piątek, 25 stycznia 2013

292. pod ścianą



Czuję narastający we mnie bunt. 
Bunt anty-rakowy. 
Nie zgadzam się. Mam prawo? 
Mam prawo. Do gniewu też! 
Wylewam wiadra pełne pretensji 
i żalu.
Odpycham kocyk.
Rzucam słowem.
Wstaję szybko.

Powoli siadam.
Nic już nie zmienię.
Mogę obserwować, zapobiegać, 
ale czasu nie cofnę. 
Nigdy już nie będę 
beztroska.
Czujesz to?

Gdzie Twoja dłoń?
Aaa, Jesteś.
Tak.
Już nie będę 
rzygać. 


...