niedziela, 8 stycznia 2012

wieliszew

leżę pod kocem.
to się nazywa ta..depresja jesienna! ;]
jutro do wieliszewa, do ukochanego profesora!
**
na myśl o wieliszewie powracają odruchy wymiotne związane z traumą po-chemio-terapii.
samo wejście tam i mi się flaki wywracają. a najgorzej jest w kiblach.
wszędzie czuć smród wydalanej chemii. .
ech..mam nadzieję, że nie obrzygam profesora! byłaby wiocha..

 to idę spać. o 4.30 wyjazd .

7 komentarzy:

  1. będzie cacy, nie łaź do kibla tylko w krzaki:) a tak na poważnie to...kochana, wiesz...myślę i czekam na dobre wieści!

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie dobrze. Innej możliwości NIE MA !!! Czekam na wieści. Całuski, Aleex.

    OdpowiedzUsuń
  3. No, myślę, ze juz po wizycie i zasłuzyłas na jakąs przyjemność w nagrodę :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. :* jest ok
    nawet bardzo ok.
    tylko zmęczona jestem.
    nie nadaje sie na podróże autem po 3 h w jedną stronę :( no nie nadaje się i już ...:|
    spaććć!

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie dobrze Ksenuś! Pamiętasz nasze noworoczne postanowienie?:*
    Ja też się nie nadaję na dłuższe podróże autem,nie wyrosłam jeszcze z choroby lokomocyjnej.
    I dziś też leżę pod kocykiem:)
    Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest ok!!! I tego się trzymajmy:))) Buziaki z gór!!!

    OdpowiedzUsuń