Wracam powoli do swojego świata, który od kilku tygodni pachnie...mandarynkami.
Mogę je jeść na kilogramy dziennie.
Bez opamiętania :). MM nie nadąża z zakupami dla mnie.
Ale nie dość, że są pyszne i słodkie, to doskonale walczą z zaparciami. A z nimi mam problemy, odkąd jestem na morfinie w plastrach. Taki skutek uboczny.
Doszło do tego, że nie ma już w aptece leku, którego bym nie przetestowała ;) bez żadnego efektu, niestety.
Wróciłam do natury więc - siemię lniane, śliwki suszone, cytrusy, kisielki - przynajmniej na mnie na razie działa!
Jeśli macie jakieś inne, sprawdzone metody na "te sprawy" - podzielcie się, co?
Z wyjątkiem lewatywy :D.
*
Poruszona jestem Waszymi mailami do mnie. Dziękuję Wam za troskę, miłe i dobre słowa.
Uwierzcie mi w końcu na słowo pisane - każde zdanie, które od Was dostaję - daje mi MOC. To nie banał.
A Wy mi nie wierzycie.
Modlitwy i słowa pokrzepienia są dla mnie bardzo ważne. Jest to dla mnie motywacja dodatkowa, by wstać z kanapy, iść np. do lodówki po mandarynki ;), ale serio - świadomość, że nie jestem sama z tym gównem pochemijnym jest dla mnie wzruszeniem i paliwem do życia.
Wg statystyk powinnam już nie żyć.
Na złość wyliczeniom będę jednak żyć tyle, ile będzie potrzeba. Nie po to upadłam tyle razy, by teraz odpuszczać.
Wyznam Wam coś. Kiedy leżałam w szpitalu po usunięciu piersi, miałam ten luksus, że byłam sama w sali.
(Przypominam, że w Wieliszewie są generalnie sale dwuosobowe!).
Mogłam słuchać muzyki, rozmyślać na głos, bo lubię czasem pogadać z kimś inteligentnym ;). I tak zastanawiałam się głośno w rozmowach z Bogiem, co mam do zrobienia na tym świecie, skoro lekarze dają mi niewiele czasu i % na przeżycie - raptem 30. Spisałam na kartce pomysły, jakie wpadły mi do głowy.
Nie było słowa o blogu.
Nawet nie przyszło mi to do głowy.
W domu szukając info o Ulubionym Doktorku Asi - "wpadłam" na Jej bloga. Mrugając bezrzęsnymi oczami czytałam...o sobie. Te same myśli, poczucie humoru podobne, refleksje, na smutno, na wesoło.
Przeczytałam bloga jednym tchem i pomyślałam, że zacznę pisać dla siebie. Kiedyś prowadziłam pamiętniki, ale je spaliłam, bo co to za filozofia pozbyć się papieru.
Pisanie przynosiło ulgę. Potem przyniosło Czytelników, poznałam mnóstwo, całe garście cudownych Ludzi, dzięki czemu tak naprawdę żyję do tej pory.
Jedno zdarzenie ciągnie za sobą następne, znajomość jedna za drugą; pomysł, rada, czyn i oto jestem tu, gdzie jestem.
Dzięki Wam żyję.
Nie wiem, jak długo to potrwa, ale póki co - właśnie dlatego otrzymuję od Was MOCe, Radość, Przyjaźń, Zrozumienie, Wsparcie, Wsparcie i jeszcze raz WSPARCIE.
I to mi pachnie mandarynką. Rozkoszuję się smakiem każdej cząstki. To nie tylko przyjemność, ale i na zdrowie mi idzie!
A jeżeli ja mogłam komuś z Was pomóc - radość z tego podwójnie liczona jest!
Dobro powraca, więc niech Wam się szczęści, układa, niczym cały owoc, gdzie każdy jej kawałek jest na swoim miejscu, razem z MOCą i świątecznym zapachem bezpieczeństwa na co dzień.
*
Przymierzam się do wykonania badania USG.
W przyszłym tygodniu.
