ze zrozumieniem. Wiem, ze to bywa trudne, wiec czasami moze lepiej zamilczec, niz pisac bzdety.
UsuńKot ja mam braki w edukacji jak widać:))) i czytanie że zrozumieniem z trudem mi przychodzi. Na szczęście umiem przyjąć naganę na klate i pozostawie pisanie osobie takiej jak Ty, która tak fajnie i ciepło głosi prawdy objawione
UsuńJeszcze raz przeczytaj i pomysl. Na zakonczenie, nie interesuja mnie slowne przepychanki. Nie czas i miejsce i nie moje klimaty.
UsuńKot jak nic obudzisz we mnie psa :)
UsuńCześć sztywniaku,to ja nie-Anonimowa Agata! Kochałam Aśkę i jej bloga -tylko wirtualnie -od Niej trafiłam do Ciebie!!! Jestem z Tobą już długo, wracam do niektórych postów pełnych mocy! NIECH MOC NADAL BĘDZIE Z TOBĄ! A Pita domęczyłam i poleciał 1% :) BUZI
OdpowiedzUsuńHej:) mmm wiosna:) zapach zmiemi słońcem tulonej:) też mi się marzy:)
OdpowiedzUsuńChustkę czytałam... chyliłam czoło przed nią w głębokim ukłonie:) wspaniała Kobieta...
...Ty też jesteś niesamowita:) Wojownicza:)
Mocno tulę!!!!
Od Ciebie trafiłam na blog Asi. Tutaj nigdy nie pisałam,a tam owszem. Bo szlag mnie trafiał, miałam dziwne wrażenie, że te głupie pindy zazdroszczą Asi choroby, no a potem oczywiście męża. Głupia, dziwna, niezrozumiała dla mnie zazdrość.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie wraz ze śmiercią Asi, blog powinien zostać zamknięty, ten rozdział się skończył, jakkolwiek tragicznie to brzmii, a mąż/niemąż jeżeli czuł taką potrzebę (czemu się nie dziwię) powinien rozpocząć nowe pisanie w nowym rozdziale, ale to tylko i wyłącznie moje zdanie.
Jeżeli dzięki niemu, dzięki fundacji chociaz jedna osoba nie będzie cierpieć to będzie zwycięstwo. Nie zrozumie tego nikt, kto nie patrzył na cierpienie bliskiej sobie osoby, uwierzcie mi to naprawdę boli
Za Ciebie nie modlę się, bo nie wierzę, już nie, ale mam nadzieję, że będziesz żyła długo, bez bólu i szczęśliwie, bo strasznie bym chciała żeby tak było, ale moje ''chcenie'' niestety nie ma na to wpływu.
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie
Violl
Ludzie bywają tak strasznie podli, że aż brakuje słów. Momentami czytając komentarze na blogu Asi czy nawet innych ręce opadają. Skąd takie przykre stworzenia się biorą?Aż mi się agresywność włącza.
OdpowiedzUsuńco do kołnierza, też miałam ta przyjemność po wypadku. Prawie dwa miesiące w lato. Może to nie to samo, ale wiem jakie to uczucie.
Wnerwia mnie ten kołnierz :>
UsuńJak pomyślę, że każą mi go na stałe nosić, to mnie krew zalewa :O
Ściskam i za zrozumienie dziękuję.
Kseniu dasz radę, ja dałam w lato w upale strasznym. Nawet żem na plaże w nim polazła...może szczytem elegancji i najnowszych trendów to nie było i opalenizna troszkę nierówna, ale dla zdrowia wszystko Kochana
UsuńKseniu dasz radę, ja dałam w lato w upale strasznym. Nawet żem na plaże w nim polazła...może szczytem elegancji i najnowszych trendów to nie było i opalenizna troszkę nierówna, ale dla zdrowia wszystko Kochana
UsuńDo Viol. Nie artykuowalam swojego zdania w sprawie kontynuacji bloga Joanny, ale uwierz, ze absolutnie wyrazilas moje odczucia. Tak wiec, nie jest to tylko Twoje zdanie, choc nie oceniam. Nawet nie smialbym, bo po takiej stracie nalezy wspolczuc i zrozumiec, choc to pewnie do konca niemozliwe. Obysmy nigdy nie mialy okazji na zrozumienie do konca.
