(...) Nigdy nie odpuszczamy - mówił Nocny Wędrowiec. Do końca. Dopóki żyjesz, walczysz. Dopóki możesz myśleć, walczysz. To umysł jest bronią. Reszta to narzędzia. Nie mają znaczenia. Można je zrobić, zdobyć, albo zastąpić" ( "Pan Lodowego Ogrodu" J.Grzędowicz)

O mnie

Moje zdjęcie
Łódzkie
Xena - wojowniczka, która po długiej drodze zabijaki, pirata i herszta, opowiada się po stronie dobra. Rozpoczyna walkę ze wszystkim co poprzednio było jej codziennością. Staje się postacią pozytywną. /Tak jej się przynajmniej wydaje :)/ T2N2M0 G3 to moje symbole rozpoznawcze w świecie medycyny. Od lipca 2012 prowadzę dodatkową walkę z przerzutami do kości (tak, żeby mi się nie nudziło). Od lipca 2014 bujam się z przerzutami do wątroby... Napisz do mnie: ksena@op.pl

Online

Statystyki

wtorek, 31 stycznia 2012

30.

Dziś są Twoje urodziny
Wznieś więc chociaż jakiś skromny toast
Za twa smutne oczy w lustrze
Teraz wiesz, że już nie jesteś sam

Wszystkiego najlepszego, czego chcesz, o czym tylko marzysz

Dzisiaj życzę Ci
Wszystkiego, co już jest, o czym jeszcze nie wiesz
Byś zawsze sobą był...

***
 Mój Bilans Trzydziestolatki jest imponujący :

Jestem Kobietą szczęśliwą, a paradoksalnie jeszcze bardziej szczęśliwa, odkąd zachorzałam.
Joanna ma rację.
Można być szczęśliwym chorując.
**
Zmieniają mi się priorytety, dojrzewam (powoli bardzo) , co nie oznacza , że będę stateczną i poważną/nadętą dojrzałą kobietą. Nie chcę. Chcę tylko być szczęśliwa. Zwłaszcza , gdy fajerwerki i szampan zniknie, zapuka codzienność i zapyta krótko : Co jest..?
*
Ciekawostka : (hm):

Ludzie, którzy urodzili się w znaku Wodnika należą do najbardziej wątpiących, a jednocześnie mają bardzo silny pęd do odszukania prawdy. Poszukują jej dzięki wrodzonej intuicji, subtelności i ostrożności w podejmowaniu jakichkolwiek eksperymentów. Aby dociec prawdy poszukują doświadczeń innych ludzi i wyciągają z nich wnioski. Co prawda nie zawsze są to odpowiednie wnioski, ale trzeba przyznać, że Wodnik jest człowiekiem, który nigdy nie stwierdza w sposób autorytatywny: „ja wiem lepiej”.

i :

Wszystko to, co napisane powyżej nie odnosi się jednak do osobistych emocji w nim tkwiących. Z jednej strony poszukuje wielkich uczuć, natchnienia, miłości i poczucia, że jego dusza śpiewa. Jednak druga strona medalu jest taka, że kocha wygodę, prestiż i życie pozbawione problemów finansowych. Dlatego też nader często zamiast uczucia wybierze materialną stronę istnienia. Wodnik zdaje sobie sprawę z tej przypadłości i jest mu trochę przykro, że świat jest tak ułożony, że nie można mieć wszystkiego i trzeba wybierać. To poczucie niecałkowitego spełnienia niweluje przez zapominanie się w życiowych przyjemnościach lub idzie zupełnie w przeciwnym kierunku i ukojenia szuka w modlitwie..

