czwartek, 19 stycznia 2012

lubię to!


Prześladuje mnie ta piosenka ! Najpierw się mnie uczepiła pod nosem , potem brzęczała mi w aucie, w domu i tak nie do wytrzymania. Nie przepadam za Urszulką. Ale to przy niej płakałam , gdy moje serce było złamane.( Ech, przygotowuję się do bilansu trzydziestolatki. Noworoczne ominęłam , więc tu nie ucieknę.)
Chciałabym mieć tamte problemy .. i ten rozum , co teraz, chociaż może to akurat niewiele by zmieniło. .
Dziś nie mam złamanego serca, tylko skrzywione spojrzenie na świat.
I trochę naiwna jestem.
Ale tak uroczo, że nawet mojemu mężowi micha się uśmiecha .
*
Próbuję nowe smaki bez cukru, na "zdrowo", zaczyna się mię to podobać . Kiedyś mi to zwisało ozdobnym kalafiorem i nie rozróżniałam smaków.
Nie wiedziałam czemu.
Dziś już wiem...

5 komentarzy:

  1. Po prostu nie wierzę w to, co czytam u Ciebie i porównuję z tym, "co mi w duszy gra..." Czary cy coś ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Czary, czary:)))

    Ksenko, też jestem na etapie nowych smaków:))) I też nawet zaczyna mi się to podobać;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Za mną też chodzi ta piosenka,uwielbiam ją...

    I jak,przyzwyczajasz się do green tea?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ;) piję , piję ..
    sprawiłam sę rytuał , codziennie walę po szklance koło południa.
    a że z zamkniętymi oczami ...
    :*

    OdpowiedzUsuń
  5. ja popijam z opuncją albo z echinaceą - całkiem przyzwoicie smakuje :) co do smaków trzeba się trochę poprzestawiać jak się chce zdrowo odżywiać...np olej lniany budwigowy już mi nie wykrzywia gęby jak na początku, a gorzkie pestki moreli czyli słynna amigdalina wcale nie są takie obrzydliwe :) jedyne co od razu przypasowało moim smakom to grzybek tybetański... mniam

    bilans olej - przecież jest na plus !!! ja tak chcę powiedzieć za 4lata kiedy będę obchodziła magiczną czterdziestkę :-)

    :-*

    OdpowiedzUsuń