OdpowiedzUsuńWitaj, rozumiem Twoje odczucia, ale obiektywnosc sprawia, ze nie moge milczec. Joanny juz nie ma, wiesz ile slow bylo niedopowiedzianych. Ale miala prawo, to byl blog ze szczypta fikcji... procz choroby niestety. Natomiast osoba fundatora, delikatnie mowiac, nie jest bez skazy, wiec wiele osob poczulo sie oszukanych i odeszlo od wspolpracy. O tym Piotr jakos zapomnial powiedziec. Wiesz, zycze Ci bys wygrala walke, moj brat tez wygral a bylo zle. Jestes wrazliwa, swietna dziewczyna, wiec wierze ze potrafisz spojrzec z boku i zrozumiec skad to rozgoryczenie. pozdrawiam cieplo Lucy
OdpowiedzUsuńRozumiem, uwierz, obiektywność zawsze jest wskazana, nie jestem zaślepiona miłością do Aśki i wszystkiego, co się z Nią wiąże.
UsuńPo prostu mogę mieć również do powiedzenia to, że przykro jest czytać o kradzieży, jeżeli wiem, że takowej nie ma, rozumiesz? Tylko o tym chciałam napisać.
Pozdrawiam ciepło :>
Pisanie o Chustce = emocje.
OdpowiedzUsuńBrak mi jej postów.. zwyczajnie i po prostu... brak :(
A ciebie pozdrawiam i jak zwykle życzę siły i dobrego humoru.
Wpłacę na twoje konto mój 1% i wcale nie będę cię obgadywać na przystankach jeśli za te pieniądze pójdziesz na suszi, kolację z małżonkiem, do teatru czy zabierzesz dziecko do kina. Co więcej, byłabym szczęśliwa z tego powodu, że mogłam wywołać uśmiech na twarzy tak doświadczonego przez los człowieka. Wiem, że to Fundacja i że nic z tych rzeczy nie możesz za te pieniądze - a szkoda, bo powinnaś mieć dobry humor, żeby mieć więcej siły na walkę.
Trzymaj się prosto wojownicza księżniczko :)
pozdrawiam.
problem tylko na tym polega, że ludzie nie wiedzą, ze z 1% na sushi iść się nie da..
Usuńi ni chodzi tu o kwotę a o procedurę otrzymania tych pieniędzy (musiałam wyjaśnić, by znów ktoś nieświatły nie skwitował, że jeszcze marudzę, ze mało.. :)
UsuńProcedura jest jak na Polskę przystało :)
UsuńWaszymi 1% dla mnie będę się cieszyć dopiero koło września/października :D
taka długoterminowa zabawa :P
ekhm ekhm
Usuńmyslisz Ksenus ze gdzie indziej jest inaczej?
Ludzie (nie wszyscy na szczęscie a nawet znaczna mmniejszośc) Jesli daliscie komus pieniądze to nie liczcie ich, nie mordujcie obdarowanego. Jesli macie zamiar sprawdzac na co wydal -niech Was reka boska broni dawać, Zatrzymajcie dla siebie. Wy wydacie lepiej! Co do mnie - zal mi ze fundacja da Ksenie tylko na tabsy lub wlewy (życzę Ksena, zebys je zniosła z pogodą i zeby pomogły!).Ucieszylabym się gdyby wydala na cokolowiek co przyniesie jej radość (gofry, stringi,moze być super ekskluzywny hotel gdzie do Wieliszewa blisko, cokolwiek.
OdpowiedzUsuńLudzie! ANonimy uporczywe. Jak człowiek jest w stresie traumatycznym (jak Chustka czy Ksena) to zdrowieje wtedy kiedy znajdzie coś, co go cieszy (to dowiedzione) I to moze być coś małego. (hiacynt) ALe tez drogiego.(super kolacja).
(Oświadczam, ze Chustka to bohaterka a Pani Starsza to strasznie super baba! Uwielbiam ją tez.
A -czy to nie Piotr został z ta największą traumą? A czy mozemy dac mu przeżywac ją tak jak potrafi?/Chce? Niech prowadzi bloga, jesli czuje ze łącznośc z Asią jest. Niech zamyka komenty jak wredne, jak bolą, rozpraszają, Dajmy mu zyc,
No ALE PRZEDE Wszystkim - tu - Dbajmmy o Ksenę!
Jutro CI napiszę o co chodzi z ta życzliwościa dla swojego ciała.
