▼
niedziela, 18 września 2011
I hate this place
Przycupnęłam za książkami.
Obserwuję też przyczajona zza węgła. Czytam, analizuję, nie dowierzam, załamuję ręce, wstrzymuję oddech.
Nie, nie mowa tylko o romansidłach. Są jeszcze inne treści literackie do poczytania. Są jeszcze inne fajne rzeczy, które mnie interesują. Są też takie, które mnie interesują z przymusu. Są też wasze opinie, komentarze, blogi.
Czytanie , a czytanie ze zrozumieniem robi różnicę. Do której grupy się zaliczacie?
Moje usg jest znowu teoretycznie ok. Coś tam stłuszczałe gdzieś tam, zostawiam do wtorku.
Drugie usg (owego) się nie odbyło , gdyż pani doktor wyszła sobie do domu wcześniej. Nie chce mi się nawet tego komentować, od dawna już wiem, że kopernikowski szpitalik powinien spłonąć żywcem na życzenie pacjentów. Nienawidzę tego miejsca. I ludzi tam niby-pracujących.
Idę czytać dalej.
I obserwować z przyczajki. Taki mam teraz akurat humor. A czasem lepiej zamknąć twarz, niż powiedzieć kilka słów za dużo. Aaaaaaa. Dojrzewam.
Czy taką Ksenę można wytrzymać? Ja wolę tą wojowniczą. A ona się uśpiła.
Mam wrażenie, że jednak do tych czytających ze zrozumieniem:)
OdpowiedzUsuńPrzyczajaj się, obserwuj.
Podziel się wrażeniami - please!
wytrzymam ile będzie trzeba, ale z radością powitam tamtą, która uwielbiam.
OdpowiedzUsuńŚwięty spokój (odpuszczanie) też ma swoje dobre strony - pozwala się zregenerować. Odpoczywaj, nabieraj sił ale tylko wróć.
pozdrawiam
Grażyna
Ksena ja Cie uwielbiam w kazdym wydaniu, tak mi blisko do ciebie i tej melancholijnej i tej wojowniczej:* Ja też mam po operacji jakieś zgrubiałe grudki tłuszczu (tak mi powiedział lekarz). a ta baba co poszła wczesniej do domu to może ja skomentuje, to zwykła idiotka. Spokuj pacjenta jest najważniejszy, przez ta lafiryndę musisz czekać. Daj znać mi wszystko od a do z.
OdpowiedzUsuńJa mam wszystko w środę. Już mnie brzuch boli. Kiss
Anna m-r-c
Doro :) co do Ciebie to raczej wątpliwości nie mam :*
OdpowiedzUsuńGrażyna :):*
Anula-nie mam koncepcji , co dalej. Nudzi mnie ciągła walka o to co oczywiste. Trzymam za Cię kciuki mocno i wiem, że będzie gitara:*
Ksenuś - czy przyczajona, czy Wojownicza fajna z Ciebie kobitka. Taka jak lubię. A twarde fajne babki zawsze dadzą sobie radę. Nawet jakby trzeba było zaklinać rzeczywistość, żeby wszystko było dobrze. Ściskam Cię mocno, Aleex.
OdpowiedzUsuńNo właśnie.
OdpowiedzUsuńFajna z Ciebie kobitka:)
To może już dość tej przyczajki, hę?:)
Tiaaaa :] dopiero się rozkręcam ..
OdpowiedzUsuńZa dużo niedoogarnięcia rzeczy się dzieje.
Ściskam moje kobitki :*
Ksena, Ty się lepiej nie przyczajaj, bo niestety świat jest pełen takich różnych, jak ta z kopernika co to blixniemu potrafią - nie wiem czy z pustołba czy z innego pusto.. - piekło na ziemi czynić, ewentualnie kłody pod nózki rzucać... wiem, przeżyłam, przepłakałam, przebałam się... az w końcu mordę wydarłam i odkryłam, że tylko to działa:) I wtedy się zyje! całuję i piatkę przybijam. sisi
OdpowiedzUsuńSisi :* nudzi mnie darcie mordy :]
OdpowiedzUsuńa wiem, że to dopiero początek ...
Wyciszam się, ale wrócę z podwójną mocą .
Obiecuję.
A co za książki na tapecie?!
OdpowiedzUsuńJak tam nastrój?!
Chyba jakoś "różowe nastawienie" nam gdzieś uciekło co?
Czyżby jesień?...
Ksenko, w każdym wydaniu jesteś SUPER ;)
OdpowiedzUsuń;****
Luika
Różowy zaplątał się w babie lato.
OdpowiedzUsuńMelduję posłusznie.
:*