Mogę się teraz rozkoszować chwilami normalności, cały czas pamiętając oczywiście o odpoczynku i oszczędzaniu się.
KOC i MOC jest ze mną!
Całuję mandarynkowo, a zapach w domu - bezcenny!
Mandarynki to dla mnie zapach Gwiazdki. Jak widziałaś też je podjadamy:) Kochana jesteś warta pierdyliona maili i każda z nas, które tu przychodzą o tym wie. Moje oczy się spociły właśnie. Całuję Cię Magdzik i spierdzielam spać:*
OdpowiedzUsuńMandarynki, pomarańcze - uwielbiam, i smak, i zapach...
OdpowiedzUsuńMagduś, ściskam :*
Ja też mandarynki na kilogramy:) Uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńA na zaparcia polecam błonnik witalny - zmieszaane nasiona babki błesznik i łupina babki jajowatej. Bez tego bym nie dawała rady z moimi zaparciami a tak to mam uregulowany układ trawienny.
No i jeszcze zawsze w awaryjnych sytuacjach - sok z kiszonej kapusty. Nie woda spod kapusty a sok wyciśnięty w sokowirówce z kapusty - kiszonej a nie kwaszonej (w składzie musi być kapusta i sól a nie kwasek cytrynowy - biedronkowa w woreczkach 0.5 kg jest super i od razu w porcjach). Przeczyszcza na zawołanie po 15 minutach.
Pozdrawiam serdecznie
Na zaparcia polecam ogórki kiszone lub kiszoną kapustę. Ściskam mocno :-*<3
OdpowiedzUsuńDzień dobry Madziu :)
OdpowiedzUsuńzapachniało mandarynkami :) najlepsze i najsłodsze są w grudniu i w styczniu, tak jak i pomarańcze :)
Wypróbowanym sposobem jest owsianka z dodatkiem otrąb pszennych, owsianych i siemienia lnianego. To mnóstwo błonnika. I surówki do obiadu i kasze zamiast ziemniaków.
Dobrego, wypoczynkowego dnia Ci życzę :) dosyłam MOCe! Tych nie może zabraknąć! Niech normalność trwa :)
ks. Kaczkowski też mówi, że żyje wbrew statystykom, taki widać jest na górze plan :)
Cieplutkie buziaki wysyłam, no i oczywiście gorącą kawkę zostawiam!
Pozdrawiam BGS :)
Magduszku,czytając Twoje słowa bezwiednie.zrobil mi się banan na twarzy przy jednoczesnym efekcie szklącego oka a raczej oczu.Jak dobrze,że wpadłaś przypadkowo na bloga Asi,popatrz..efekt rewelacyjny!!My pokochałyśmy Ciebie,za to że dzielisz się z nami kawałkami swojego życia.Potrafisz w tak niezwykly sposób ubrać te wszystkie emocje w słowa,ze czytelnik widzi,niemal odczuwa,kazde Twoje cierpienie,każdą.chwilę w której pojawia sie kolor radości.Ja do Ciebie trafiłam także dzięki Chustce,niestety poznałam jej historię,krótko po tym kiedy odeszła.
OdpowiedzUsuńMandarynki o tej porze roku są najpyszniejsze,więc opychaj się nimi do oporu:).Ja robie dla Kogutka salatke owocową(banan,jablko kiwi,mandarynki),zauważyłam że super pomaga taki zestaw na zaparcia.
Dziewczynki.piszecie o błonniku,wszystko ok,tylko podkreślam,ze do tego trzeba b.duzo pić,to jest niezwykle ważny szczegół.W przeciwnym razie bóle brzucha gwarantowane.
Madziu,uściski,buziaki,głaskania i tulenia przesyłam i mnóstwo pozdrowień dla BGS
Oczywiście masz rację Owocku, dużo pić napojów niesłodzonych to podstawa, a w czasie chemii szczególnie. I dobrze, że przypomniałaś o kiwi, też bywają skuteczne :)
UsuńOlguś,zawsze coś się jeszcze przypomni czytając wypowiedzi innych:)
Usuń:*
Owoc - ta "sałatka" brzmi i pachnie zachęcająco!
