(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)

O mnie

Moje zdjęcie
Łódzkie
Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl

Online

Statystyki

niedziela, 5 czerwca 2011

Niedziela

Uwielbiam niedziele... Jest klimatycznie jak na warszawskiej pradze..:)
U mnie w niedziele zawsze pachnie rosół , makaron jest robiony ręcznie.
Relax , klimat i luuuzzz.
Ostatnio się mnie wszyscy pytają, kiedy PET. Nie wiem:) szczerze? Nie spieszy mi się .
Nie będę czekać z tupaniem nóżek. Idę w tym tygodniu zaklepać salę na trzydziestkę (osiemnastkę znaczy się )
A co!

3 komentarze:

  1. Koachana badania są ważne i zrobisz je tylko po to ,żeby się upewnić ,że nic nie ma, a nie po to by sprawdzić czy coś jest ,tak?
    Buziaczki a makaronu zazdroszczę- smak mojego dzieciństwa :))
    A'propos mimo ,że jestem po studiach wole Twoją szczerość, naturalność niż nieagresywnointeligentnojędzowaty lans. Buziaczki. Biofanka.

    OdpowiedzUsuń
  2. :) masz to szczęście , że jesteś po studiach, a nie po "studiach" :D
    Właśnie dlatego przestałam czekać na badanie, bo wiem, że musi być "czysto" innej opcji nie przyjmuję do wiadomości :)
    A rosołek-przepyszny:D :)
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  3. www.pampa.blog.onet.pl5 czerwca 2011 20:11

    O jak ja miałam pierwszy raz PET-a...ale się odstrzeliłam :D
    Dżiny z zamkiem metalowym,bluzeczka z jakimiś świecidełkami.A nie wzięłam na przebranie żadnego dresiku.Stanik musiałam ściągnąć oczywiście,co już mnie wystarczająco krępowało.Na sali gdzie było badanie sami panowie-łącznie było ich aż pięciu,w każdej kategorii wiekowej ;] Ja już leżę,a oni stoją nade mną i debatują.Jeden wypala,że trzeba zdjąć spodnie,bo zamek.Drugi,że na bluzce jest świecący napis.Ja już prawie mdleje-no jeszcze się do naga mi będą kazali się rozebrać.Ale koszulke mi zostawili,spodnie musiałam zdjąć.Powiedziałam że się wstydzę,i nakryli mnie jakimś takim "prześcieradłem".Jak mnie już układali w nieruchomą pozę,i musieli mi założyć maskę w której miałam mieć naświetlania,nie mogłam się w nią zmieścić,bo miałam sztywne barki i ramiona ze stresu.Więc jeden z panów ( podobny do Brada Pitta:)) zrobił mi a'la masaż ramion :D
    Normalnie masakra była z tym PET-em :D
    na następne badanie pojechałam w mezmetalicznym dresku :))

    OdpowiedzUsuń