Póki co ściskam, mam nadzieje ze Sztwyny Pal Azji chroni Twoje slabe kości ale wzmocnią Ci się one napewno! I wtedy założysz dobie na szyję korale, szalik,chustkę, -to co będzie przyjemne.
Kochana, dawno nie pisałam, ale wiedz, że jestem i czytam i myślę i ślę pozytywne wibracje.
OdpowiedzUsuńMuszę się przyznać, ze czytam blogi w czytniku RSS, który nie wyświetla komentarzy, dzięki temu omijają mnie "afery" i "przykrości". Wszędzie tam, gdzie nie trzeba się logować i zostawić swojego maila, poziom wypowiedzi dramatycznie spada. Ale przyznaję, ze czasem warto pośledzić dyskusję, bo wtedy można przeczytać też coś fajnego, jak komentarz fourinthemorning :)
Pola :*
UsuńZgadzam się z fourinthemorning.
Dotkliwy temat, który tu poruszę. Doświadczam na bieżąco pomocy od ludzi i uwierzcie - nie zawsze jest kolorowo. Ostatnio dowiedziałam się, że jestem wieprzem, przed którego nie rzuca się pereł ;) ktoś pomógł, a potem wymagał ode mnie przytakiwania, posłuszeństwa, podziękowań do grobowej deski i zeszmacenia swojej godności. Ot, taka tam odpowiedź na mój honor i swoje zdanie :>
Ja mam inne podejście do słowa pomoc. Pomagam i idę dalej, szczęśliwa, że ktoś ją dostał.
Słońce świeci, czas na życie w realu :P :>
jesoo.. nóż się w kieszeni otwiera.
Usuńpo prostu zapomnij i rób dalej swoje.
Piotr pisze, bo Mu dusza dyktuje i przecież nas o opinię nie pyta. To po co się wciskamy ze swoim "moim zdaniem" "byłam za tym"? A kogo to obchodzi? Piotr robi Dobrą Robotę w Fundacji i to się liczy. Lubię też poczytać co mają do powiedzenia mądrzy ludzie, Piotr takim człowiekiem jest. Niewiele mnie obchodzą wypociny z szezlongów w kapciach z puszkiem i z kieliszkiem wina w dłoni. Choćby one były napisane wyszukanym językiem bo wieje tam pustką. Prawdziwe życie toczy się na blogu Chustki, na blogu Dzielnej Wojowniczki. A dzieje się tak, bo Magda mimo skomplikowanej sytuacji nie epatuje sobą, a daje siebie, swój ciekawy świat nam do oglądu, do kontemplacji. Taka była Chustka, taki jest Piotr. Przyszłam tu z blogu Asi i zostałam, bo tu jest prawdziwe życie. Pozdrawiam Cię dzielna Magdo:) Miałam być na koncercie we Wrocławiu ale nie mogłam, z mojego biletu skorzystała pewna młoda osoba. Mam nadzieję, że zobaczy w Tobie tę wielkość, którą ja dojrzałam:) Marta
OdpowiedzUsuńChciałam, zawsze chciałam, żeby ktoś to dostrzegł. Marta - dziękuję, popłakałaś mnie :*
UsuńMarta przekazala juz moje mysli, wiec tylko dopisze,
UsuńKsena, jestes pieknym czlowiekiem przez duze C.
A koty na zdjeciu sa boskie, zreszta czarne koty w Japonii sa uznawane za przynoszace szczescie.
Marto, mam prawo do "mojego zdania":)
UsuńA właśnie to "moje zdanie" powiedziałam Piotrkowi, zapytana o opinię,
w rozmowie w cztery oczy.
I wyobraź sobie, że przyznał mi rację, więc niedługo blog zostanie zamknięty na cztery spusty, a klucz wrzucony w morze.
Nie wciskam się. Pytana- odpowiadam.
