DobraFotografia |
Na dzień dobry dziękuję Wam za wsparcie, jakie mi czynicie.
Pełno Was na mojej kanapie, w skrzynce pocztowej, w telefonie.
Piszecie do mnie takie rzeczy, że się...wzruszam.
O czym świadczy wzruszenie?
(Nie ramion, bo dla mnie to lekceważenie lub obojętność.)
Dla mnie o tym, że ma się serce otwarte na innych - na ich nieszczęście i szczęście, radość, dumę, łzy.
Słownik sucho podaje:
wzruszenie «stan psychiczny osoby doznającej takich uczuć, jak tkliwość i rozrzewnienie, wywołany jakimś poruszającym zdarzeniem»
Można się normalnie...wzruszyć...!
Moja mała Młoda wzruszała mnie, gdy nieporadnie uczyła się "życia", od wstawania, po jedzenie, od uśmiechów, po wypowiadane całymi zdaniami kwestie i pytania zaczynające się od słowa mama-aa...
Będąc zdrową, też często się wzruszałam, bo taki mam charakter, jestem emocjonalnym wielbłądem, który od zawsze chłonął i chciał mieć zapasy miłości i przyjaźni, okazywanej i przekazywanej jak najczęściej, jak najwięcej.
Zachorowałam - i tu pękła tama wzruszeń dopiero!
I co dobre - ona wcale nie jest "naprawiona", ocean wzruszających chwil przepływa przeze mnie cały czas.
Piszecie, że wzruszam. Czasem Wam "nie dowierzam", gdyż opisuję tylko swoje zwykłe chwile z życia ze srakiem, które jednak nie są ogrodami poezji.
Tak, jak dyktuje serce, tak palce wystukują rytm na klawiaturze.
Stuk, puk, pauza, myśl, litera, słowo, zdanie.
Nie zmyślam opowieści z Narnii, nie czaruję, niczym Harry Potter, nie fantazjuję jak Dyzio Marzyciel.
Ubieram litery wg własnego uznania, czasem jak daltonistka, czasem na biało - czarno, a czasem w szarości dnia "codziennego", w którym nie ma postoju na wzruszenie.
A jednak...często... jedno zdanie zawarte w mejlu do mnie, potrafi mnie rozpłakać ze wzruszenia, ale nie rozpaczam z tego powodu specjalnie.
Pozwalam na pozytywne i oczyszczające emocje.
Nie gram twardziela, bo tu nie teatr.
I jeśli będę płakać przy łamaniu się opłatkiem przy wigilijnym stole - to uważam, że mam prawo.
I tego przywileju bez obowiązku - życzę Wam przy każdej sposobności.
Wzruszenie to wrażliwość.
Trwam w tym i dobrze mi z tym <3.
I jak widać - można z tym ... ŻYĆ.
Magdo - bez TEGO trudno żyć.
OdpowiedzUsuńŚciskam :***
Z Tym życie jest bogatsze.
OdpowiedzUsuńMadziu, piszesz emocjonalnie. Często Twój przekaz idzie od serca do serca (prościutko jak po nitce). Ty masz nadajnik a my siedzimy pod odbiornikiem. Jeśli nie nadawałabyś na naszych falach, to poszłybyśmy w pi... słuchać innego nadajnika, bo po jakiego grzyba siedzieć i kiwać głową, kiedy się słyszy bełkot.
No to mnie poniosło z samego rana z tą metaforą (sama siebie zaskoczyłam:). Życzę Ci ciepłego, dobrego i kolorowego dnia:*
Wzruszyłam się...
OdpowiedzUsuń:***
Wzruszasz, poruszasz, do głębi.
OdpowiedzUsuńTy dziękuję czytelnikom, a ja dziękuję Tobie...
Twoje słowa są jak najdroższe perły.
:*********
Madziu,poruszasz prawdą,to ona powoduje ten właściwy przekaz na odpowiednich częstotliwościach i.porusza nawet te najbardziej skrywane emocje...ile to razy łzy kapały nad klawiaturą,jestem pewna że nie tylko nad moją...
OdpowiedzUsuńCóż można dodać,chyba tylko to,że "swój swojego znajdzie"..My znalazłyśmy Ciebie,a Ty nasz-odbiorców nadających na tych samych falach....
No to sie wzruszyłam....
:*****
Zawsze ale to zawsze się wzruszam kiedy piszę do Ciebie...Ty wiesz. No ale zbieram się w sobie, otrzepuję pióra i mówię idziemy dalej, na kolejny wschód słońca.