To czas na świętowanie!!! Z horoskopem czy bez jestem genialna i wyginam śmiało ciało! 

czwartek, 26 stycznia 2012

tox

Złagodniałam.
Agresja dla moich czytaczy zdecydowanie zmalała. (heh, bo mam ich teraz "normalnych")
Może za jakieś pół roku dojrzę, by otworzyć drzwi. A może nie. Tak mi ciepło i przytulnie.
W hermetycznym świecie. Bezpiecznie..
W końcu wszystko mija...nawet najdłuższa żmija... (Li :*)
**
Jedno wiem na pewno-gdybym chciała iść teraz do pracy - to tylko do takiej, gdzie mogę się położyć w dowolnej chwili, ewentualnie zdrzemnąć, coś zjeść, znowu się położyć, w przerwie między-popracować.
Taki teraz ze mnie pracownik.
Ktoś chętny?
Chętnie dorobię ;)

wtorek, 24 stycznia 2012

dzień babci i dziadka

Wróciłam ze szkolnej uroczystości z okazji święta dziadków. (reprezentowałam dziadka)
Zazdroszczę im.
Szybka kalkulacja-potrzeba mi pożyć ze 30  lat, by iść na takie show.
Hm.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

nie jeść

Co tu zrobić?
Przestać jeść? Czy przestać żreć hormony? ? !
Jak bum dydy... najpierw idzie brzuch, potem ja ..
Bum, bum, bum - to nie acta-to ja idę ! ...

niedziela, 22 stycznia 2012

time is coś tam coś tam

Zainspirowałeś mi Bracie Tomaszu :]
**
Powróciłam na chwilę do lat wczesnej młodości i odtwarzania muzyki na jamniku :]
He!
Mało tego!
Uczęszczałam na zajęcia tańca nowoczesnego !
Byłam gibka ! Byłam lachon!
... teraz tylko "Byłam"  mi zostało ahaaaaaa!
*
Czy szanowni czytelnicy określili już mój profil kształcenia muzycznego? Długa to była droga, ale sądzę, iż warto było! Teraz rmf i inne mnie męczą.
Macie swoje piosenki z "tamtych lat"???

piątek, 20 stycznia 2012

discotheque

Byłam dziś, jak to mówi Młoda - na choince.
Na choince oznacza szkolną dyskotekę choinko-przebierańcową.
Robiłam za pomoc.
Ponieważ męczą mnie takie imprezy - usunęłam się ze szkoły bezczelnie wykorzystując swoją chorobę i poszłam do domu poleżeć w spokoju na kanapie.
Wróciłam za dwie godziny, pomęczyłam uszy przy grajkach ze wsi i wróciłyśmy.
Młoda padła.
*
Kiedyś to były dyskoteki :
...bynajmniej ja takie imprezy pamiętam :D
i nie tylko ..
a nie pszczółki maje itepe...:]

czwartek, 19 stycznia 2012

lubię to!


Prześladuje mnie ta piosenka ! Najpierw się mnie uczepiła pod nosem , potem brzęczała mi w aucie, w domu i tak nie do wytrzymania. Nie przepadam za Urszulką. Ale to przy niej płakałam , gdy moje serce było złamane.( Ech, przygotowuję się do bilansu trzydziestolatki. Noworoczne ominęłam , więc tu nie ucieknę.)
Chciałabym mieć tamte problemy .. i ten rozum , co teraz, chociaż może to akurat niewiele by zmieniło. .
Dziś nie mam złamanego serca, tylko skrzywione spojrzenie na świat.
I trochę naiwna jestem.
Ale tak uroczo, że nawet mojemu mężowi micha się uśmiecha .
*
Próbuję nowe smaki bez cukru, na "zdrowo", zaczyna się mię to podobać . Kiedyś mi to zwisało ozdobnym kalafiorem i nie rozróżniałam smaków.
Nie wiedziałam czemu.
Dziś już wiem...

wtorek, 17 stycznia 2012

zielona herbata

Moja najnowsza fascynacja => od mojej Siostry :*
***
Piję
zieloną herbatę
pokonując wstręt.
Siła w niej, siła we mnie.
**
Kiedy jadę do swojego "rodzinnego" miasta, też muszę pokonywać wstręt. Każda ulica, każde skrzyżowanie przypomina mi , że to nie moje miejsce. Miejsce , od którego uciekłam z ulgą. Mam złe ich wspomnienia.
Mijam na ulicach stare, znajome twarze, ciągle tak samo skrzywione.
Mijam hałas wdzierający się zewsząd do mojej głowy , brr.
Chowam się w swój różowy szaliczek i zapinam wsteczny i kiedy już jestem poza-czuję się jak u siebie.
(Oczywiście nie jadę na wstecznym :])
Pewnie, że to co było, dało mi siłę do lepszego życia. Tak jak teraz choroba. Można być uszczęśliwionym chorując.
Dlatego muszę pić zieloną, której nienawidzę.
*
Mam intencję, w której ją spożywać będę.
Amen!