Mam swoje zdanie:)
@fourinthemorning89
OdpowiedzUsuńnie wiem czy jest tu ktoś kto dał i wypomina - być może tak, jeżeli mnie masz na mysli bo opisałam co słyszałam i jak trafiłam na bloga Chustki - to źle trafiłaś :)
Niestety mam komu pomagać w realu, bo mój 35-letni przyjaciel ma stwardnienie rozsiane więc nie angażuję się finansowo w akcje w internecie. Nigdy nie zastanawiałam się czy przekazywane pieniądze przeznacza na leki czy inne rzeczy. Nie wszyscy jednak tak mają. Być może to kwestia tego, że wielu ma bardzo mało i jak się tym dzieli to chce mieć świadomość, że pomagają osobie, która tych pieniędzy ma jeszcze mniej. Jest wielce prawdopodobne, że ta dziewczyna już nigdy nie przekaże nic na kogoś obcego. Pewnie wielu napisze - lepiej niech nie przekazuje niż ma "wypominać" - ja jednak patrzę na to inaczej - co zrobić aby ludzie nie mieli wątpliwości, na co idą przekazywane pieniądze? Być może świadomość społeczna jest zbyt mała? Być może za mało jest informacji o jakich konkretnie wydatkach mówimy w odniesieniu do leczenia tej czy innej choroby? Nie bez wpływu na takie postawy są akcje jak niedawno opisana w mediach historia defraudacji pieniędzy w fundacji.
Co do Anonimów uporczywych - czytam dosłownie kilka blogów, nie piszę na nich, więc nie czuję potrzeby zakładania kont i naprawdę nie czuję się przez to "mniej ważnym" rozmówicą. Jeżeli dla ciebie ktoś bez nicku (nawet nie imienie i nazwiska) jest "uporczywy" to chyba jednak miałam do tej pory dobry zwyczaj - nie pisania :)
Co do bohaterstwa - tak jak pisałam wcześniej - kwestia definicji. Dla mnie bohaterem jest ktoś kto poświęca się dla innych. Poświęcenie dla samego siebie jest walką o przetrwanie.
Pozdrawiam
Aśka
Aśka :) ja bezwzględnie rozumiem, co do mnie rozmawiasz :)
Usuńnaprawdę. Umiem czytać ze zrozumieniem , dziękuję , że się odezwałaś .
Ścisk
Wiem, że Ty wiesz, ale wiele osób KAŻDĄ uwagę traktują jak atak na ich ikonę (obecnie Chustkę). Staram się im wytłumaczyć, że życie to nie tylko biel i czerń, są też szarości i na dobrą sprawę stanowią one znaczną większość. Można, a nawet trzeba rozmawiać o trudnych tematach - oczywiście bez obrażania i bezpodstawnego oskarżania. Tak jak złe są niektóre komentarze w których ktoś np. oskarża Piotra o zawłaszczanie sobie pieniędzy itd., tak złe są ataki na osoby, które nie "biją pokłonów" przed osobą, której posty czytają. Można szczerze i z całego serca kibicować, współczuć i jednocześnie nie zgadzać się ze wszystkimi rzeczami jakie dana osoba pisze. Dlaczego o tym nie mówić? Dla mnie to jest oczywiste, dla wielu osób jak widać nie :)
UsuńPozdrawiam ciepło w ten cudny dzień
Aśka
To przecież dzięki Chustce trafiłam do Ciebie-Droga Madziu.Jestem pełna podziwu dla Panistarszej i Piotra.
OdpowiedzUsuńPiotrowi,za to że chce pomagac innym..
Z wiosennymi pozdrowieniami,za parę tygodni Święta...
