piątek, 17 czerwca 2011

Aby chodzić boso

No i Młoda ma już "wakacje":( się mi rozchorowała. Po prostu grejt.
Ale na wakacje się strasznie cieszę, będziemy prawie cały czas razem. 24 h na dobę ;)
Wezmę sobie na poważnie do serca przykazania , rewelka :)
Byłam wczoraj w aptece po leki i maść do smarowania tam, gdzie mnie poparzyły promienie lasera.
Pani zdziwiona, że jeszcze ?
Ale dlaczego nie? Trzeba dbać o to puste miejsce. Pamiętam jeszcze ten horror odpadającej skóry i smród maści A+E o zapachu kleju biurowego. Teraz jest jak nówka sztuka . No i wszyscy mi przypominają,żeby się na słońce nie wystawiać. To słońce na mnie się wystawia przecież. Mogę bez obrączki normalnie chodzić, taki mam ślad ;)
A włosy - też rewelka , zaczynają się dziwnie podkręcać. Poczekam jeszcze i zdecyduję, co by z nimi zrobić. Zawsze były proste jak druty.

Koniec bredzenia. Czas na porządki. Lubię stan wieczornego piątku - mieszkanie poodkurzane, kurze starte, wszystko poukładane. Tak, tak się nieszczęśliwie składa,że nienawidzę sprzątać, co nie znaczy , że mieszkam w chlewie :) ale na weekend musi być błysk. W tygodniu jest średni błysk, bo jest tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia:))
Coby można było chodzić boso ;)

4 komentarze:

  1. Lubię tą piosenkę :)
    a sprzątania też nie lubię ;)
    Pozdrawiam
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  2. I boso :) ja też ją lubię
    Pzdr :* ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też lubię tę piosenkę i nie przepadam za sprzątaniem, ale lubię porządek. Dlatego ... w piątki zawsze pucuję mieszkanie, żeby na weekend było czyściutko. Znowu mamy tak samo:))) Zdrówka dla Młodej. Całuski, Aleex.

    OdpowiedzUsuń