UsuńKiszone rzeczy na mnie nie działają, niestety.
Błonnik - nie jestem do niego przekonana, próbowałam kiedyś z jogurtem naturalnym, ale nie wyszło nic z tego ;).
Dzięki za podpowiedzi :*
Błonnik tylko ten naturalny, który jest zawarty w produktach żywieniowych. Błonnik "w proszku" w moim domu też kompletnie się nie sprawdził.
UsuńMadziu, a może kasza orkiszowa, makaron orkiszowy, kasza pęczak. One mają sporo błonnika, ale są lekkostrawne.
Aaaależ zapachniało! jestem, zatem daję kopa - marsz do lodówki po mandarynki! :)
OdpowiedzUsuńNa zaparcia - otręby popijane wodą lub chłodną herbatą, kilka łyżek dziennie. Potrzebna systematyczność. W razie totalnego zakorkowania można spróbować Alaxu popitego herbatką Figura 1, ale taki zestaw może przysporzyć boleści, a tych masz po same uszy. Ale jakby co... to można:)
Całuję, ściskam, ślę, jestem, będę z Tobą dopóki żyję, choć czasem nie zostawiam śladu. Teraz postaram się już zawsze:)))
I całuję serduszkowo:)
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Madziu♡
OdpowiedzUsuńStatystyki statystykami a jak się pacjent uprze...
Mandarynkowe buziaki i oczywiście MOCE MOCE tryliony MOCY
Trzymaj się mandarynkowo :) Ja też je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMadziu świat w kolorze pomarańczowym jest piękny i radosny.
OdpowiedzUsuńNiech więc ta moc mandarynkowa cię otula:**
Madzik piąteczka :)))
OdpowiedzUsuńJa też pochłaniam mandarynki kilogramami :P
Dobrze Kochana,że dla nas piszesz, Twoje słowa dają czasem uśmiech, czasem łzy,ale najważniejsze,że są prawdziwe....a statystki ominiemy szerokim łukiem :)))
Wiesz,że na Śląsku mamy dużo samozaparcia więc moce od nas będą cały czas. Buziaki z pierwszej linii frontu :*****************
An3czko trzymam kciuki!!!!
UsuńOwocku :***
UsuńPięknie piszesz, Madziu :)*** dziękuję Ci, ze jesteś :)*** miłego, mandarynkowego dnia dla wszystkich przychodzących tutaj :)
OdpowiedzUsuńGłaskam i tulam Magdek. Mandarynka - faworyt starszego bliźniaka. Trzymajcie się dziewczyny, w tę zimę zimnem ziejącą...
OdpowiedzUsuńno idę sobie zjeść mandarynkę
OdpowiedzUsuńaż mi ślina cieknie
idę z Tobą na to USG :**
No Rybeńko to wiadomo,że pędzimy na wszystkie badania :P
UsuńNie jest tak łatwo nas się pozbyć :)))
Bo my jak się już przyczepimy,to niczym rzep do psiego ogona,bardziej niż słynna "kropelka" nawet.Dobrze że Madzia lubi ten rodzaj "przyczepienia":)
UsuńMandarynki - smak i zapach Świąt :) . Na zaparcia też już stosowałam wiele środków bo się mnie na starość coś chrzani z tym i wnioskuje że ten błonnik jednak jest najlepszy .
OdpowiedzUsuńA co do osiągania niemożliwego - usłyszałam wczoraj na spotkaniu buddystów (na którym oczywiście czantujemy również o siły dla Ciebie) że świat należy do ludzi odważnych . I tu nie chodzi o odwage żeby mierzyć się z czyms co zakładamy jest możlwie ale sięgac po niemożliwe właśnie bo.....da się .