Madziu dla Ciebie ten utwór,czy czujesz zapach żonkili?...bo ja tak
http://www.youtube.com/watch?v=h_ICl20EJjY
Całuje i mocno tulę
Monia,wiesz która
Sprawa pieniedzy dla chorych wywołuje wielkie kontrowersje. Dostałam od ludzie kiedys na leczenie córki troche kasy. Wtedy sytuacja finansowa naszej rodziny była beznadziejna i obarczeni bylismy wielotysiecznym długiem z powodu wczesniejaszego, kilkuletniego leczenia. Znowu trzeba było kasy i znajomi pomogli. Wygladało to fajnie bo dzieki tym pieniadzom i naszym dalszym długom udalo sie chwilowo bardzo jej pomóc. Odetchnelismy chwilkę, sprzedalismy potem jakies dobra i spłacilismy długi. Czy wyobrażacie sobie że do dzisaj choc minęło juz dwa lata od zbiórki znajomych, do dnia dzisejszego jest nam to wytykane? Ludzie którzy pomagają nie zawsze są dobrzy, niestety nie zawsze! Gdyby nie ich pomoc wtedy naszej córki by juz teraz nie było miedzy nami, ale do dzisaj jest wypominanie. Nie zawsze da sie sprzedać co sie ma szybko, a leczenie było potrzebne natychmiast. Spłacilismy prawie wszystko gdy wreszcie moglismy zajac sie sprzedażą tego co mamy a zaznaczez e bogaczami nie jestesmy. Ja nie pracuje by móc opiekowac się chora córką. Ech. ludzie jesli pomagacie to nie wytykajcie ludziom tej pomocy. My staramy sie spłacać wszystko i z marnej jednej pensji staramy sie pomagac jeszcze innym, tak tak!Przychodzi jednak chwila w której na leczenie sa potrzebne wielkie pieniądze a tych nie ma i wtedy pomoc ludzi jest cudem. Jest! tylko na litosc boską nie wytykajcie ludziom, ze starają się zyć godnie i chca spłacac swoje długi i że jesli maja teraz na spłate to dlaczego wtedy nie mieli? Bo wtedy człowiek mysli tylko o chorym członku rodziny i nie jest w stanie ronic nic innego, zwłaszcza gdy jest to dziuecko, ech ech ech! Spłacam swoje zobowiązania kosztem swojego trudnego zycia i wysprzedaję wszystko ale wtedy gdy mam co i gdy mam na to czas. Fakt jest taki że ludzie chorzy i ich rodziny to zazwyczaj ludzie biedni ale mają swoja godnośc, dumę, wygląd i nalezy to uszanować.
OdpowiedzUsuńSmutna
Właśnie o tym napisałam powyżej :)
Usuńprzybij piątkę Smutna :>
ściskam :*
Pozostaje współczuć Ci znajomych. Chodziło mi nie tyle o osoby które wypominają choremu (bo to zwyczajny brak kultury), raczej o takie, które tego nie wypowiedzą, a się zrażą i więcej nie pomogą.
Usuńprzykre to wszystko...kolejny raz mniejszosc psuje wszystko wiekszosci...
OdpowiedzUsuńa dla Ciebie Madziu usciski i buziale :)
Zawsze tak było , zawsze tak będzie.
UsuńDla mnie ważne jest, że jesteście tu ze mną.
Bez względu na wszystko.
Ściskam Cię!
"Wypuszczam powietrze, wypuszczając słowa pisane."
OdpowiedzUsuńI oby jak najdluzej Ci to pomagalo!
Sciskam mocno!
A co do pani starszej Madzia to obie najlepiej wiemy, jak wspaniała z Niej dziewczyna. Jedna na milion. Każda rozmowa z Nią podnosi na duchu. Kochajmy panią starsza!
OdpowiedzUsuńco do blogu Chustki i niestety Piotra , wolę i podziwiam postawę jaką prezentuje mąż nieistniejącej już pięknie walczącej kobiety...
OdpowiedzUsuń"Ten blog powoli kończy swoją misję. Myślałem jak wykorzystać Wasz impet, włączyć siebie i Was w słuszną akcję (np. taką jak ta). Ale póki co, potrzebuję czasu dla siebie i Gustawa
Noc, kilka dni temu. Druga nad ranem. Gustaw zwymiotował dwie godziny wcześniej. Jestem mistrzem czujnego snu, w trzy lata doszedłem do perfekcji – miałem go na rękach nim wyrzucił z siebie pierwsze krople. Od godziny zastanawiam się czy jest rozpalony, czy tylko mi się wydaję. Czy podać Nurofen, czy oszczędzać skołatany brzuszek? W końcu podaję, siadam na łóżku, patrzę w noc, jak za oknem pada śnieg. Czuję, że jesteś gdzieś tam.
Jestem tatą, jestem mamą. Chwilowo jestem dla niego wszystkim. Na tym się koncentruję. To jest moja słuszna akcja. (żeby mi się chciało, żebym miał siłę, cierpliwość i zdrowie).
Za jakiś czas pojawi się tu notka z rozliczeniem finansowym zbiórki publicznej. Może jeszcze kiedyś kilka słów ode mnie i to na tyle tutaj. To jest historia Karolci. Zapis roku życia. Forma i treść ostatecznie zamknięta. Chciałbym opracować blog w postaci foto-książki lub innej formie do pamiątkowej publikacji – może ktoś wesprze radą?"
Podziwiam i na kolanach jestem za taką postawą ...
A Tobie Wojowniczko dużo zdrowia i byś była !!!!
