▼
niedziela, 1 lutego 2015
455. jestem 33-letnią,
oszołomioną kobietą.
Takie konfetti, życzenia, szampan lejący się strumieniami, zakąski, przekąski, desery.
Toasty przez maile, fejsbuk, smsy i telefony.
Łącze internetowe przegrzane, każdy wpada z jakimś słowem do mnie.
Jakimś.
Jestem zdumiona i zaskoczona bełkotem pani lidki, może za dużo wypiła?
Może wpadła z olą i marysią troszkę namieszać?
Eh, wzruszam ramionami, nie przeskoczą zachowaniem MOICH GOŚCI.
Moi Goście umieją się zachować. Do tego stopnia, że impreza się przeniosła do Rybeńki w trosce o moje zdrowie i siły.
Dziękuję!
Dziękuję Wam za pamięć i życzenia pisane wszędzie, gdzie się dało.
Jesteście Cudowni.
Można liczyć na Was, jak na mało kogo w "realu".
Bo my nie tylko sobie "słodzimy" (wg teorii trolli), my rozmawiamy w mailach. Czasem przez telefon. Sms.
Doczekałam prawdziwej pomocy ze strony Czytaczy, za co Wam dziękuję, a lubię dziękować, wiecie?
(Proste słowo, a może sprawić wiele radości...)
Polecam za życia używać tego słowa, zanim zaczniecie wymagać go od innych.
*
Życie jest tak proste, a my sami je sobie komplikujemy.
Wymyślamy problemy, żeby się wyżyć na kimś.
Strzelamy focha, bo ktoś ma inne zdanie.
Gorzej - nie czyta w naszych myślach!
Przecież każdy z nas to centrum ego, głaszczemy swoje wady i wzruszamy ramionami z ceremoniałem wyniosłości, gdy ktoś chce nam pomóc.
Skąd to wiem? Z autopsji i z chemioterapii. Gdyby tak każdy obywatel dostał chociaż jeden wlew dożylnie - od razu wiedziałby, jak piękny jest świat!
Zobaczcie, jak piękny dla niego jest kawałek sznurka ze szmacianką :
Ja mam swój kawałek sznurka, a Ty?