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Moja ...

***
Było leniwe niedzielne popołudnie. Drzemałam na kanapie , kiedy dostałam ZNAK.
Padał śnieg, Amri oglądała mecz (wiem z tajnych zapisków na fb) , ja CZEKAŁAM .
Śnieg i zamieja śnieżna w postaci hardkoru na drogach przywiała do mnie wspaniałych gości - Chustkę i Jej małą kserokopię :D
Ta niezwykła istota o magicznych i pełnych miłości oczach znowu ozdobnie zaległa na kanapie.
Ona jest ...
Wy wiecie. !
Ten czas, kiedy jest przy mnie jest bezcenny, marzenia się spełniają, w to już uwierzę !
I wiecie-ona jest taka NORMALNA, taka jak ja i ty, pełna wewnętrznej siły.
I tak Cię Chustko odbieram-jako moją, taką zwykłą-niezwykłą, normalną-lub nie- moje jak to kiedyś napisałaś drugie alter ego.
A dzieci...te nasze dzieci mają już swoje sprawy , swoje zabawy, wpletli nam  w tradycję zabawę w rzygi, doprowadzając nas do łez. Ze śmiechu. Żal było się rozstać.
Chusteczko-czekam na celebracje spotkań ciąg dalszy.

W obietnicy
Że sen na jawie się spełni
Czas nas nie dotyczy....

piątek, 13 stycznia 2012

mis

Nie napiszę nic dzisiaj, bo jednym okiem oglądam po raz setny MISIA (odziwoTVP2)
No nie mogę się oderwać .
Ja tak mam. Dobre filmy i książki przerabiam po kilka razy.
A na DOBRE BLOGI GŁOSUJĘ!
Namawiam!
I spadam, bo to taka Tradycja. .
że spadam ;]

Dopiszecie jeszcze inne teksty z Misia?

czwartek, 12 stycznia 2012

:)

**
Zbieram uśmiechy
-wszędzie-
zza monitora i telefonu
na przystanku
w sklepie
nie wstydź się, że masz krzywe zęby - ja mam bardziej krzywe!
grunt, żeby Twój uśmiech nie był krzywy!
uśmiech rozświetla , przetestowałam!
zasłania niepokój, odgania złe myśli, ba! nawet kilogramy zakrywa!
rozgania chmury, choć te się przyczepiły i szarość dają..
bo przecież..

"To właśnie teraz jest ten czas
właśnie czas zakwitnąć
zanim gdzieś w otchłani nasze cienie znikną..."

**
Wiem, że zwykle nie jest kolorowo. Ja jestem z tych, co zaraz krzyczą, złoszczą się , ba! obrażają ! rzucają, czym popadnie,  odgrażają się,  klną, milczą.
(dzięki temu nie mam wrzodów chyba)
Żeby nie mieć w domu meksyku testuję uśmiechy i przytakiwanie, a oczywiste-robienie po swojemu.
Działa.. na razie.
A ja się uśmiecham do siebie z rozbawieniem, oby jak najdłużej mi starczyło tych uśmiechów :]

wtorek, 10 stycznia 2012

po

Cisza.
Na korytarzach szpitala.
Przerywana stukotem butów na obcasach.
Więc na palcach stąpam, by nie wdzierać się do serc.
Do myśli, do słów, do życia.
**
Uciekam, gonią mnie złe myśli.
Szybko otulam się szalem zdrowia , okrywam miłością
I uciekam, uciekam, uciekam jak najdalej.
*
Swój Krzyż zatrzasnęłam w bagażniku.
Bez odbioru .
 ..
powtarzam się, ale uwielbiam!

niedziela, 8 stycznia 2012

wieliszew

leżę pod kocem.
to się nazywa ta..depresja jesienna! ;]
jutro do wieliszewa, do ukochanego profesora!
**
na myśl o wieliszewie powracają odruchy wymiotne związane z traumą po-chemio-terapii.
samo wejście tam i mi się flaki wywracają. a najgorzej jest w kiblach.
wszędzie czuć smród wydalanej chemii. .
ech..mam nadzieję, że nie obrzygam profesora! byłaby wiocha..

 to idę spać. o 4.30 wyjazd .

środa, 4 stycznia 2012

usg dowcipne

Dół czysty.
Endromendium nie przekracza 3 mm. Nie ma płynu wolnego w tej słynnej cholernej zatoce daglasa !
Pijemy !
**
Pan doktór został moim ziomkiem-dorobił się oprócz emerytury szpiczaka mnogiego .
Super, mamy wiele wspólnych tematów przy dogłębnych badaniach vag. Grejt!
**

wtorek, 3 stycznia 2012

testament

Robiliśmy poświąteczno-noworoczne porządki w papierach. Uzbierała się tego cała ciężarówka typu tir :]
Z okrzykiem znaleźnego wyszarpałam spomiędzy segregatorów kartkę papieru.
Mam!
Co?
Swój testament!
M. spojrzał na mnie jak na wariatkę. Napisałaś testament? Kiedy?
Kiedy? Jak zachorowałam. Banał, co?

Rozmowy na temat testamentu wprawiają w ludzi w zakłopotanie. Po co? Przecież każdy z nas posiadający coś, jakiś tam majątek, rzeczy, odzież, nie wiem, nawet telewizor-powinien je rozdysponować zgodnie ze swoją wolą, a nie patrzeć z góry, jak (odpukać) najbliżsi się szarpią.

Kiedyś był taki motyw w serialu komediowym - teściowa wpada do synowej do sypialni, otwiera szafę i mówi: dziecko, jaki ty tu masz bałagan! Musisz zawsze mieć idealnie poukładane ciuchy.
po co-pyta poirytowana synowa
no , a jak umrzesz nagle? To kto znajdzie twoje rzeczy do ubrania do trumny?
Mnie to nie śmieszyło wcale, ale pozwoliło się zastanowić, czy w razie czego mój mąż znajdzie potrzebne majty na tą szczególną okazję? Nie znajdzie, bo są pomieszane z wszystkimi częściami garderoby ! I tylko ja wiem, gdzie ich szukać!

Rozdysponowałam swoje części "majątku" , bo przestraszyłam się , że zaraz umrę.
Jeszcze nie umarłam, ale jestem spokojniejsza.
A małżonek schował mój testament z wielkim szacunkiem i troskliwością :]

niedziela, 1 stycznia 2012

nowy rok

Głowa mi dzisiaj pękła na pół :]
Imprezowanie pod choinką o 1.30 nie jest dla mnie !
Wróciłam jednak na orbitę pełna nadziei na LEPSZE jutro.
Eeee, jednak nie trza oglądać TV-tam jest samo złooo!
Ale zainspirowana sylwestrem we wrocławiuu kajusia szeptała mi dziś kojąco swoje piosenki do ucha :
Kocham ciebie mówi każdy jej mały ruch
Lecz ty wśród kolorowych falban szukasz piór
Bo jesteś pewien że
Wczoraj widziałeś skrzydeł cień
Dlatego klatkę zbudowałeś
Lecz ona ....

*
Tego dnia, gdy ciemność skradnie serce ci
Ona w oknie będzie śmiać się lecz przez łzy
Rozpuści czarność włosów i
Zmieniona w kruka skoczy by
Za chwilę oknem tym powrócić tu
lecz jako

Rajski ptak bo tak chciałeś...


***
Nie jestem smutna. Jestem zmęczona :] ale dobrze mi tak!
Od jutra planuję rozplanowanie logistyczne wyjazdów, badań, wizyt etc.
Na pierwszy ogień pójdzie Profesor. Nieuchronnie zmierzam ku warszawie. :]