Wytrwałości w tym właśnie pragnieniu życze Tobie , a o moc to my się już tu postaramy
Buziaki i pozdro dla rannych ptaszków BGS (jak wy to robicie z tym wstawaniem ) :)))))
Madziu jestem i będę :*
OdpowiedzUsuńzostawiam na dziś :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=K_O6FhKp9uc
chciałam ci też wysłać te mandarynki, ale ubiegła mnie Olga....:D
OdpowiedzUsuńpiszesz o wsparciu, MOCY...... ludzie jednak mają poczucie więzi , zwłaszcza z tymi, którzy są otwarci, szczerzy, maja serce i duszę, - a ty taka jesteś
z takim człowiekiem przyjemnoscia jest konwersacja, wymiana maili czy komentarzy,
ty masz jeszcze wiele do zrobienia i choć los cie doswiadcza okrutnie to dopóki nie wypełnisz swojej misji.... bedziesz żyła, a masz dla kogo , więc chociaż chorujesz to jednak twoja obecnośc na tym świecie jest potrzebna,
nie wiesz co los ci wyznaczył, ale tego nikt nie wie..... ja też...
wysyłam ci Anioła.....
MÓJ ANIELE STRÓŻU
Mój Aniele, stróżu skrzydlaty, przyjacielu…
Człowiek nie ma w życiu aż tak prawdziwych przyjaciół wielu.
Dlatego z serca całego i ze łzą w oku,
proszę Cię, o mój świetlisty, złotowłosy,
-stań przy moim boku.
Wysłuchaj co rani i boli,
podaj dłoń pomocną w biedzie i niedoli..
Wejdź, witam Cię radośnie, pod dach domu mego,
ochraniaj, osłaniaj nas od wszystkiego złego.
Utwierdzaj nas w wierze do Boga naszego,
wlej w serca nasze z kielicha wielkiego,
złotego – tyle radości, pokoju, miłości,
by starczyło dla nas i dla naszych miłych gości….
a dzis przysiądę sobie na brzegu twojej kanapy i razem z toba zjem słodką mandarynkę, i porozmawiamy sobie o miłosci i dobroci....
leptir
http://leptir-visanna7.blogspot.com/
odcałowuję !
OdpowiedzUsuńu mnie pachnie niestety wędzoną makrelą...
Czemu niestety? MM umie z makrelki zrobić takie pyszne "coś" :D , z jajkiem, serem żółtym, cebulką, ogórkiem kiszonym (chyba), majonezem, że palce lizać, mniam.
Usuń:*
O jesssiuuuu, nie z makrelki, tylko z makrelką :D
Usuńznam tę pastę,też ją uwielbiam!! :D
Usuńmmmm.....ale narobiłyście mi smaka :P
Usuńteż uwielbiam taką pastę :)
ooo niezle brzmi podeślecie przepis ?
Usuńbardzo smaczne smarowidełko z makreli było też u Alutki, robiłam!
Usuńhttp://nieladmalutki.blogspot.com/2014/11/chleb-litewski-i-smarowido-z-makreli.html
Sękju!
Usuńja tez lubię a wręcz uwielbia pastę ale nijak nie ma sie zapach makrelki do mandarynki:D
UsuńMi jakoś pomarańcze bliższe niż mandarynki ;) A na zaparcia - maślanka, soki przecierowe, dużo! Na mnie to działa najlepiej :) Tulam pochemicznie, trzymaj się tam ;*
OdpowiedzUsuńZnam osobę która nie mogła sobie poradzić z zaparciami i tak jak u Ciebie zadne leki nie pomagły i pomogło kiwi. każdy jest inny i nigdy nie wiadomo co podziała. ja gdy mam problem tej natury pije cherbate z kopru włoskiego taką jak dla niemowląt tylko w saszetkach i działa. słyszałam tez o naparze z suszonych śliwek.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ♥
pieczone jabluszka- moga byc z dodatkami- cynamon, miod i co kto lubi. W ciazy stosowalam, a teraz podjadam dla smaku. Zdrowia i sily zycze!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHej Madziu, dzieki za piekny, madry i wzruszajacy wpis! Ciesze sie razem z Toba i cala chmara Twoich wspierajacych dobrych stworzen :) ze JESTES. I ze piszesz. Nawet nie wiesz, jak pieknie piszesz i jak wiele nam dajesz :). A my z ochota przesylamy MOCE, energie i mysli...