OdpowiedzUsuńMadziu♡♡♡
OdpowiedzUsuńwzruszasz, uczysz, otwierasz oczy serca i duszę na innych
dziękuję że jesteś♥
Dołączam się do słów Kasi :) Madziu, ściskam :***
UsuńJa ogólnie jestem słaba jeśli chodzi o wzruszenia :((((( tzn .wzruszam się ale jakoś tak w środku a jak płacze to samotności ...
OdpowiedzUsuńU Ciebie wzrusza mnie .... prostota , taka czysta , przejrzysta , krótka zwięzła i na temat , taka która dociera wprost bez ściemy .. Taka która każe się zatrzymać i spojrzeć na świat tak żeby dostrzec to co cenne a czego się nie widzi na co dzień ...
I wzruszam się praktycznie za każdym razem jak mysle o Tobie , po swojemu , w środku
:-***
...ja zwykle czytam i uśmiecham się przez łzy ...♥♥♥
OdpowiedzUsuńMnie dzis dodoatkow zdjęcie rozłozyło na łopatki jest przecudne!!
OdpowiedzUsuńWytarmosiłabym tego maluszka i wycałowała z całych sił swoich :*
Ciebei równiez całuje i ściskam.
Wzruszasz niezmiennie.
Mam jeszcze parę takich perełek, chodziło o dopełnienie efektu.
Usuń:*
Pięknie piszesz. Słyszałaś o leczniczych właściwościach cannabis?
OdpowiedzUsuńCzytałam, swego czasu miałam wziąć udział w bad.klinicznych w Wawie.
UsuńAle teraz już jestem "ustawiona", nie dojadę, nie spróbuję, a szkoda ;)
Szkoda, ale zawsze można jeszcze na własną rękę spróbować.
UsuńTen chłopak spróbował na własna rękę, a lekarze nie dawali mu żadnych szans.
http://www.cannabis.info/pl/wiadomosci/jakub-pacjent-medycznej-konopi-prosi-o-wsparcie/
Ta pani też stosowała cannabis.
https://www.youtube.com/channel/UCeSiTMxvPS92_omZ9OOCwRw
Powodzenia.
Magdusiu,dorzucam jeszcze i To...:******8
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=HaHh4HFBitw
dziś moje dziecko wraca z długiego wyjazdu
OdpowiedzUsuńcoś mi sie zdaje, że wzruszenie poleje mełzy czyste rzęsiste
a u Ciebie wzruszam się wyjątkowo często :*
ja tez jestem z tych ludzi....wzruszam sie nawet przy śpiewaniu hymnu państwowego....
OdpowiedzUsuńi może dlatego że jestem taka , dostawałam od życia "w doopę"
ale juz inna nie będę, ieszy mnie bardziej to że moge komuś ofiarowa chwilę radości....
ty potrafisz wspaniale przelać na klawiature uczucia , i te dobre i te złe....a to jest DAREM.... nie każdy tak potrafi....
przytulam cie mocno i wzruszymy sie obie, może powyieramy łezki....
ale TO JEST WŁAŚNIE TO")))
http://leptir-visanna7.blogspot.com/
Magda to ja jestem largetto :)
UsuńPięknie napisane! :-* <3
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńFsruszam siem bo Ciem kofam :p
Uwielbiam tą Twoją "prostotę" płynącą bezpośrednio z Serducha. Wiesz, wielu spraw nie trzeba ubierać w piękne epitety, bo stają się przesłodzone, przekolorowane. Zwykłe życie takie nie jest.
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje słowa niby zwyczajne a jednak zostawiające ślad na ludzkiej duszy
Przyszłam sprawdzić, czy KOCyk się nie zsunął, czy ciepło Cię otula? :)
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy Kochana
♥
Boszee,jak Ty pięknie Kseniu piszesz.
OdpowiedzUsuńCzytam Cię od bardzo dawna ,kibicuję n wciąż przesyłam Ci dobrą energię mam nadzieję że chociaż ździebko dociera do Ciebie :)
Niech te Święta będa magiczne dla Ciebie i Twojej rodziny .
