Nie da się tego ogarnąć słowami.
Po prostu nie wiem, jak to opisać.
To trzeba zobaczyć. Jak się bawi przeciętny polaczek.
Ano-hucznie, hojnie i do końca:]
Skarpety "panom" wyskakują z sandałów, pot od pachami świeci , pet w gębie i hektolitry alko.
"Panie" wymalowane-rozmazane, również z petem w gębie, rozwrzeszczane, bełkotliwie-ckliwe, poruszają tandetnie ubranymi ciałami.
"Dzieci" biegają samopas , pogubione, zakręcone od karuzeli, drą się, kwilą, śpią obok "bawiących się przepysznie pseudo-rodzicieli".
"Młodzież" buja się po krzakach, sika, gdzie popadnie, pije, ćpa, wrzeszczy.
"Dziadkowie" kołyszą się w rytm muzyki, trzymając się za sztuczne szczęki ; czasem rozejrzą się za wnukami i tak oto o nich dbają: na widok przejeżdżającego przez tłum radiowozu , dziadek woła do wnuka: Odsuń się, bo psy jadą!
Wszyscy się bawią, jest super.
Pytacie, gdzie byłam? Sama siebie o to pytam? Ja tylko chciałam posłuchać muzyki, gwiazdy wieczoru na dorocznym wiejskim festynie:D Nigdy nie byłam na takiej "imprezie" i nigdy już więcej nie pójdę :]
Krajobraz po bitwie: las butelek na stadionie, śpiący ludzie na trawnikach, śmieci, śmieci, śmieci.
Ludzie też jak śmieci.
Różnych profesji na codzień, różnie chorzy (tak! ) , zachowywali jak świnie przy korytach.
Boże, chroń mnie !
A gwiazdą wieczoru był :
No i również :
I to dla wieśniaków przy piwie:D p o r a ż k a
(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)
O mnie
- Ksena
- Łódzkie
- Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl
o, jak dobrze wiem, o czym mówisz...ale to brzmi jak samotny glos na puszczy...
OdpowiedzUsuńTwój głos i mój ...to już dwa! :)
OdpowiedzUsuń..
No to i ja dołączam swój. Macie rację - PORAŻKA!!!
OdpowiedzUsuńSzkoda tych zespołów, bo jak się muszą oni czuć, widząc przed sobą takie "bydło" i grupkę normalnych ludzi.
Aleex.
skąd ja to znam?:)
OdpowiedzUsuńu nas jest to samo na corocznym 'festynie',który jest tylko pretekstem do napicia się i sponiewierania.
Buziaki :))
Dlatego nie pójdę więcej .
OdpowiedzUsuńŻalll... :]