OdpowiedzUsuńNie jestem wielka fanka mandarynek bo wole pomarancze ;) ale jesli CI pomagaja, to wsuwaj! :) Pic duzo trzeba by uniknac zaparc a mandarynki to przeciez prawie sama woda ;) + blonnik wiec pewnie sa dobre. Wazne ze Ci smakuja przy tym. Mnie pomagaja suszone sliwki i zupa ze slodka kapusta - pamietasz diete kapusciana? To wlasnie tak dziala ;)
Pozdrawiam wietrznie i slonecznie :)) Usciski i MOOOOC!
też uwielbiam mandarynki, ale jeść ich nie mogę z powodu karmienia Niuni (która po mandarynkach ma śliczną zieloną kupkę)
OdpowiedzUsuńJesteś Madziu dla nas bardzo ważna. Każdy dzień rozpoczynam i kończę na sprawdzeniu co u Ciebie, u Dziewczynek. Spójrz, jakie cudowne grono tu zebrałaś! Stworzyłaś nam tu wirtualny DOM, w którym myślę każda z nas czuje się wyjątkowo dobrze. Zresztą z taką Gospodynią :-)
Madzia jednym tchem przeczytałam Twój post,jak każdy zresztą:)))
OdpowiedzUsuńNie masz pojęcia,a może i masz:)))) jak Ty nam pomagasz...mnie bardzo!!
Na usg idę z Tobą,ja własnie wróciłam z rtg kręgosłupa.....
buziaki :***
A możesz błonnik w proszku? Dodaję do herbaty i działa super. Np. firma z nazwą podobną do Xeny ;-) żeby nie lokować produktu ;-)
OdpowiedzUsuńP.S. A jak o Chustce, to pełna radości donoszę, że "Joanna" nominowana do Oskara.
tak :)
Usuńprzed chwilą słyszałam o filmie Joanna!
Noo ja właśnie teraz przeczytałam :) :) :)
Usuńfajnie fajnie, tylko obejrzeć bym chciała :-( :-( :-(
UsuńMówili o tym w Trójce,myślałam,ze coś mi sie przesłyszało.Ale to prawda,wspaniale!!!
Usuń"Joanna"na równi z "Idą"teraz mogę zostać zlinczowana,ale Ida jest po prostu...nudna..
FILM z Joanną rozpowszechniony na świecie,może zdziałać wiele,wiele dobrego
Film "Nasza klątwa" też mówi o ważnych sprawach.
UsuńPięć nominacji cieszy.
Jestem, nieustająco, myślami przy Tobie. Pozdrawiam mandarynkowo :)
OdpowiedzUsuńMandarynki kojarzą mi się z ciepłym i przytulnym domem. Gdy wracałam do domu po operacjach - zawsze leżały na stole, bo to akurat był okres przedświąteczny ♥
OdpowiedzUsuńMi pomagają jabłka, w każdej postaci, ale chyba najlepiej surowe :)
Mandarynki to jedne z moich ulubionych owoców. Mogę je wsuwać bez opamiętania jak najdzie mnie ochota. Są pyszne, a poza tym mam z nimi związane piękne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPisałyśmy trochę Kseno, ale potem coś się urwało. Nie chciałam Cię męczyć, być nachalną, bo wiem, ze dostajesz tysiące maili i nie jesteś w stanie prowadzić stałej korespondencji, a poza tym srak Cię męczy i domyślam się, że nie zawsze masz siłę. Jednak czytam Cię ciągle i jeśli chcesz możemy pomailowac:).
Masz w sobie tyle pozytywnej energii..., choć jesteś chora, a dajesz z siebie więcej niż wielu zdrowych.
J.
Napisałam @ i co?
UsuńWylądowałam w SPAMie? (foch)
Odpoczywaj i oszczędzaj się :)
OdpowiedzUsuńDobrej, spokojnej nocy Wojownicza :***
też na pomarańczowo :)
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=DVd9t8372cs
Mandarynki ? Super. Lubię też bardzo słodkie - mocno pomarańczowe- duże, o błyszczącej skórce pomarańcze.
OdpowiedzUsuńDo listy na Twoje kłopoty dodałabym figi suszone, morele, pestki w tym migdały, fasolkę szparagową- może być mrożona - z masełkiem, posypana startymi migdałami, dużo zielonych warzyw, grejfrut.
Super jest fasola Jaś- jeśli puszy to odlać wodę, kapusta i inne włókniste warzywa, no i kasze z owocami: jaglana, owsianka.
Niech Cię unosi ponad chorobę dobre słowo i energia. Trwaj Kochana.
Całuję
A ja polecam zwiększenie ilości błonnika w codziennej diecie. Sama nie mam problemów z wypróżnianiem, ale w grudniu przez kilka dni testowałam dietę koleżanki z pracy, która studiuje dietetykę. Było mnóstwo błonnika (orzechy, suszone owoce, wieloziarniste pieczywo, kasze) i moja perystaltyka była jeszcze lepsza! Mogę tą rozpiskę 7-dniową podesłać na maila ;)
OdpowiedzUsuńJacie, ile radości tutaj dzisiaj! Cieszę się, że Cię znalazłam Magdo :)
Twojego bloga, maila i w ogóle. Motywujesz, dodajesz sił, wzruszasz, otrzeźwiasz, uświadamiasz.
A mandarynki są super, więc jeśli macie dostęp do słodkich i soczystych to jedz, póki w sklepach nie braknie :)
;*
Magda, czytam Cię od dawna. Wspieram myślami, codziennie sprawdzam co u Ciebie słychać. Myślę o Tobie w ciągu dnia.. I chociaż wcale się nie znamy, to darzę Cię sympatią i szczerą chęcią poznania, pogadania, przytulenia. Nie odważyłam się nigdy napisać. Tyle masz tu wsparcia i swoich ulubionych Czytaczek i Wspieraczek :) ALE .. skoro napisałaś, że MY- Czytaczki Magdowe - dodajemy CI sił, MOCy, chęci, paliwa... TO postanowiłam, że dołożę Ci kanister! Oto i jestem. Myślami, oczami, sercem. Życzę Ci radości i milionów pięknych chwil! Sił, wiary i bezkresu miłości od najbliższych, no i Nas :) Całuję i, po ciuchutku, ale piję z Wami kawę rano! ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńa co do "tych spraw" to polecam wyciskać sok ze świeżych pomarańczy (z Biedry pomarańcze sycylijskie koniecznie!) za pomocą rewelacyjnego wyciskacza elektrycznego zakupionego w Lideliuszu! :) PS. Nie jestem pracownikiem żadnej z tych sieciówek, ot, lubię połazić między półami i czasami coś fajnego wyłowić :)
OdpowiedzUsuńGabrysiu,możesz bez żadnych "ale"dołączyć do BGS(Brygada Gorących Serc),:)
UsuńOlgi kawa jest super,my tutaj te stałe Czytaczki staramy się o utrzymanie fajniej, spokojnej atmosfery.
Jak już wspominałam jaka Gospodyni,tacy Goście:)
Każdy kanister dla Magduszki jest drogocenny.A propo wyrazu "kanister"jak byłam dziecięciem to mówiłam "karnister":)
Owocu, ja też! :))) bardzo mi tam tej literki "r" brakowało i złościłam się, jak mnie rodzice poprawiali ;)
UsuńI oczywiście masz rację, kawa jest dla WSZYSTKICH :)
Olga haha identycznie miałam,sądziłam ze to inni robią błąd w tym wyrazie:)))
Usuń:))
Usuńa moja koleżanka dzieckiem będąc mawiała "kiełobasa" bo też coś jej nie grało z tym ł i b obok siebie ;))
chętnie dołączam :) dziękuję za przyjęcie mnie! Co do braku literki "r" w wyrazach.. hm.. jako dziecko mówiłam i pisałam "arkochol" ;) Uczyłam koleżankę mówić poprawnie "autobus" bo mówiła "łantobus". Widać zbitka "au" była bardzo niefajna. Wychodziło jej "a-łantobus" :) śmieszne takie dziecięce wygibusy językowe. Buziaki dla Was i dla Ciebie Magdo przede wszystkim!
UsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze witam się ciepło z Tobą Madziu i wszystkimi Czytaczami, kawkę zostawiam i życzę miłego dnia!
MOCe dosyłam, niech siły wracają :*
Madziu,u mnie piękne błękitne niebo,mam nadzieję,że u Ciebie,też słoneczko wyjdzie.Miłego dnia Kochana,uśmiechu
OdpowiedzUsuń:***
Dzień dobry :)))
OdpowiedzUsuńSłoneczko i uśmiech przesyłam :*****
U mnie czarna goni szarą od kilku minut. To wygląda jak lokomotywa z wagonikiem. Fajnie słychać jak te małe łapki zapieprzając, uderzają szybciutko o panele. Młoda ośmieliła się ze mną spoufalać, więc czarna musi ją ukarać ugryzieniem w tylna girkę. A za moment położą się przytulone gdziekolwiek i miłość znowu zakwitnie. Słońce wali po gałach jak wiosną. Mam okna na wschód.
OdpowiedzUsuńCałuję Cię Słoneczko:* Dobrego dnia dla wszystkich:*
Oczami wyobraźni widzę te sceny :)
UsuńKoty są cudne i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej!
MP - <3 :*
Tak, koty sa ABSOLUTNIE cudne! Moj bialy wlasnie przyszedl do mnie wtylajac lepek w moja reke... A teraz wdziecznie lezy na plecach w pozie jogicznej ;) Moj dzikus, ktory wszystkich przezornie unika a za mna chodzi jak pies :). Pozdrawiam Cie Madziu i glaszcze kocia lapka :)
UsuńTo ja zabieram kawkę,Magdusiu a dla Ciebie nutka;) :**
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=l2q_-xN2N54
Miłego dnia:*
OdpowiedzUsuńMadziu, wysyłam słoneczko i ciepełko z Krakowa :)*** dla Was dziewczynki tez :)*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMadziu ❤ pozdrawiam słonecznie i ...mandarynkowo❤ zostawiam Ci też mój wniosek o eksmisję...tego tam - no wiesz...buziaki ❤
OdpowiedzUsuńBezwzględna
On wciąż nie daje mi o sobie zapomnieć
co raz przypominając się
tysiącem rozżarzonych igieł bólu
wahaniami morfologii
skokami ciśnienia
mroźnym oddechem strachu na plecach
wciąż absorbuje mój czas
terminami konsultacji zabiegając o uwagę
on - sublokator
o którego eksmisję zanoszę wnioski
do Najwyższej Instancji każdego dnia
błagając
o brak litości dla niego
i zrozumienie mojej determinacji
on ma wciąż nowe powody
by nie zmieniać adresu
a moje serce w końcu ogłuchło
na argumenty że teraz zima i że to nieludzkie
tak bezpardonowo pozbawiać kogoś mieszkania
czuję się świetnie wręcz znakomicie
gdy wyobrażam sobie
jak go bezdusznie wyrzucam na bruk
niech idzie na zatracenie
gdzie raki zimują
chcę odzyskać odebraną mi przestrzeń
by normalnie oddychać...ugotować obiad... żyć...
Czy rozumiesz moją bezwzględność ty który masz tylko dla siebie swój dom?
Chcę w końcu być sama z sobą
skończyłam dni dobroci dla nieproszonych gości
...tak mi dopomóż Bóg. Amen...i basta!
/Bogumiła Dmochowska /
Bogusiu:*
UsuńOwocku pozdrawiam Ciebie i BGS ❤
UsuńBogusiu :*
UsuńDobry! Niedawno wstałam, słońce owszem, świeci, ale mnie w spaniu nie przeszkadza...
OdpowiedzUsuńDzięki za po-rady.
I za @.
Jutro będę bardziej.
