środa, 25 lutego 2015

461. urlop


Moi Drodzy...
Sytuacja jest taka: biorę urlop od blogosfery.
Chwilowo nie będzie postów, a jeśli takowe się pojawią, to bez możliwości komentowania.
Nie czuję się na siłach moderować, pilnować, tłumaczyć się, czemu mnie nie ma, a po co, a dlaczego, żadnych dyskusji, pyskówki. Koniec.
Nie ma mnie, gdyż czuję się źle po całej wiązance chorób, o które się nie prosiłam. /no chyba, że ktoś tego tak pragnął, że oto spełniają się jego marzenia/.
Jak wspomniałam w poprzednim poście - mejlowanie ma swój niezaprzeczalny urok.
Tam zawsze będę z Wami w kontakcie, jeśli tylko będziecie czegoś potrzebować, zapytać, opowiedzieć o sobie, ot, takie rozmowy.

Kiedyś wrócę, mam nadzieję, stęskniona do, mam nadzieję stęsknionych Was.
Bo na chwilę obecną nie czuję nic.
Wypalona jestem chyba.
Bardzo często śpię lub po prostu odpoczywam na łonie Rodziny, która mnie bardziej potrzebuje.

Wszystko, co miałam do powiedzenia na temat sraka - chyba już napisałam.
Jeśli nie - realną pomoc uzyskacie w Fundacji Chustka, gdzie życzliwie Was wesprą, pomogą, przekażą istotne informacje dot. leczenia, lekarzy.
Macie również linki na stronie głównej, na które też zapraszam.

Dziękuję za każdą literę, jaką od Was dostałam, no i te wiadra MOCy :)
Macham nową chustką do Was i całuję.

Ksena.