środa, 4 stycznia 2012

usg dowcipne

Dół czysty.
Endromendium nie przekracza 3 mm. Nie ma płynu wolnego w tej słynnej cholernej zatoce daglasa !
Pijemy !
**
Pan doktór został moim ziomkiem-dorobił się oprócz emerytury szpiczaka mnogiego .
Super, mamy wiele wspólnych tematów przy dogłębnych badaniach vag. Grejt!
**

8 komentarzy:

  1. Oj, Kochana, toż Ty w alkoholizm wpadniesz, a my z Tobą! bo wiesz, że cieszymy się razem? chociaż ten szpiczak rzuca cień, bo to dowód, że to cholerstwo nie ustaje w ataku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojtam ojtam :)
    już zapomniałam , ze alkohol to wróg
    :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze mnie leb napieprza po sobocie, ale z takiej okazji bede pic zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  4. fajno:)... no, nie ma jak to usg dowcipne - jedno z moich "ulubionych". ja łyknęłam cukiereczek, niestety nie wytrwałam, tak się boję, żeby znowu w to nie wpaść na dobre... a było już tak pięknie

    OdpowiedzUsuń
  5. "Dowcipne" u Kseńci dowcipnie;))))-jakże mogłoby być inaczej...uhahaha!
    Cieszę się razem z Tobą Koteczku;).
    Ja też do gina muszę...łeeeee!!
    Kontrolnie jak co rok i jak co rok zawsze mam stracha, ale chodzę i badam się regularnie, do czego wszystkich, szczególnie tzw zdrowych gorąco zachęcam.
    Ściskam uroczą autorkę tego bloga, a także kobitki z "Jej blogowego klubu" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. no tośmy się zgrały z tymi badaniami :)) też byłam w środę z pełnymi gaciami na USG - pojechałam po całości: cyc i blizna pooperacyjna, wątroba (tam jedna podejrzana zmiana od pół roku siedzi) i pachwiny sobie zażyczyłam, bo ubzdurałam sobie, że się dzieje coś niepokojącego - na szczęście to tylko mój wymysł:)) Z tego też tytułu wypiłam wieczorem jedno piwo, którym się straszliwie opiłam...do czego to doszło :)) Cieszę się zatem podwójnie z dobrych wyników z twoich i z moich :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się strasznie z wami:))) Niech tak już będzie zawsze.

    OdpowiedzUsuń