<3 :*
odpoczywaj i śpij ile potrzebujesz Kochana :*
Usuńsłoneczko mam i ja :)
przypomniałam sobie jeszcze jedną radę, kompot z suszonych owoców, taki jak na Wigilię
♥♥♥♥
UsuńLovciam :***
Magdo, spróbuj może soku z buraków, buraczki gotowane...
OdpowiedzUsuńNa mnie działają suszone morele, słonecznik i otręby owsiane. Z otrębami trzeba ostrożnie, stopniowo zwiększać porcję od jednej łyżki dziennie, bo potrafią spektakularnie przeczyścić. Wystarczy zalać odrobiną ciepłej wody lub mleka. Smak nijaki. :*
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię mandarynki. A jeżeli chodzi o problemy - na mnie działa słonecznik i kawa inka z błonnikiem. Dobrego weekendu Tobie Magda i całej Brygadzie.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy Kochana, nabieraj sił, kolejne dni będą fajne, weekend, wszyscy w domu, ciepło, obecność, miłość!
OdpowiedzUsuń:***
a na spokojny, wyciszony wieczór zostawiam Ci to
https://www.youtube.com/watch?v=zAmrnhXrCJc
i jeszcze to
https://www.youtube.com/watch?v=09iNZODJEMo
dawne, dobre lata siedemdziesiąte :)
a ja zaczęłąm Cię czytać od mycia okien..
OdpowiedzUsuńtak pamiętam, choć nie wiem czy to była prawda...
Prawda? O myciu okien? Że miałabym kłamać? W życiu!
UsuńDziewczęta i reszta;-) jestem i urlop zaczynam i dlatego też bardziej ciałem niż dusza bo to pierwsze ferie wyjazdowe z Młodym i małżonkiem osobistym, ale Ty Madziara wiesz:-*
OdpowiedzUsuńJasne. Wiem.
UsuńWypoczywaj. Ja tu zaczekam na Ciebie :*
Nie zdążyłam TAM, więc napiszę TU.
OdpowiedzUsuńGdzie jesteś?
Jesteś dokładnie tam gdzie powinnaś być.
Nauczona, doświadczona i mądra.
Powiedz:
czy jakby ktoś zapytał Cię teraz czy zamieniłabyś ten opuchnięty obraz, ten chwyt wanny, bezwłos, dzikość, obłęd, wojenną wiązankę, podkowy i szuranie kapciami za miotanie się Młodej w Tobie to zamieniłabyś?
Odwróć głowę.
Nawet dywan, niemy świadek, wie, że nie zamieniłabyś.
Jesteś tam gdzie być powinnaś, dziewczyno o bystrym umyśle...
!!!
Usuń:*
Trafiłam do Ciebie przez bloga Chustki. Czytam każdy wpis. Jestem, myślę, wspieram choć rzadko komentuję.
OdpowiedzUsuńWiem. Dobrze, że Jesteś :*
UsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuńWysyłam dobrą energię i ciepłe uśmiechy :*
Pozdrawiam BGS :)
Kawa jest! MOC jest!
♥
Dzień dobry :)))
OdpowiedzUsuńBuziole i uśmiech leeeci ;****
Magdusiu dużo słoneczka,żebyś była dzisiaj BARDZIEJ:):****
OdpowiedzUsuńKogutek zarzucil.mi przed chwilą kawał(ten z tych idiotycznych:))
-co robi szkielet w piaskownicy?
(nawet nie próbowałam zgadnąć)
-bawi się łopatką
Pozdrowienia dla BGS ,buziaki:)
:D:D:D
Usuń:*:*:*
No nie...nie wierzę,że tu sie tyle kurzu nazbierało,to być nie może:)
OdpowiedzUsuńMagduś,Twoj M na pewno pamięta ten kawałek :))) Nuciłysmy to z kumpela na przerwach w szkole :)) /podstawówka/
https://www.youtube.com/watch?v=c6pgHS8jvY4
Na te sprawy ... herbatka z pokrzywy działa nieźle
OdpowiedzUsuńŁyżeczka miodu rozpuszczona w letniej wodzie na czczo co rano działa cuda :)
OdpowiedzUsuń