sobota, 16 kwietnia 2011

...do czasu , czyli samotność mocno ograniczona! Paradoks

.... wszystko było do czasu. W pewien spokojny piątek dołączyła ekscentryczna 80-tka nadużywająca...papierosów :) byłam w szoku, jak człowiek ciężko chory, w podeszłym (nie ukrywajmy) wieku popala po kątach papieroski w szpitalu . Podejrzenia na kogo padały? Na mnie. Z wrodzonym sobie taktem i urokiem osobistym poprosiłam pielęgniarki o prze(wy)niesienie TEJ PANI , udało się . Na niedługo. Potem była Arystokratka, która doprowadzała mnie do szału swoim głosem omdlewającym,kiedy rozmawiała z rodziną (która strasznie się o nią martwiła) i ożywionym,kiedy wspominała swoje bogate życie (lat 74) . Jedyny ratunek to słuchawki w uszy i muzyka na pełen regulator. Połknęłam mnóstwo książek i napisałam bardzo duuuużżżżżooooo smsów :) i wiem,że ten czas był mi dany na poukładanie wielu spraw. Swoich myśli. Dojrzałam wiele życzliwych mi osób, doceniłam wszystko,co mnie spotkało w życiu, uspokoiłam się i na pewno doceniłam swój dom i swoje zabawki :) I samotność nieograniczoną tylko w domu. Zatęskniłam za sobą samą w ciszy i spokoju. I to wszystko dzięki "wyjazdowi" . To jest właśnie ten paradoks.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz