Padam na twarz, długi dzień już się kończy, Morfeusz czeka:]
Byłam , dałam się pokłuć , wyniki w przyszłym tygodniu. Super :]
Potem poszłam do Pani Od Dołu, dałam się zaprowadzić jak cielę na wyjątkowy fotel, wysłuchałam słów otuchy (na fotelu siedząc-leżąc, swoją drogą siedząc czasem na fotelu np u dentysty zastanawiam się, czemu rozmawiają do mnie akurat wtedy, gdy mam szeroko otwartą papę) . Wyniki za ... 4 tygodnie <wow>
Bym wiedziała, to bym poszła prywatnie.
Bo mój czas i spokój jest bezcenny.
Ale nie dla NFZ.
No to teraz czekam. Poczekajcie ze mną...:*
Jasne, że poczekamy. Ja już czekam! Będzie dobrze, ale te terminy, rzeczywiście, obłędne. Masz rację, Kseno, lepiej czasami iść na prywatną wizytę. Tak zrobiłam, gdy mojej córce wyszło źle prześwietlenie. Prywatnie obskoczyłyśmy laryngologa, alergologa i pulmonologa, którzy po badaniach (prywatnie!) stwierdzili, że Młodej nic nie jest! Mój i jej spokój - bezcenny. Tylko kieszeń sporo lżejsza. Pozdrawiam, Aleex.
OdpowiedzUsuńPoczekamy;))) I potrzymamy kciuki;)))
OdpowiedzUsuńTeż często dla świetego spokoju wolę iść prywatnie niż czekać...
Aleex, kieszeń lżejsza, ale pomału się zapełni... a zszargane nerwy niełatwo uspokoić;)
buźka duża! czekamy!
OdpowiedzUsuńno to czekamy:):*
OdpowiedzUsuńCzekamy,trzymamy kciuki że wyniki będą dobre.Bo jakie mogą być jak nie dobre?Muszą takie być :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiecie.. jak mi pomagacie :*
OdpowiedzUsuń