A ja się nie wzruszam się zbyt często choć mietka jestem;-) Poznaje ludzi z najgorszej strony i wzruszenie w tym nie pomaga, Ale Ty Magdo działasz na mnie. Dobrze, po prostu
OdpowiedzUsuńa ja rzadko okazuję emocje na zewnątrz, wzruszam się często ale najchętniej w samotności. chyba żeby nikt nie poznał że miękka jestem:)
OdpowiedzUsuńNo i takiej wersji się trzymajmy:)
a Tobie MOC wzruszeń :***
:*
UsuńKocham Twoje wzruszenie, jak Ty mnie wzruszasz, jesteś wzruszająca, a ja ciągle wzruszona, że jesteś jaka jesteś, a ja mam ten cudownie wzruszający zaszczyt Cię znac :)
OdpowiedzUsuńJa niestety wzruszam sie często a wolałabym nie pokazywać tak bardzo swoich emocji. Wole je ukrywać a nie zawsze to mi się udaje. Wzrusza mnie mnóstwo rzeczy i im bardziej doświadcza mnie życie tym mocniej je przeżywam i nie zgadzam się z powiedzeniem, ze to co nas nie zabije to nas wzmocni. Im więcej doznaję smutnych i trudnych chwil, tym bardziej jestem podatna na wszystko na bodźce które wywołują wzruszenie i tym trudniej mi to ukrywać.
OdpowiedzUsuńDobrej nocki:******
OdpowiedzUsuńJuż chyba nie raz napisałam, że chyba ta szczerość, normalność i naturalność w Tobie i Twoim pisaniu jest najfajniejsza. To dzięki temu, ja czuję się lepsza, odkąd 'mam' Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńNie piszę aż tak często, ale codziennie (kilka razy dziennie nawet) sprawdzam blogera, czy jest nowy wpis u Ciebie. Nie raz przy nich płaczę - wzruszam się.
Bądź.
Jak najdłużej.
;*
Postaram się!
UsuńTymczasem jadę zatankować chemię. Buzi Wam :-*:-*:-* <3
Madziu,wypatruj mnie tam :)))
UsuńŚciskam:*****
niech zleci szybko i jak najmniej nieprzyjemnie!
Usuń;*
p.s. weszłam tutaj, przeczytałam odpowiedź i od razu mój dzień jest lepszy :))
Na sama mysl o lamaniu sie oplatkiem lzy mi leca, w ogole swieta to dla mnie taki "placzliwy okres".
OdpowiedzUsuńA jak juz Czerwone Gitary zagraja "Jest taki dzien" to fontanna murowana.
Trzymaj sie cieplutko !
JESTEŚ WZRUSZENIEM I ZE WZRUSZENIEM WIEM; ŻE WZRUSZASZ I PORUSZASZ SERCA DUSZE UMYSŁY - CZYLI NAS
OdpowiedzUsuńBUZIULKI
Dzień dobry Wojownicza :)
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą i MOC wysyłam, jak zawsze całe wagony MOCy! I za łapkę potrzymam i otulę najcieplejszymi myślami. :***
Niech to będzie dobry dzień! :)
♥
Olga, a kawa? Kawa gdzie? :-D
OdpowiedzUsuńniech to będzie dobry dzień, moc płynie <3
Ewuś, toż to oczywiste, że kawa jest i czeka na Was każdego dnia :)
UsuńCzarna, gorąca i pachnąca :) kto chce mleczka, dolewa sam ;P
buziaki dla BGS i specjalne dla Ciebie :*
MOC płynie calutki czas!!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKochana oby dziś wszystko poszło po myśli, kocyk poprawię jak trzeba, za łapkę potrzymam :*
OdpowiedzUsuńPersonel poobserwuję, obym zobaczyła co trzeba, bo wiesz jak widzę. :p
Kciuki trzymam i moce wysyłam ♥
Buziole Piękna :********
:*
OdpowiedzUsuń♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńMadziu, trzymam za lapeke w czasie tankowania... CO do wzruszen to od tego jestesmy ludzmi by sie takze moc wzruszac i tego nie wstydzic :). Ja osobiscie zyczylabym sobie by niektorzy ludzie, zwlaszca politycy, zaczeli sie mniej oburzac a wiecej wzruszac zwlaszcza w okresie Swiat ktore powinny zblizac a nie oddalac...
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie cieplo i wzruszaj kochana :)
Jestem Madziu
OdpowiedzUsuń♥
Jak tam Madziu bliżej końca?
OdpowiedzUsuńŁapeczka, buziaczek ♥
W domu, w domu, w domu!
OdpowiedzUsuńPo obiedzie, na kanapie.