Pozdrawiam
SM
Myślę, że ludzie pomagają czasami po to, aby mieć poczucie, że są lepsi niż się czują. Ale żadna sztuczność długo się nie utrzymuje, więc po pewnym czasie, zaczynają żałować, że pomogli bo nie osiągnęli swojego celu, czyli nie osiągnęli długotrwałego zadowolenia z siebie. Wtedy zaczynają się rozliczanki. Niestety, kiedy przyjmuje się pomoc, nie wie się jak zachowa się po czasie darczyńca i z jakich motywów działa. Dlatego licząc się z takim ryzykiem, trzeba się uodpornić na oskarżenia. Po prostu powiedzieć sobie, że to nie mój problem się objawił a darczyńcy. Darczyńca, jak to ładnie brzmi, naprawdę, choćby dla tego słowa warto nim być:) Trochę zjadliwy ten post, ale chyba do przełknięcia:) Marta
OdpowiedzUsuńMarto masz rację.
UsuńSmutna
proszę o puszczenia mojego komenta!!!!
OdpowiedzUsuń:) musiałam wstać, wybacz , chwilowo moderuję komentarze, bo są różne śfinki w necie :P
UsuńŚciskam i całuję mocno cmok.cmok.cmok,życie przed Tobą.walczymy razem z Toba dzielna wojowniczko.G.Z
OdpowiedzUsuńKochana Madziu, ciesz się wiosną i rodziną.
OdpowiedzUsuńPodłych ludzi nie brakuje, nie warto sobie nimi zaśmiecać myśli.
Nieustannie trzymam za Ciebie kciuki, nie modlę się, bo niewierząca jestem, ale dobre myśli posyłam.
Kocham Panią Starszą!
Pozdrawiam Cię serdecznie.
I co tam slychac po Twojej stronie, Madziu, jak mija weekend? mysle o Tobie i mam nadzieje, ze udalo Ci sie odebrac dobra energie od tych, ktorzy jak mur stoja przy Tobie, zignorowac rzesze kretynow, nie warto dla nich tracic ani sekundki :))) mam rowniez nadzieje, ze cieszysz sie weekendem, ze Twoj domek znow pachnie gofrowopodobne i ze oswajasz sie z nowym wdziankiem :) buziole
OdpowiedzUsuń:) dziś poranek zapachniał tostami w wersji MM :))
Usuńodebrałam energię, wiesz? Poczułam moc wczoraj wieczorem i zastanawiałam się, co to było, a teraz już wiem.
Rzesze kretynów :) dobre to!
Ściskam niedzielnie i pomimo wiatru - ciepło całuję :>
Dużo ważnych wpisów się tu pojawiło.
OdpowiedzUsuńPrzeważnie się cieszę, że rzadko czytalam komentarze, czasem, jak to baba ciekawska i ułomna, zaglądałam, o co właściwie jakiś szum czy zgiełk czy awanturka.
Jest coś w tym, że blog Chustki to blog Chustki. Ale rozumiem też, że Pan Piotr chce przywoływać piękne chwile, bo zwyczajnie tęskni. Gdy czytałam bloga Chustki, odnosiłam go do siebie - czy potrafiłabym tak walczyć, szukać rozwiązań, itd.
Podobnie jest z Tobą, Kseno. Mamy córeczki w zbliżonym wieku, czasem po Twoich postach mam ochotę objąć ją mocno mocno i nigdy nie wypuścić z rąk.
Dużo ważnych słów, dziękuję :*
UsuńPrzycupnęłam tu w kąciku:)
OdpowiedzUsuńJak się dzielę to tak, jakbym chciała,żeby ktoś dzielił się ze mną.Jak daję to zapominam.To moja radość.A czy obdarowany zje sushi,czy skoczy ze spadochronem to nieważne - dla mnie najważniejsze,że komuś było lżej, choć przez chwilę.
Uściski Madziu;)
Przeczytałam dziś całego Twego bloga. I napadła mnie taka refleksja, że dzięki każdemu Twojemu wpisowi mam więcej siły. strofuję siebie: kwękasz, stękasz, czymże twoja choroba wobec tego z czym mierzą się inni?
OdpowiedzUsuńBędę tu zaglądać. Taka ze mnie egoistka.
slodkowinna
Tłumy u Ciebie Ksenuś.
OdpowiedzUsuńPiosenka piękna, wiosna za progiem.Postaram się coś wiosennego i letniego podrzucić, troszkę słońca.