2 tygodnie przerwy wytargowałam od Dr :)
Następny wlew 2.01.2015 :)
Uf.
Dobrze, że Jesteście, dzięki!!!
No to Święta spokojne :)
Usuńodpoczywaj Kochana moja :***
Ja trochę opózniona Magduszko,ale jestem..już?Znowu ta chemia?..Tak te dni szybko lecą:(
OdpowiedzUsuńKochana Ty wiesz że ja i cała BGS wysyłamy tak potrzebne moce w sposób ciągły z tą samą intensywnością.:**** i tulenia!!!!
Idę robić gołąbki,ale myslami jestem z Tobą
Gołąbki T. serwuje w sobotę na obiad :)
UsuńRaz w życiu zrobiłam...Zdecydowanie między nami nie zaiskrzyło :D
Smacznego! Zdradź jeszcze, czy: robisz je tradycyjnie, gotując w koncentracie, czy czymś tam, czy smażysz i zapiekasz?
:*
Madziu, powiem Ci jak ja robię, układam ciasno w garnku, na dno daję liście kapusty, na wierzchu też przykrywam liśćmi, podlewam wodą, daję trochę masła, pokrywka i do piekarnika! Potem te liście z góry zdejmuję i jeszcze trochę trzymam w piekarniku bez przykrycia, żeby się lekko zarumieniły
Usuńsos robię oddzielnie, albo grzybowy, albo pomidorowy
ale często podaję tylko z usmażoną na złoto cebulką :)
Madziu,moje relacje z gołąbkami.określam jako średnio udane z naciskiem na średnio.Trudna to miłość,ale pracujemy.nad tym,tzn ja i kapusta-ch(h?)adra(normalnie sado-maso:) ktorą już trzeci raz maltretuje we wrzątku,nie chce jednak tak do końca wymięknąć:)wystawiając moją cierpliwość na próbę Ale nie dam sie:)
UsuńJa korzystam z patentów rodziców,sos pomidorowy gotuję oddzielnie.Gołąbki zalewam wodą i gotuje na niewielkim ogniu ok 1,5 godziny
:***
Owocku, bo teraz w sklepach króluje gatunek kapusty zwany kamienną głową i stąd te kłopoty
Usuńmoja przyjaciółka od dawna robi z kapusty włoskiej, liście są miękkie, elastyczne i delikatne
najlepsze na świecie gołąbki robi moja Mamcia. Ja osobiście lubię w czystym sosie, ale wedle Jej sposobu można zawsze dodać koncentrat.
UsuńWięc, gotuje kapustę w całości, żeby tylko liście zmiękły. Następnie faszeruje, zawija nitką i co mało kto robi obsmaża. Zeby się zrumieniły. Następnie układa ciasno w garnku, zalewa wodą i gotuje. Po ugotowaniu dzieli na dwa garnki, jeden w zwyklej zalewie, do drugiego dodaje koncentrat
Olguś,masz 100% racji,wysłałam Kogutka i zapowiedziałam ze ma pow.pani,że chce kapustę na gołąbki..No to mu dala,z wyglądu ok...ale rzeczywiście kamienna gowa,już jej dałam radę gotując na końcu chyba kwadrans.Beznadziejna jest jednak przy zwijaniu nadal byla wg. mnie zbyt twarda..Teraz już sie gotuje,nie wiem co to wyjdzie,zobaczymy
Usuń:*
Dodam jeszcze,że nie cierpię przygotowywać tej potrawy podobnie jak pierogów...no ale,co się nie robi dla kogoś ważnego...Kto uwielbia bezkrytycznie moje gołąbki,nawet jak wyjdą,takie sobie..
OdpowiedzUsuńMadziu,odnośnie wzruszania się.Zawsze kiedy oglądałam ten fragment, łzy tanczyły w moich oczach.Tyle lat chyba 20,kiedy ogladałam po raz ostatni,teraz nadal emocje sa takie same...
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=fhNrqc6yvTU
Olga,można znasz?
Uwielbiam golabki wegetarianskie z duza iloscia grzybow i z kaszy, mniam! :) Jak zrobi je moja mama oczywiscie bo nie mam cierpliwosci do tych gadow ;)
OdpowiedzUsuńMadziu, uloz sie na kanapie jak na tronie i kroluj! :)
Usciski i duzo ciepelka
A ja gołąbki uwielbiam i robię różne:)))
OdpowiedzUsuńSpokojnej Piękna ♥ :*******