Ja niewiele mogę jeść, ale pyszne owoce owszem i kupuję je choć nie są tanie, bo coś w końcu trzeba jeść.
Ploty i głupie wpisy lepiej puścić mimo uszu lub skasować, bo trudno z takimi ludźmi dyskutować.
Moja mama po wypadku też miała taki kołnierz na szyję, bo kręg był pęknięty.
Niewygodny jest, jak licho. Minęło- już nie nosi.
Życzę Ci dużo cierpliwości, pozdrawiam ciepło i przytulam wiosennie.
Wiosna już niedługo... :). Pozdrawiam ciepło, a kołnierz dobrze, że jest, skoro pomaga... No wiem, takie farmazony...
OdpowiedzUsuńPo złamaniu kręgosłupa szyjnego, wyciągu czaszkowym i operacji w sztywnym kołnierzu spędziłam pół roku – dzień i noc, noc i dzień Z czasem stał się częścią mnie, ale nadzieja, że wszystko kiedyś mija trzymała mnie przy życiu i pozwalała przetrwać Wiem, że Ty masz gorzej, ale troszeczkę rozumiem, współczuję i trzymam kciuki Ewa
OdpowiedzUsuńnigdy nie pzestanę się zastanawiać skąd na świecie biorą się takie Ewy?
UsuńDżango
wioooosna !!!!!!!!!!! byle do wiosny , masz dużo siły Kochana !!!!!i tego się trzymam :)
OdpowiedzUsuńCzytam, słucham muzyki którą nas tu raczysz. Zawsze piękna. Na temat komentarzy u Chustki, ale nie tylko tam, nawet nie chcę się wypowiadać. To zadziwiające, że ludzie wchodzą na blogi chorych osób po to, żeby zostawiać ohydne komentarze. Wiem, że niektóre mogą bardzo boleśnie dokuczyć, ale ja zawsze uważam, że byle kto nie jest mnie w stanie obrazić.
OdpowiedzUsuńA może posłuchasz tego?
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=QDHyjGEsVH0&feature=endscreen
Ja za każdym razem gdy tego słucham mam gęsią skórkę.
Joanna
faktycznie kawałek niezły, ale nic nie pobije tego: http://www.youtube.com/watch?v=xXzeEfH6PTk
Usuńcudo :)
Aśka
miłego, niebolącego dnia :)
Niezłe :) dziękuję Wam!
Usuńa nie ma za co :) słucham różniastej muzyki, ostatnio znowu mnie naszło na Hansa Zimmera - szczególnie na: http://www.youtube.com/watch?v=MuAGGZNfUkU
Usuńnic, wracam do pracy... dobrze by było aby chciało mi się tak jak mi się nie chce ;)
Aśka
ja mam dla Was to: http://www.youtube.com/watch?v=0WMVE5mnIvQ
Usuńnic, tylko fruwać myślami daleko ...
Usuńdziękuję ! ♥
Całusy Kseno ze słonecznymi promieniami wiosennego słońca. Tak tak, wiem, jeszcze kalendarzowa zima, ale przyroda już się budzi i przyleciały pierwsze śpiewające ptaki. W tym nasza: Twoja, mojej córci, moja i innych nadzieja:) Nadzieja w tym ze zobaczymy znowu piękne słońce by sie nim cieszyć. Wiosna po zimie jest jak łyk świeżej wody po długotrwałej suszy. Pozdrawiam ciepło z nadzieją że będzie nam wszystkim radośniej.
OdpowiedzUsuńMam uczucie że wszystkie te złe dusze pochowają się do swoich letnich nor w ciemności w głębi ziemi, bo słonce nie dla nich. W zimie powyłaziły rożne potwory i szperały po blogach. Przecz z nimi wreszcie, teraz czas słonecznych!
Mnie ludzie nieustannie zaskakują. Np. dzisiaj. Bardzo na plus. I nie umiem tego przypisać do niczego. Nie rozumiem i w głowie mi się nie mieści.
OdpowiedzUsuńJasne, że miło. Ale niestety durna podświadomość podsuwa obraz pt. tam na pewno jest drugie dno. I nie umiem tego zwalczyć.
Bełkoczesz jak i te kwoki na pozostałych blogasiach, co to polskiego języka nie "znają".
UsuńCoś masz konkretnego na myśli Rrrruda??
Z.